UWAGA!

Dawno temu w Elblągu... zmarł, bo się drapał po nosie

 Elbląg, Szpital Miejski
Szpital Miejski

17-letni pomocnik handlarza Schmidta, który był zatrudniony u tutejszego kupca, miał niewielką ranę na nosie. Chłopak drapał ranę i w ten sposób dostał się do niej brud spod paznokci. Doszło do zakażenia krwi. Chłopaka musiano zabrać do szpitala, gdzie wczoraj zmarł. Ten przypadek służy dla nas za ostrzeżenie. Należy być bowiem ostrożnym, mając nawet niewielką ranę. (ENN, czwartek, 02.04.1914 r.)

Handlowiec Oskar Dieckert nie żyje
      
Wczoraj zmarł szanowany obywatel naszego miasta Oskar Dieckert. Mężczyzna zmarł na skutek udaru. Dieckert był handlowcem starej szkoły i jego podstawową zasadą było kierowanie się dobrem klienta, któremu oferował najlepsze towary. Sprzedawane przez niego towary, czy to konfitury, czy marcepany, cieszyły się wielką popularnością także daleko poza murami naszego miasta. Nawet elblążanie, którzy wyprowadzili się z naszego miasta, z daleka właśnie u niego zamawiali smakołyki wielkanocne czy bożonarodzeniowe.
       Zmarły słynął z dobroci serca i ciągłej gotowości do pomocy. Ciągle zabiegany, zawsze znalazł czas dla przyjaciół, znajomych, dla różnych stowarzyszeń. Nigdy nie zapominał o urodzinach swoich licznych przyjaciół, ich dzieci (był także chrzestnym niektórych z nich). Odczuwał wielką potrzebę rozdawania upominków i sprawiania ogólnej radości innym. Młodsza generacja zwracała się do niego nie inaczej niż „kochany wujaszku”. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci. (ENN, sobota, 04.04.1914 r.)
      
       Zmiana nazwy
      
Szef kancelarii okręgu administracyjnego zarządził, że dotychczasowy okręg urzędowy Pangritz-Kolonie (Zawada) w powiecie elbląskim […] od 1 kwietnia 1914 r. będzie nosił nazwę Lärchwalde (Modrzewina). (ENN, niedziela, 05.04.1914 r.)
      
       Zakład opieki dla alkoholików
      
Elbląskie stowarzyszenie walczące z nałogiem alkoholizmu założyło jakiś czas temu zakład opieki dla alkoholików. Z dniem 1 kwietnia nastąpi przeniesienie zakładu do domu przy Placu Słowiańskim 10 (niem. Friedrich Wilhelm Platz) obok ratusza.
       Kierowniczką zakładu jest panna Barczewski, córka radcy medycznego, dr Barczewskiego. W poniedziałki w godzinach 18-19 i w czwartki w godz. 9-10.30 przed południem będzie można skorzystać z konsultacji. W tych godzinach panna Barczewski będzie udzielała rad i służyła pomocą alkoholikom bądź rodzinom alkoholików. Zakład ten ma do dyspozycji wielu innych pomocników, członków elbląskich stowarzyszeń abstynentów, którzy szukają alkoholików i namawiają do abstynencji. Zakład ten daje także chorym możliwość noclegu w zakładzie leczenia odwykowego, a wyleczonym już alkoholikom zapewnia pracę.\
       Miejmy nadzieję, że elbląski zakład, który działa na podobnych zasadach, jak ten w Królewcu (niem. Königsberg), będzie cieszył się coraz większym zaufaniem i zainteresowaniem elblążan. (ENN, poniedziałek, 06.04.1914 r.)
      
       Prezent dla Stowarzyszenia Rzemieślniczego
      
Piękny i wartościowy prezent podarował artysta malarz Franz Liedtke Elbląskiemu Stowarzyszeniu Rzemieślniczemu. Prezent ten to 25 kolorowych waz z majoliki mniejszych lub większych rozmiarów, które z pewnością wzbogacą kolekcję stowarzyszenia.
       Pan Liedtke jest elblążaninem z urodzenia, a swoje pierwsze zawodowe doświadczenie nabył u nauczyciela rysunku Wernera i przez długi czas pracował w cesarskim kompleksie ceramiki w Kadynach (niem. Cadinen), gdzie razem z panem Zimmermannem z Tolkmicka (niem. Tokemit) wytwarzali gustownie ozdabiane przedmioty z majoliki.[…]. (ENN,07.04.1914 r.)
      
