UWAGA!

"Warunki rybackie na Zalewie Wiślanym były bardzo trudne" (Głos z przeszłości, odc. 122)

 Elbląg, Głos Wybrzeża nr 174, 1950 r.
Głos Wybrzeża nr 174, 1950 r.

- Uchwałą Rady Ministrów z dnia 8 marca 1949 r przyznano ulgi podatkowe dla rybołówstwa, z których korzystają szczególnie rybacy łodziowi tzn. ogromna większość rybaków Zalewu Wiślanego - pisała prasa w 1950 r.

Dziś jeden, ale większy temat prosto z 1950 r. Ruszamy na Zalew Wiślany i sprawdzamy, co u rybaków.

 

Znaczenie i perspektywy rozwojowe rybołówstwa na Zalewie Wiślanym

"Zalew Wiślany posiada charakter środowiska słonawego, którego wody mają zasolenie od 6 prom. przy Piławie do 2 prom. w części zachodniej. Słonawy charakter wód Zalewu decyduje o tym, że znajdujemy tu obok siebie rośliny oraz zwierzęta i ryby zarówno słodko-wodne jak i typowo morskie, np. śledzie.

Głębokość Zalewu wynosi przeciętnie 2-3 m, największa – 6 m. Środkiem biegnie kanał wodny Gdańsk-Królewiec jako arteria komunikacyjno-wodna.

Na Zalewie Wiślanym, obfitującym w cenne ryby uprawiane jest rybołówstwo już od wieków. Obecnie od lat pięciu, po objęciu przez nas tego odcinka Wybrzeża, rybołówstwo Zalewu Wiślanego dostarcza do ogólnej puli połowów morskich ok. 2 proc. surowca rybnego, zaś 3,2 proc. wartości. Z tego ryby szlachetne jak sandacz, węgorz i leszcz stanowią tu ok. 3/4 masy połowy, dając cenny artykuł eksportowy.

Ponieważ na Zalewie Wiślanym, ze względu na ochronę ryb, istnieje zakaz połowu przy użyciu mechanicznej siły pociągowej, tabor pływający składa się przeważnie z łodzi wiosłowo-żaglowych, z których największe tzw. barkasy mają długość 9-11 m i ożaglowanie o powierzchni 4-50 m kw. Jako narzędzia połowu używane są haczyki, sieci stawne (węcierze, żaki, drygawice) oraz włoki i niewody.

Rybołówstwo na tym terenie zatrudnia ok. 10 proc. ogółu rybaków bałtyckich, stwarzając źródło utrzymania dla kilku tysięcy mieszkańców osad rybackich jak Piaski, Krynica Morska, Kąty Rybackie, Tolkmicko, Frombork, Nowa Pasłęka i inne.

W pierwszym okresie po wyzwoleniu warunki rybackie na Zalewie Wiślanym były bardzo trudne. Poza zniszczeniami w portach i przystaniach na dnie tego całego terenu wodnego znajdowała się olbrzymia ilość wraków, co przy płytkości wód Zalewu utrudniało nawigację i czyniło ją niebezpieczną, nawet dla łodzi płaskodennych. Ponadto podwodne zaczepy groziły stale niebezpieczeństwem porwania, względnie utraty drogocennych sieci, o które na początku było bardzo trudno. Element ludzki składał się z niewielkiej ilości dawnych mieszkańców oraz napływających z głębi kraju osadników, nie mających najczęściej kwalifikacji rybackich. Praca rybaka zalewowego jest sezonowa, gdyż uwarunkowana jest zamarzaniem Zalewu oraz kilkoma sezonami połowów różnych gatunków (sezon sandaczowy, szczupakowy, węgorzowy), co stwarza trudne warunki egzystencji.

Wynikła stąd potrzeba opieki i pomocy rybakom, którą państwo ludowe zapewniło przez tzw. akcję osadniczą, zaopatrzenie w sprzęt, ulgi podatkowe itd. Praca kulturalno-oświatowa podnosi stale poziom umysłowy i wyrobienie społeczne rybaków. W Domach Rybaka i świetlicach rybackich popularyzuje się ideę planowej socjalistycznej gospodarki i wprowadza, oparte na wypróbowanych wzorach radzieckich, jedynie słuszne metody i formy pracy – zespołowość, współzawodnictwo i racjonalizatorstwo.

Uporządkowano także Zalew pod względem nawigacyjnym i wzmocniono kontrolę nad wykonaniem zarządzeń ochronnych, zmierzających do zachowania dotychczasowej wydajności tych wód, a nawet jej podniesienia.

Uchwałą Rady Ministrów z dnia 8 marca 1949 r przyznano ulgi podatkowe dla rybołówstwa, z których korzystają szczególnie rybacy łodziowi tzn. ogromna większość rybaków Zalewu Wiślanego.

