Gdyby nie było Pani Kasprzyckiej i jej felietonów elblążanie byliby niczym dzieci we mgle, a może nawet niczym tabaka w rogu. Jakie to szczęście, że w naszym mieście, mieszka tak rezolutna osoba i w dodatku tak bezkompromisowa. I sypiąca piaskiem po oczach, każdemu, ale czy jednakowo i równo ? Bo odnoszę wrażenie, że nie. A już napewno niedawny kolega Pani felietonistki, chyba ma tego piachu w nadmiarze. A przecież nie jest strusiem. O czym autorka felietonu powinna wiedzieć. Choćby z autopsji. A tak na marginesie, dziś miał być wykład o mobbingu tak bliskim autorce.