Tomasz Kot jest przystojnym mężczyzną słusznego wzrostu. Bogdan Kacmajor, którego doskonale pamiętam, był (jest?) facetem tzw. plugawego wzrostu i specyficznej urody, powiedzmy eufemistycznie - urody na amatora! No ale "... de gustibus non est disputandum... "! Ale rzeczywiście, ówczesne "dokonania" tego pożal się Boże "uzdrowiciela", to gotowy scenariusz filmowy. Aż dziw, że dopiero teraz, po tylu latach ktoś na to wpadł. Tylko szkoda, że właśnie takie indywiduum rozsławia Moje miasto.