W dobie biedy i bezrobocia, drogich leków i często płatnej służby zdrowia wystarczy, że zapłacą za krew, a popłyną hektolitry. Za czekoladę mało chętnych. W innych krajach europejskich płaci się za jednostkę krwi.
Ja nie oddaje krwi dla pieniędzy, tylko celem pomocy innym potrzebującym. I taki jest tego cel, a nie tylko kasa i kasa. Dla mnie plusem jest dzień wolny od pracy i mi to wystarczy.