Coś za coś pojedź sobie np do Katowic na ulicę Mariacką w weekend to ludzi jest tam tyle, że ciężko przejść przez ulicę, w restauracjach, pubach, klubach, ale za to rano następnnego dnia na ulicy wala się pełno butelek, śmieci, resztek jedzenia i petów. Coś za coś każdy wybiera co mu się podoba, jednym podobają się Katowice, a innym Elbląg i jego spokój, drzewa, woda, Zalew, jeszcze innym miasta citta slow, a innym Warszawa, Londyn, Barcelina, czy zawalony śmieciami Neapol.