       Kara za obłapianie
      
Czeladnik stolarski D. w stanie nietrzeźwości począł na ulicy Stoczniowej (niem. Schichaustraße) obejmować pewną damę i przyciskać do swojej męskiej piersi. Wypuścił kobietę dopiero wtedy, gdy zobaczył wynurzający się z daleka hełm policjanta.
       Za okazywanie tego rodzaju czułości sąd ławniczy skazał go na sześć miesięcy więzienia. (ENN, wtorek, 07.04.1914 r.).
      
       Wypadek na dworcu
      
Wczoraj po południu ok. godz. 15 na naszym dworcu 40-letni mężczyzna spadł ze schodów, schodząc do tunelu. Z rozbitą głową leżał nieprzytomny na ziemi. Pracownicy kolei zabrali mężczyznę do kolejowego urzędu pocztowego i zadzwonili po lekarza. Po założeniu opatrunku ranny został zabrany do miejskiego szpitala. (ENN, wtorek, 07.04.1914 r.)
      
       Miasto planuje budowę domków jednorodzinnych dla robotników
      
Ponieważ magistrat z powodu niedoboru mieszkań ma w zamiarze wybudowanie na zamówienie domków jednorodzinnych dla rodzin robotniczych, urząd budownictwa rozplanował już wszystkie prace budowlane w celu zorientowania się w ewentualnych kosztach. Dziś zostały zaproponowane następujące oferty firm budowlanych: Ernst Martens (następca firmy Bruno Fechter) z kwotą 4613,32 marek, Wilhelm Thiessen – Schillingsbürcke z kwotą 4530, 53 marek, Wegmann z kwotą 4775,94 marek, Siglkow – 4238, 75 marek oraz Rudolf Michel – 4053,47 marek. (ENN, środa, 08.04.1914 r.)
      
      
       ***
      
      
       Publikujemy teksty przypominające wydarzenia z 1914 roku, dziejące się w naszym mieście i okolicach. Dziś pierwszy zestaw wiadomości z kwietnia 1914. Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej.
      
