UWAGA!

----

Nie wytrzymałem i mu przylałem...

 Elbląg, Nie wytrzymałem i mu przylałem...
fot. (arch. portEl.pl)

O tym, że sąsiedzki spór nie zawsze ma swój finał w domowym zaciszu przekonał się 50-letni mężczyzna. Gdy sąsiad po raz kolejny zalał jego mieszkanie, podejrzany złożył mu niezapowiedzianą wizytę, podczas której pobił 42-latka. Policyjne dochodzenie zakończyło się aktem oskarżenia, a 50-latek dobrowolnie poddał się karze.

Powiedzenie "lepszy bliski sąsiad niż brat daleki'' nie zawsze ma swoje odzwierciedlenie w stosunkach międzyludzkich. Oprócz tych, którzy praktycznie nie znają swoich sąsiadów, są i tacy, którym ta znajomość nad wyraz szkodzi. Spory pomiędzy mieszkańcami, których dzieli jedna ściana nie zawsze kończą się w domowym zaciszu. O tym przekonał się 50-latek. Kiedy 42-latek po raz kolejny zalał mu mieszkanie, mężczyzna nie mógł powstrzymać negatywnych emocji i zdecydował się rozprawić z sąsiadem. Jak ustalili funkcjonariusze, po wejściu do mieszkania podejrzany pchnął 42-latka na meble, a następnie zaczął go bić pięściami. Poszkodowany z uszkodzeniem ciała trafił na obserwację. Sprawą zajęli się kryminalni. Policyjne dochodzenie, które trwało od końca stycznia br. zakończyło się aktem oskarżenia. 50-latek po usłyszeniu zarzutu nie kwestionował swojej winy, przyznając w prost, że "nie wytrzymał i mu przylał". Podejrzany poddał się dobrowolnie karze. Mężczyzna będzie także musiał zapłacić sąsiadowi zadośćuczynienie.
      
sierż. J.Ciszewska, KPP w Braniewie

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama