Przez zmianę ilości klas w podstawówce nie zmienimy tego, co teraz jest problemem. Pamiętacie zdjęcie autobusu po wycieczce drugoklasistów, ktore niedawno zamieścił w necie kierowca ?Problem jest w wychowaniu dzieci, w ich kulturze osobistej wyniesionej z domu i poczuciu, że nie muszą liczyć się z nikim.
Dom domem, ale obecnie osoby zatrudnione w oświacie to jakieś 70 % to przynoszą więcej szkody jak pożytku. Są zdemoralizowani z manierami pasującymi do "kufloteki" a nie wychowywania dzieci. Notoryczne faworyzowanie dzieci rodziców z grubym portfelem i mających układy. Młodzież to widzi i w takich wartościach dorasta, nie wiedza uczciwość ale układziki i kasa.