tłum. DK

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • .Mistrz garncarski – A. Zimmermann został zatłuczony kolbami przez sowieckich żołdaków w dniu 7 lutego 1945 r. (miał wtedy 73 lata), gdy stanął w obronie swojej żony, którą „ wyzwoliciele Tolkmicka” chcieli zgwałcić. Prof. Anton Barmwoldt (1874-1945), który mieszkał przy Wittenfelder-Straße (dzisiaj Kościuszki) został zastrzelony przez krasnoarmiejców 6 lutego 1945 r. Pochowany kilka tygodni później w przydomowym ogrodzie. Jego żonę wywieziono na Sybir skąd wróciła w 1949 r. Praktycznie wszystkie prace prof. A. Barmwoldt’ a uległy zniszczeniu. Znany jest jego ładny szkic wnętrza kościoła NMP (dzisiaj Galeria-El).
  • [2] Miasto planuje budowę domków jednorodzinnych dla robotników… W tłumaczonej notatce wymieniane są nazwiska znanych wówczas właścicieli firm elbląskich – Wilhelm Thiessen – Schillingsbrücke, to właściciel dużego tartaku przy dawnym Szyling-Moście, dzisiaj stojąca samotnie obszerna willa w przebiegu ul. Warszawskiej, tuż za Węzłem Raczki Elbląskie, po prawej stronie jadąc w stronę Malborka. Willa, w której mieszkający „ sami swoi” tak pięknie pomalowali olejnicą tynk przy wejściu głównym. Willa, na którą pewnie już zapadł wyrok w UM i wkrótce okaże się, że tak szybko zniknie jak ozdobny domek-willa naprzeciwko wjazdu do browaru (przy parkingu). Bruno Fechter wywodził się z tej samej rodziny co wybitny elblążanin – Paul Fechter (prozaik, krytyk literacki, dziennikarz). Natomiast wzmiankowany w notatce Johann Wegmann - prowadził duży zakład budowlany na Wyspie Spichrzów (Am Wasser 24), czyli w pobliżu relokowanej willi („ czerwonego domku” ). Ród Wegmann wywodził się ze Szwajcarii – z Zürichu. Do Elbląga przybyli w pierwszej połowie XVIII w. Mieli duże zasługi dla rozwoju miasta, m. in. w Fundacji Pott & Cowle (budowa gazowni, szpitala na Żeromskiego, rzeźni etc. ) Dzisiejsza ulica Michała Kajki nazywała się do 1945 r. Johann-Ferdinand Wegmann-Straße.
  • [1] Piękny i wartościowy prezent podarował artysta malarz Franz Liedtke Elbląskiemu Stowarzyszeniu Rzemieślniczemu. Prezent ten to 25 kolorowych waz z majoliki… Chodzi tu o Franza Liedtke, który ze swoim bratem Gustawem zostali zatrudnieni w słynnym warsztacie garncarskim Andreasa Zimmermanna - zwanego „ Bunzlauer” (Bunzlau = Bolesławiec na Dolnym Śląsku). To właśnie tam, w Bolesławcu A. Zimmermann chodził do szkoły garncarstwa artystycznego. Wyniesione umiejętności kontynuował w Tolkmicku, gdzie z rekomendacji znanego elblążanina i nauczyciela w tutejszej szkole rzemiosła - Antona Barmwoldt’ a - zatrudnił Franza Liedtke i jego brata Gustawa. Zajmowali się oni zdobieniem waz wyrabianych na „ Töpferscheibe” przez A. Zimmermanna, na ogół w stylu Art Deco. Warsztat A. Zimmermann’ a znajdował się przy dawnej Frauenburgerstraße (Fromborskiej) – dzisiaj ul. Szkolna. Jak pisano już wcześniej na tym forum – Zimmermann pracował później dla Kaisera Wilhelma II w Kadyńskich Warsztatach Majoliki. Niestety, los obszedł się okrutnie zarówno z A. Zimmermann’ em jak i elbląskim profesorem, wybitnym malarzem – pejzażystą Antonem Barmwoldt’ em.
  • Bezpowrotnie stracony czas dla zmiany oblicza miasta. Po "wizycie" czerwonej zarazy nigdy już nie wróci normalność gospodarki, dekalogu. .. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2012-04-08)
  • Bezpowrotnie stracony czas dla zmiany oblicza miasta. Po "wizycie" czerwonej zarazy nigdy już nie wróci normalność gospodarki, dekalogu. .. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2012-04-08)
  • Aż tak radykalny w osądach bym nie był. Bo tak na prawdę nie wiemy co by było, gdyby ta "czerwona zaraza" tu nie przyszła i nie pogoniła wyznawców narodowego socjalizmu. Chyba się zaczynasz starzeć mój kochany Aborygenie. Odnoszę nieodparte wrażenie, iz twoje wpisy są coraz bardziej zgorzkniałe. Dawniej były one podlane innym sosem. Erg. Szacunek i ukłony do ziemi.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Wacław Byrzyński(2012-04-08)
  • Pani DK - nad warsztatem tlumacza nalezaloby jeszcze troche popracowac. .. Znam tekst w oryginale i troche sie rozni od adaptacji. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Günther(2012-04-08)
  • Ależ masz rację szanowny Ergu - życie mija a miejscowi nadal tkwią w miejscach startowych i to jest ten problem - nie odwołalnie trudny do pojęcia i skojarzenia pojęciowego
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2012-04-08)
  • Aborygenie - nie wysilaj sie bo waclaw udaje kobiete a erg na tych lamach sam pisze do siebie i o sobie ! masz racje- czerwoni i tamci i nasi tak zniszczyli co sie dało ze trzeba nastepnych pokolen by to zmienić
  • no i Aborygen się obudził i malkontenci. .. a to ci nowina, ,wielkanocna, ,. .. .
  • Aborygen miejscowy jak zwykle widzi zło z "czerwonej zarazie" czyli PRLu, tylko nie zauważa, że po zmianie ustroju zlikwidowano wiele zakładów pracy i nastąpił "upadek miasta".
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    karolus(2012-04-10)
  • Zawsze można pojechać na urlop do Korei lub na Kubę i wspomnieć z rozrzewnieniem. .. .. Jeśli chodzi o realia mówicie zlikwidowano zakłady pracy - no to oczywiste (jak się okazuje nie dla wszystkich) tylko proszę dokładnie się przejrzeć, kto i za ile uwłaszczył się na ich majątku.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    MiejscowyAborygen(2012-04-10)
Reklama