UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • zdarzyl sie wypadek a ktos taki jak jackherrer nie majacy nic madrego do powiedzenia wysmiewa sie na forum. Ci ludzie dziekuja teraz Bogu, ze wszyscy zyja i nic zlego sie nie stalo. a tak na marginesie kierowca jadacy toyota avensi jechal srodkiem jezdni i oboje sa winni.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    6
    swiadek(2013-07-07)
  • Marginesem (ale jezdni) to pojechał fiat, byłeś, widziałeś kolego "świadek"?
  • Poza bezpośrednimi uczestnikami kolizji nie było świadków zdarzenia. Tylko ja, jadący Toyotą, swoim pasem - bardzo wolno zresztą (znam złą sławę tej drogi) i tnące naprzeciwko mnie Seicento. Na ostrym łuku wyniosło Seicento na zewnątrz, otarło się o barierkę (ślady na prawej stronie auta i na barierce), złapało prawą stroną szuter i z półobrotem uderzyło prosto na moje auto. Nawet nie miałem kiedy i gdzie uciekać. Ślady hamowania z Seicento prowadzą prosto na mój pas, a kolizja nastąpiła na prawym skraju mojego pasa. Na miejscu nie było żadnych wątpliwości co do przebiegu i ustalenia winnych zdarzenia. Szkoda tylko, że sprawcy zachowują się w tej sytuacji tak nie fair (szukanie współwinnych jest w tym przypadku absolutnie nieuprawnione i po prostu podłe) - gdyby nie moje auto, wylądowaliby w rzece, bo tam frunęli. Strażacy powiedzieli, że byliby bez szans. Jeżeli jest to "świadek", o którym myślę, to wczoraj niekoniecznie miał zdolność racjonalnego przeglądu sytuacji. Tyle w temacie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    1
    Avensis(2013-07-08)
Reklama