Zastanawiam się dlaczego, skoro dobro miasta leży Pani na sercu nie zainicjuje Pani stowarzyszenia, organizacji, skupiającej osoby o podobnych do Pani zapatrywaniach i nie sprobuje zawalczyć o to miasto. Cotygodniowy płacz nad rozlanym mlekiem niczego nie zmieni, przynajmniej w życiu zbiorowym.