
Mówi "nie" nierówności płacowej kobiet, sprzeciwia się przemocy i oszustwom na rynku pracy. Kandyduje do Sejmu, bo lubi pomagać. Chce walczyć o lepszą Polskę. Jest przeciwniczką wszelkich podziałów. Prywatnie matka siedmiolatki. W niedzielę powalczy o nasze głosy. Jaka jest naprawdę Monika Falej? O tym w wywiadzie z dziennikarką Dorotą Warakomską.
Dziennikarka Dorota Warakomska (DW): Kim jesteś?
Monika Falej: Jakbym miała powiedzieć jednym zdaniem: jestem kobietą, jestem matką. Ta druga rola jest dla mnie najważniejsza.
DW: Dlaczego?
MF: Bo chcę zmieniać poprzez politykę świat na lepsze także dla mojej córki. Honorata ma siedem lat, teraz idzie do pierwszej klasy. W przedszkolu już była religia…
DW: A co ci przeszkadza religia w szkole?
MF: Ja chcę, by moja córka podjęła decyzję świadomie, czy wierzy w Boga czy nie, czy chce być ateistką, buddystką czy chrześcijanką. To ma być jej świadomy wybór. A teraz moim zdaniem dzieci są od małego urabiane.
DW: Czy Twoim zdaniem przymus chodzenia na religię wpływa potem na to, co się dzieje w Polsce?
MF: Tak, zobaczmy, co zadziało się chociażby na Marszu Równości. Widać, co się dzieje na ulicach, jak jesteśmy podzieleni przez politykę. Na lepszych i gorszych, słynny „gorszy sort” itp.

DW: A Tobie o co chodzi?
MF: Żeby każdy miał poczucie bezpieczeństwa żyjąc w tym kraju, żeby każda osoba w Polsce miała wybór, żeby robiła w swoim życiu to, co uważa za słusznie.
DW: Dlatego właśnie kandydujesz do Sejmu z okręgu elbląskiego?
MF: Tak, kandyduję bo kocham Polskę, chcę coś dla niej zrobić. Zachęcam, by ludzie na mnie głosowali, bo będąc w Sejmie chcę rozwiązywać ich problemy, cały czas być blisko nich, być ich głosem, pomagać.
DW: To brzmi pięknie, ale jak to zrobić, chociażby jak zasypać owe podziały?
MF: Edukacja jest niezmiernie ważna! Szkoła powinna nauczać o różnorodności, uczyć szacunku - nie do jednej religii, jednego słusznego punktu widzenia. Uczyć tolerancji.
DW: Pluralistyczna szkoła i świeckie państwo?
MF: Tak. Wierzę w świeckie państwo.
DW: A co z konkordatem?
MF: Każdą umowę można renegocjować. Po prostu jeśli są jakieś rzeczy, które zagrażają naszemu państwu trzeba powiedzieć: musimy pilnować interesów własnego kraju. Mamy podpisaną umowę z innym krajem, Watykanem, więc jeżeli jakieś zapisy nam nie pasują to renegocjujemy je.
DW: Jeżeli zostaniesz posłanką będziesz walczyć z Kościołem?
MF: Nie, nie z Kościołem. Z urzędnikami, z nadużyciami, które tam się ewentualnie dzieją. Przestępstwa popełniane przez funkcjonariuszy kościelnych są zamiatane pod stół. Chociażby kwestia pedofilii.
DW: Tak, to jest problem, co pokazał chociażby niedawno film braci Sekielskich…
MF: Powtórzę, nie walczę z wiarą ani z Kościołem, ale chciałabym równego traktowania. Przywołam tu pana Ziobro, który zapowiedział, że będzie tak samo surowo traktował swoich kolegów partyjnych. Puste deklaracje. Farma trolli w ministerstwie sprawiedliwości, a okazuje się, że minister o niczym nie wiedział…Skandal taki, że szok!
DW: Neutralność światopoglądowa, prawo decydowania o swoim życiu, o sobie. Z tym wiążą się nieuchronnie prawa kobiet, prawda?