Popieranie przez państwo uspołecznionych form pracy zachęciło uboższych rybaków oraz pracowników najemnych do jednoczenia wysiłków w rybackich spółdzielniach pracy, których w roku 1949 powstało nad zalewem trzy: Fala w Piaskach, Barkas w Tolkmicku i Zalew w Kątach Rybackich. Ujęły one organizacyjnie już około 20 proc. ogółu uboższych rybaków Zalewu.

Uspołeczniona forma rybołówstwa umożliwi wprowadzenie planowej gospodarki, która usunie bezpieczeństwo wyjałowienia wód na skutek tzw. przełowienia i umożliwi racjonalne metody połowów oraz modernizację taboru i sprzętu rybackiego, organizację warsztatów pomocniczych, zaopatrzenia i zbytu ryby.

W roku bieżącym MIR przeprowadził pierwszą próbną kampanię zarybiania sandaczem wód Zalewu. W wyniku otrzymano 29.000.000 ziarn zaoczkowanej ikry. Przyczyni się to niewątpliwie do podniesienia wydajności połowów tej ryby w latach najbliższych.

W roku 1951 MIR przystąpi do budowy stałego ośrodka zarybieniowo-hodowlanego nad Zalewem Wiślanym.

Równocześnie rybacy Zalewu staną się wartościową rezerwą kadr dla rybołówstwa kulturowego i dalekomorskiego, które odczuwają brak napływu ludzi oswojonych z wodą i rybołówstwem.

Trzeba przyznać, że do III plenum KC naszej partii, zainteresowanie organizacji partyjnych rybakami Zalewu Wiślanego było niewystarczające. Nie było dostatecznej kontroli nad pracą świetlic i domów kultury rybackiej, nie było systematycznej akcji szkolenia ideologicznego. Nieliczni tylko rybacy byli członkami partii, a organizacji partyjnych, złożonych z samych rybaków, było bardzo mało.

Uchwały III plenum KC PZPR zaktywizowały towarzyszy pracujących w rybołówstwie. Stworzono kilka samodzielnych rybackich organizacji podstawowych, wyłączając je z organizacji ogólnogromadzkich, powstało też kilka grup kandydackich, założonych przez najaktywniejszych i najbardziej uświadomionych rybaków. Zacieśnienie kontaktu partii z terenem ułatwiło akcję szkolenia i pracę kulturalną w osadach rybackich, ożywiło pracę Domów Kultury. Wysiłkom organizacji partyjnych należy też zawdzięczać szerokie organizowanie się rybaków w spółdzielnie pracy. Te bezsprzecznie poważne osiągnięcia nie są jednak wystarczające. Zbyt długo rybacy Zalewu Wiślanego byli pozbawieni korzystania w pełni z możliwości wychowania i uświadamiania społecznego, by sukcesy, uzyskane w stosunkowo krótkim czasie, mogły odrobić dotychczasowe zaniedbania.

W oparciu o już osiągnięte wyniki musimy cały wysiłek aktywu rybackiego skierować na podniesienie na wyższy poziom życia społecznego i politycznego rybaków zalewowych, gdyż tylko tą drogą dojdziemy do właściwych rezultatów i stworzymy świadomy, zwarty, tysiąc ludzi liczący oddział klasy robotniczej we wschodniej części Wybrzeża".

 

Źródło: Głos Wybrzeża nr 174, 1950 r.

 

Cykl Głos z przeszłości powstaje we współpracy z Biblioteką Elbląską.

oprac. TB

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Ryby z zalewu, a ceny z kosmosu!!! Czy Wasze dzieci znają smak sandacza, jesiotra lub węgorza?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    16
    1
    Asiek(2023-12-17)
  • Obecnie dzieci mają inną wiedzę, więc nawet nie wiedzą co to są za zawody jak zdun, snycerz, bednarz, kołodziej, rymarz, ludwisarz czy stelmach. Ponieważ Adam Małysz to już sportowa przeszłość, stąd nie kojarzą jego cywilnego zawodu dekarza. Ba w jednym z niby teleturniejów jeden z uczestników (i to już pełnoletni młodzian) nie bardzo kojarzył czym zajmuje się hydraulik. A ryb to się teraz nie jada, a jedynie owoce morza.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    0
    Krewetka(2023-12-17)
  • Rozbujnicza działalnosc połowowa w latach 70 i 80 w Zalewie doprowadziła do takiego stanu jaki obecnie mamy. Mało ryb i co za tym idzie, cena z kosmosu.
  • Chyba była to działalność ROZBÓJNICZA. Gdyby była "rozbujnicza" to ryby żyłyby nadal w Zalewie Wiślanym, a tak są tylko w zalewie octowej.
  • Teraz nikt nie zarybia a każdy próbuje coś złowić. Ale oprócz napływu wiosennego śledzia w wodzie pusto : (
  • " jesiotra " a jak to wygląda ?
Reklama