Na ten numer dzwonią ci, którzy potrzebują pomocy, ale i tacy, którzy...chcą zamówić taksówkę albo pizzę, odblokować PIN czy zapytać, gdzie pojechała straż pożarna. Jak pokazują statystyki, takich zgłoszeń najwięcej jest latem. I, choć może wydawać się to zaskakujące, numer alarmowy 112, który 11 lutego obchodzi swoje święto, nie służy do zabawy.
Jak informuje Edyta Wrotek, rzecznik prasowy wojewody warmińsko- mazurskiego, w poprzednim roku na numer 112 dzwoniono ponad 814 tys. razy. Jak się jednak okazuje ok. 83 proc. to zgłoszenia, które nie mają nic wspólnego z ratowaniem życia albo jego zagrożeniem. Ludzie dzwonią po to, żeby prosić o odblokowanie telefonu albo dlatego, bo przeszkadzają im miauczące koty, przez 112 próbują zamówić pizzę albo taksówkę, pytają jaki jest czas oczekiwania na przejściu granicznym albo gdzie kupić kartę postojową. Proszą też o zakup papierosów albo zrobienie zakupów.
- Jednym ze stałych „klientów” był pan, który potrafił wydzwaniać kilkaset razy dziennie na numer alarmowy, ponieważ, jak stwierdził, "nie ma z kim rozmawiać" – opowiada rzeczniczka wojewody. - Za każdym razem operator musi zachować czujność, nigdy nie może zlekceważyć zgłoszenia, ponieważ może się okazać, że „żartowniś” za sto pierwszym razem faktycznie będzie potrzebował pomocy.
Jak przyznaje Edyta Wrotek przeważającą część zgłoszeń generują żartownisie oraz bawiące się telefonem dzieci. Z prowadzonych statystyk wynika również, że najwięcej jest ich latem, podczas wakacji – wtedy ich ilość wzrasta o 20 proc.
Co w takich sytuacjach robią dyspozytorzy?
- W przypadku, gdy zgłoszenie jest niezasadne bądź nie wymaga interwencji służb ratunkowych operator poucza rozmówcę i kończy rozmowę w celu podjęcia dalszej gotowości do odbioru kolejnych zgłoszeń – dodaje Edyta Wrotek.
Wdrażanie numeru 112 rozpoczęło się w 1991 roku, a od 2008 roku jest to numer ratunkowy obowiązujący na terenie wszystkich krajów Unii Europejskiej. W sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia, osoby przebywające na terenie dowolnego kraju Unii mają możliwość połączenia się z operatorem bezpłatnego numeru 112 oraz uzyskać pomoc. Operatorzy numeru alarmowego muszą władać co najmniej jednym językiem obcym. 11 lutego obchodzony jest Europejski Dzień Numeru 112.
Centrum Powiadamiania Ratunkowego w województwie warmińsko- mazurskich uruchomiono w 2012 r. Dotychczas numer ten obsługiwała policja oraz straż pożarna. W czerwcu CPR w Olsztynie przejęło wszystkie powiaty w województwie.
- Jednym ze stałych „klientów” był pan, który potrafił wydzwaniać kilkaset razy dziennie na numer alarmowy, ponieważ, jak stwierdził, "nie ma z kim rozmawiać" – opowiada rzeczniczka wojewody. - Za każdym razem operator musi zachować czujność, nigdy nie może zlekceważyć zgłoszenia, ponieważ może się okazać, że „żartowniś” za sto pierwszym razem faktycznie będzie potrzebował pomocy.
Jak przyznaje Edyta Wrotek przeważającą część zgłoszeń generują żartownisie oraz bawiące się telefonem dzieci. Z prowadzonych statystyk wynika również, że najwięcej jest ich latem, podczas wakacji – wtedy ich ilość wzrasta o 20 proc.
Co w takich sytuacjach robią dyspozytorzy?
- W przypadku, gdy zgłoszenie jest niezasadne bądź nie wymaga interwencji służb ratunkowych operator poucza rozmówcę i kończy rozmowę w celu podjęcia dalszej gotowości do odbioru kolejnych zgłoszeń – dodaje Edyta Wrotek.
Wdrażanie numeru 112 rozpoczęło się w 1991 roku, a od 2008 roku jest to numer ratunkowy obowiązujący na terenie wszystkich krajów Unii Europejskiej. W sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia, osoby przebywające na terenie dowolnego kraju Unii mają możliwość połączenia się z operatorem bezpłatnego numeru 112 oraz uzyskać pomoc. Operatorzy numeru alarmowego muszą władać co najmniej jednym językiem obcym. 11 lutego obchodzony jest Europejski Dzień Numeru 112.
Centrum Powiadamiania Ratunkowego w województwie warmińsko- mazurskich uruchomiono w 2012 r. Dotychczas numer ten obsługiwała policja oraz straż pożarna. W czerwcu CPR w Olsztynie przejęło wszystkie powiaty w województwie.
oprac. mw