Rozmowa z Januszem Nowakiem, szefem elbląskiej SLD i klubu radnych SLD w Radzie Miejskiej.
Na większości sesji Rady Miejskiej w tej kadencji, nawet wtedy, kiedy chodziło o palące dla mieszkańców problemy - jak np. dług Zarządu Budynków Komunalnych - po stronie klubu radnych SLD panowała najczęściej cisza. Sporo osób traktowało "milczenie radnych" jako ich brak aktywności w ogóle.
Niesłusznie. Klub radnych SLD był bardzo aktywny, ale wychodziliśmy z założenia, że praca i dyskusje odbywają się na spotkaniach komisji i jeśli tam zostały wypracowane pewne wnioski, to na sesji należy tylko nad nimi głosować.
Radnym SLD zarzucano też, że dyscyplina partyjna brała górę nad wolnością poszczególnych radnych w wyrażaniu swoich opinii.
Dyscyplina jest w pewnych sytuacjach konieczna. Aktywność radnych - tak, ale na komisjach czy posiedzeniu klubu. Gdybyśmy przenieśli dyskusje na sesje trwałyby one niezwykle długo.
Jak ocenia Pan 4-letnią współpracę z opozycją (tj. klubem radnych AWS – przyp. aut.)?
Opozycja była w tej kadencji bardzo odpowiedzialna, zresztą wzięła na siebie współodpowiedzialność za miasto. Życzyłbym innym miastom takiej kadencji i takiej opozycji, jaką myśmy mieli w Elblągu.
Czego by pan życzył, przed czym przestrzegał kandydatów na radnych?
Przestrzegałbym przed obiecywaniem wyborcom zbyt wiele, a jeśli już obiecują, to tyle, ile znajduje się w zatwierdzonych przez ich zwierzchników programach poszczególnych partii czy ugrupowań koalicyjnych. Później, po wyborach, zalecałbym współpracę - i to nie tylko z własnym klubem, ale i opozycją.
Przeczytaj także rozmowę z Jerzym Wilkiem, szefem klubu radnych AWS
Niesłusznie. Klub radnych SLD był bardzo aktywny, ale wychodziliśmy z założenia, że praca i dyskusje odbywają się na spotkaniach komisji i jeśli tam zostały wypracowane pewne wnioski, to na sesji należy tylko nad nimi głosować.
Radnym SLD zarzucano też, że dyscyplina partyjna brała górę nad wolnością poszczególnych radnych w wyrażaniu swoich opinii.
Dyscyplina jest w pewnych sytuacjach konieczna. Aktywność radnych - tak, ale na komisjach czy posiedzeniu klubu. Gdybyśmy przenieśli dyskusje na sesje trwałyby one niezwykle długo.
Jak ocenia Pan 4-letnią współpracę z opozycją (tj. klubem radnych AWS – przyp. aut.)?
Opozycja była w tej kadencji bardzo odpowiedzialna, zresztą wzięła na siebie współodpowiedzialność za miasto. Życzyłbym innym miastom takiej kadencji i takiej opozycji, jaką myśmy mieli w Elblągu.
Czego by pan życzył, przed czym przestrzegał kandydatów na radnych?
Przestrzegałbym przed obiecywaniem wyborcom zbyt wiele, a jeśli już obiecują, to tyle, ile znajduje się w zatwierdzonych przez ich zwierzchników programach poszczególnych partii czy ugrupowań koalicyjnych. Później, po wyborach, zalecałbym współpracę - i to nie tylko z własnym klubem, ale i opozycją.
Przeczytaj także rozmowę z Jerzym Wilkiem, szefem klubu radnych AWS
rozmawiała Joanna Torsh