Moja zażartowała że jest w ciąży. Uwierzcie mi- ten sam alarm w głowie i ta sama panika. O zgrozo, na szczęście to tylko żart. Założyłem na nią karę- miesiąc wstrzemiężliwości i brak kieszonkowego na ów miesiąc. Wszak to większe zagrożenie niż bomba- bo na całe życie. Uf... Jak dobrze że to tylko żart.
I żeby nie było. Też zdawałem pytania i to głupie, liczyłem w kalendarzu małżeńskim a ponad to skontrolowalem ja badaniem moczu. No i wyszło że to tylko żart. Ale ile ja się strachu najadłem to tylko ja wiem.