MF: Zdecydowanie, Konstytucja głosi równość płci, a jak jest w praktyce? 99% dłużników alimentacyjnych to mężczyźni. Mamy ograniczony Fundusz Alimentacyjny i to kobiety muszą wówczas robić wszystko, by zapewnić dzieciom utrzymanie.
DW: Ty coś o tym wiesz, o niepłaconych alimentach, bitych żonach…
MF: Pracując w fundacji, która na co dzień pomaga ofiarom przemocy, stykam się z tymi ludźmi, rozmawiam z poszkodowanymi kobietami. Uczciwie trzeba powiedzieć: coś się w mentalności społecznej zmieniło, ale to wciąż jest za mało. Dalej panuje zmowa milczenia, a funkcjonariusze publiczni, którzy nie ujmują się za ofiarami przemocy są kryci.
DW: Co z tym chcesz zrobić jako posłanka? Co należy robić?
MF: Będę lobować, będę pukać do każdych drzwi, by zostały wprowadzone przepisy wykonawcze do Konwencji przeciwko przemocy w rodzinie i wobec kobiet. Interpelować trzeba premiera, ministra sprawiedliwości. Wszystkich.
DW: Następna kwestia: co sądzisz o transferach socjalnych PiS? Słynne 500+
MF: Nie chodzi o rezygnację z 500+, bo ono niektórym osobom przywróciło godność, one tego potrzebowały. Ale równocześnie z niektórymi słusznymi programami socjalnymi rządu obserwujemy stopniowe wypychanie kobiet z rynku pracy. To jest szkodliwe.
DW: Co byś proponowała?
MF: System powszechnych żłobków i przedszkoli. Przykład francuski jest dobry, jeśli chodzi o procent umiejscowienia dzieci w takich miejscach, 95% bodajże dzieci tam uczęszcza. To jest taki system, który wręcz zachęca rodziców do tego, by dziecko było zostawiane w przedszkolu czy żłobku.
DW: To jaki masz pomysł żeby i u nas matki mogły swobodnie zostawiać dzieci pod opieką i chodzić do pracy?
MF: Rzecz musi być rozwiązana systemowo, a nie polegać na przerzucaniu tego obowiązku na samorządy. Bo są samorządy bogate ale i biedne. I znowu różnicujemy ludzi…Niedobrze. Poza tym osoby, które chcą stworzyć miejsca dla dzieci w takich placówkach, borykają się z przeszkodami prawnymi.
DW: Czyli ułatwić, usprawnić i dać środki?
MF: Oczywiście
DW: No tak, ale zgodzisz się, że łatwiej zapewnić miejsce dla dziecka w żłobku i przedszkolu w mieście, niż na wsi?
MF: Jasne. Ale ja uważam, że jeśli istnieją na wsi świetlice i biblioteki, to takie miejsca, które już istnieją, należy zaadaptować i wykorzystać. Klubiki, które mogłyby wypełnić tą przestrzeń mogą tam powstać, gdyby je dostosować do maluchów.
DW: OK. Pomówmy o płacach kobiet. Kobiety średnio w Polsce zarabiają o 17-20 % mniej niż mężczyźni.
MF: Takie są fakty.
DW: No ale sami przedsiębiorcy mówią, że kobietom płacą mniej, bo kobiety się na to godzą. Chyba nie da się zmusić przedsiębiorcy, by płacił więcej komuś, kto nie upomina się o podwyżkę.
MF: To uruchommy kampanię społeczną. Przedsiębiorcy dbają o swoją markę, więc mogą stworzyć kodeks wewnętrzny, w którym będzie zapisane, że w ich firmie płace są równe, firmie wynagradza się za wiedzę i fachowość a nie za płeć.
DW: Bez wsparcia ludzi aktywnych zawodowo nie wygrasz tych wyborów?
MF: Tak. Potrzebuje poparcia małych i średnich przedsiębiorców, wielu prowadzi działalność jednoosobowa. Spora część z nich to kobiety!
DW: Przedsiębiorcy w Polsce mają złą markę, stereotypowo postrzegani są jako wyzyskiwacze.
MF: Sama prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą i wiem, z czym się borykam, choćby z ZUS-em. I jeżeli nie mam zleceń, zawieszam działalność. Bardzo chętnie płaciłabym na swoją emeryturę, gdyby ZUS zależał od tego, ile zarabiam. Po prostu. Stałe miesięczne stawki zniechęcają do prowadzenia działalności ciągłej.
DW: Czyli na własnym przykładzie się wypowiadasz?
MF: Tak, bycie w Polsce przedsiębiorcą to borykanie się z biurokracją. Zajmuje to dużo czasu. A ja bym chciała skupić się na szukaniu zleceń.
DW: Brzmi sensownie.
MF: A jeżeli mówimy o większych przedsiębiorcach, to mamy znowu powiązanie pracowników i pracodawców. I ten ZUS, który muszą pracodawcy płacić, jest na tyle duży, że nie mogą oni utrzymać pracowników. W efekcie rośnie szara strefa. Co jest dla mnie jako osoby lewicowej złe, bo ludzie dostają pieniądze pod stołem, nie odkładają na emerytury, za to są uczeni kombinowania.
DW: Nie ma na to twojej zgody?
MF: W moim systemie wartości nie ma miejsca na oszukiwanie.
DW: Co jest więc potrzebne, by zmniejszyć liczbę osób pracujących na czarno?
MF: Odpowiednie przepisy, jak i pokazanie ludziom że im się opłaca pracować legalnie i płacić podatki. Kolejna sprawa dotycząca małych i średnich przedsiębiorców to kwestia związana z regularnym płaceniem podatku VAT. VAT powinno płacić się wtedy, kiedy otrzymuje się zapłatę za wystawioną fakturę. To jest olbrzymi problem dla małych firm. I zniechęca nowe pokolenia do prowadzenia własnego biznesu.
DW: Młodzi ludzie nie mają perspektyw w Polsce także, bo nie mają gdzie mieszkać. Tanie budownictwo się nie sprawdza. Co byś Ty zrobiła?
MF: Program rządu jest nietrafiony, nie wiem, czy chodzi o zaniedbania czy brak pieniędzy…Ja stanowczo jestem zdania, że należy z budżetu promować tanie budownictwo mieszkaniowe. U nas jest mieszkań komunalnych za mało.
DW: Mieszkania, transport, szkoły - co jest dla Ciebie najważniejsze?
MF: Wolność i prawo wyboru własnej drogi życiowej! Przykładowo - jeśli młodym osobom pokaże się, że można korzystać z możliwości przemieszczania, że można dojechać do szkoły dwadzieścia kilometrów dalej, to takie osoby w dorosłym życiu nie będą się bały pojechać do pracy za granicę, na koniec świata, bo ich postrzeganie i mentalność będzie już inna.
DW: To nie jest takie proste poza dużymi aglomeracjami…
MF: Niestety. W okręgu, z którego kandyduję, poważna cześć mieszkańców jest wykluczona komunikacyjne. Dopiero niedawno przywrócono połączenia kolejowe do Warszawy. Jeżeli zaś mówimy o drogach, to są one w tak fatalnym stanie, że trudno dojechać do szkoły, szpitala lub uczelni. Młodzi ludzie więc uciekają stąd. Np. studiować do Olsztyna czy Trójmiasta. Region się wyludnia.
DW: Czy jako matka siedmiolatki myślisz, że polska szkoła przygotowuje do myślenia?
MF: Niestety nie. Tymczasem zmiany postępują w szaleńczym tempie. Ja wiem, że moje dziecko, które teraz idzie do pierwszej klasy, pewnie wybierze sobie zawód, o którego istnieniu ja teraz nie mam pojęcia.
DW: Do rangi problemu w gminnych szkołach urastają także prozaiczne sprawy, stare komputery…
MF : I autobusy szkolne, które odjeżdżają o piętnastej. Znowu - pokrzywdzone są osoby z małych miejscowości, nie z ich winy.
DW: Jak jest w Elblągu?
MF: Podobnie. Daleko od ideału.
DW: Co byś zrobiła?
MF: Stworzyła kompleksowy plan rozwoju regionu, uwzględniający potrzeby mieszkańców.
DW: Ale teraz jak sprawić, by do tego regionu, z którego kandydujesz przyszli przedsiębiorcy, by dla młodych ludzi znalazła się praca po szkole, by nie musieli stąd uciekać za chlebem?
MF: Bardzo ważna jest współpraca biznesu z samorządami, bo to one są gospodarzami. W samorządzie powinni pracować menedżerowie którzy będą pozyskiwać przedsiębiorców. I ułatwiać zainteresowanym firmom procedury biurokratyczne, wskazywać np., gdzie można uzyskać ulgi i dotacje.
DW: Jako przyszła posłanka z okręgu nr 34, jakie jeszcze, Moniko, widzisz dla siebie wyzwania, problemy do rozwiązania?
MF: Piętą achillesową Polski jest służba zdrowia. Zamykane są szpitale powiatowe. Brakuje specjalistów. Zwykli obywatele są de facto pozbawiani dostępu do służby zdrowia. To drugie wykluczenie, obok wykluczenia komunikacyjnego.
DW: Jesteś blisko ludzi. Jakieś przykłady?
MF: Np. mój kolega wiózł tatę na Litwę, by zrobić operację zaćmy. Bo w Polsce nie było terminów. To jakiś absurd. Inna sprawa, to kwestia starzenia się społeczeństw. Młodzi wyjeżdżają, zostają ludzie, którzy wchodzą w jesień życia. A nie ma geriatrów.
DW: Propagujesz wolontariat wśród osób na emeryturze. By seniorzy nie siedzieli w domach, a wychodzili do ludzi i byli aktywni…
MF: Ja pomagałam zakładać takie kluby seniora. Przy uniwersytecie trzeciego wieku, to moja praca.
DW: Jakie widzisz jeszcze formy aktywizacji osób starszych?
MF: Mój okręg wyborczy jest częściowo regionem turystycznym. I właśnie osoby stąd, na emeryturze, mające czas, mogą w sezonie wycieczkowym oprowadzać turystów, pokazywać im ciekawe miejsca. Wtedy wszyscy skorzystają: i przyjezdni, i miejscowi, i sami wolontariusze.
DW: Na koniec wywiadu wróćmy do Twej osoby. Co w życiu jest dla Ciebie ważne?
MF: Uczciwość. Wobec siebie i wobec ludzi.
DW: Czego nigdy byś nie zrobiła?
MF: Nie zapisałabym się do PiS-u. (śmiech).
DW: A czemu zapisałaś się do Wiosny?
MF: Przeważyło to, że ufam Robertowi Biedroniowi, z którym znam się od dawna.
DW: Działalność polityczna to dla Ciebie…?
MF: Wyzwanie. Mi nie chodzi o siedzenie na Wiejskiej i gadanie, a o pracę codzienną, dzięki której wpływa się pozytywnie na życie ludzi, których się ma zaszczyt reprezentować. W moim mieście, w moim regionie.
DW: Twój największy sukces?
MF: Honorcia, moja córka.
DW: Największa zaleta?
MF: Jestem konsekwentna, łatwo się nie poddaję. Potrafię, gdy mi zależy doprowadzić sprawy do szczęśliwego końca. Nie da się mnie szybko spławić (śmiech)
DW: O czym zawsze marzyłaś w życiu?
MF: O tym, by mojemu dziecku niczego nie brakowało.
DW: Ostatnie pytanie: lubisz podróże?
MF: Pewnie. Teraz wybieram się przecież do Sejmu, do Warszawy.
----- Publikacja sfinansowana przez KW Sojusz Lewicy Demokratycznej -----