
Co wydarzyło się w Elblągu na przestrzeni wieków pomiędzy 20 a 26 maja? Jak powstała największa w dziejach miasta fundacja? Kiedy tramwaje jeździły do Bażantarni? Kto zbudował Kolej Nadzalewową? Kto przed policją zajmował gmach przy ul. Królewieckiej 106? Kim był Julian Leniec i na czym polegała „bratnia pomoc” dla Zamechu? Tego i innych ciekawostek możecie się dowiedzieć z kolejnego odcinka naszego kalendarium.
Koleją na plażę
120 lat temu trasą Kolei Nadzalewowej z Braniewa do Elbląga przejechał pierwszy pociąg. Oficjalne otwarcie linii nastąpiło jednak dopiero 11 września 1899 roku.
Inicjatorem budowy prywatnej linii kolejowej wzdłuż Zalewu Wiślanego byli przedsiębiorcy i posiadacze ziemscy znad Zalewu, których biznesy, ze względu na sezonowość żeglugi, stały się niekonkurencyjne wobec tych położonych w pobliżu kolei. To oni wraz z samorządami obu miast i kolejowym towarzystwem budowlanym Lenz & Co. ze Szczecina założyli spółkę akcyjną „Kolej Nadzalewowa”. Budowa trwała dwa lata, ale starania o jej rozpoczęcie ponad dwa razy dłużej.
20 maja z Braniewa do Elbląga przyjechał pierwszy, uroczyście witany na każdej ze stacji, pociąg. Zainaugurowano tym samym ruch pasażerski. Pociągi towarowe mogły wyjechać na tory cztery miesiące później. 11 września odbyła się też uroczystość otwarcia linii.
Pasażerskie pociągi z Elbląga do Braniewa i Braniewa do Elbląga mijały się w Tolkmicku 4 razy dziennie. Tu w sezonie można było przesiąść się na jeden ze statków odpływających do Krynicy Morskiej. Pociągi dojeżdżały do stacji Elbląg Miasto (dziś budynek mieszkalny przy Skwerze Sprawy Elbląskiej 6).
Przywilej przejazdu przez centrum miały wyłącznie składy wiozące cesarza do jego posiadłości w Kadynach (do 1918 roku). Po wojnie pociągi pasażerskie jeździły przez Elbląg do 1958 roku, a pociągi towarowe do 1982 r. Po oddaniu do użytku obwodnicy kolejowej rozpoczęto rozbiórkę torów i oznakowania w centrum miasta.. Ostatni regularny pociąg trasę Kolei Nadzalewowej pokonał w 2006 roku. Później próbowano ożywić tę linię na dłużej, ale nieskutecznie.
21 maja 1819 r.
Filantrop stulecia
200 lat temu Richard Cowle, wdzięczny za dobre przyjęcie w Elblągu angielski kupiec, sporządził testament, w którym gros swojego majątku przekazał miastu.
Richard Cowle był Anglikiem, który dzięki swej pracowitości i smykałce do interesów w kilkanaście lat doszedł do wielkiego majątku. Odziedziczył przy tym niemały spadek po swoim szwagrze, radcy handlowym Piotrze Emanuelu Potcie. W wieku 38 lat postanowił zostać rentierem i wieść wraz z żoną niezależne życie w bogatym Gdańsku. Gdy ten w 1807 roku zajęli Francuzi, postanowił przenieść się do Królewca. Ale tam zażądano od niego wysokich podatków. W Elblągu natomiast Magistrat obiecał traktować go jak „obcego” i nie obciążać podatkami ściąganymi od obywateli miasta.
Gdy po 10 latach pobytu w Elblągu Richard Cowle wyjeżdżał ponownie do Gdańska, odwdzięczył się miastu w złożonym 21 maja 1819 roku testamencie. Przekazał w nim 200 tys. talarów na utworzenie fundacji Pott-Cowle. Odsetki z kapitału miały sfinansować budowę i utrzymanie szpitala miejskiego, być co roku dzielone pomiędzy pozostałe szpitale, przytułki i dom dziecka, finansować działalność Domu Przemysłowego, być wypłacane nauczycielom, biednym, chorym i sierotom. Testament zaczynał się od słów: „Przyjacielskie przyjęcie, jakie Elbląg zgotował mi i mojej żonie, przywiązało mnie do tego miejsca, w którym mieszka tak wiele serdecznych i dobrych ludzi. Upamiętnienie mieszkania wśród tak dobrych ludzi jest moim utęsknionym życzeniem”. Fundacja Pott-Cowle istniała jeszcze po I wojnie światowej, wypełniając skwapliwie testament Anglika. Z jej funduszy na początku XX wieku zbudowano nowy szpital miejski, a ulicy, przy której powstał, nadano nazwę Pott-Cowle (dziś Żeromskiego).
22 maja 1897 r.
Tramwaj do Bażantarni
122 lata temu uruchomiono trzecią linię tramwajową. Prowadziła ze Starego Rynku pod Bramą Targową do Bażantarni.
Podpisana w grudniu 1894 r. z berlińską firmą Union-Elektricitäts-Gesellschaft (UEG) umowa precyzyjnie opisywała szczegóły budowy i eksploatacji linii tramwajowych w Elblągu. Obowiązywać miała 50 lat (z możliwością przedłużenia o kolejnych 10) i zobowiązywała wykonawcę do zbudowania i uruchomienia w ciągu roku dwóch pierwszych z 5 planowanych linii tramwajowych. W listopadzie 1895 roku na ulice miasta wyjechały tramwaje linii nr 1. Prowadziła ona z przed dworca Kolei Wschodniej ulicami: Grunwaldzką, 3 Maja, 1 Maja, przez plac Słowiański, Kowalską, Starym Rynkiem, Studzienną aż do przystani parowców przy Moście Niskim. Uruchomiona w następnym roku linia nr 2 wiodła od Starego Rynku, pod Bramą Targową, a dalej ulicami Stoczniową, Królewiecką do skrzyżowania z dzisiejszą ul płk. Dąbka.
22 maja 1897 roku oddano do użytku linię nr 3. Była przedłużeniem „dwójki” aż do muszli koncertowej w Bażantarni. „Trójka” przynosiła większe od pozostałych linii straty, gdyż z przejazdów do Bażantarni elblążanie korzystali tylko w letnie niedziele. W 1922 roku tramwaje zostały skomunalizowane i dofinansowane. Rozbudowano linie i zmieniono ich trasy, ale nadal były to tylko trzy linie.
23 maja 1997 r.
Wiłkomirski patronem muzyków
22 lata temu Zespół Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu otrzymał imię Kazimierza Wiłkomirskiego, wybitnego dyrygenta, pedagoga, wiolonczelisty i kompozytora (1900-1995).
Państwowa Podstawowa Szkoła Muzyczna w Elblągu założona została w 1952 roku przez Józefa Karpińskiego. Po jego śmierci w 1977 roku funkcję dyrektora objął skrzypek i altowiolista Bogusław Stolarski (do 2012 r.). Stolarski uruchomił najpierw II stopień nauczania, a później Liceum Muzyczne. W roku obchodów 45-lecia szkoły wybrano dla Zespołu Szkół patrona – został nim zmarły w 1995 roku wybitny polski dyrygent i wiolonczelista – Kazimierz Wiłkomirski. Jego przyrodnia siostra, światowej sławy skrzypaczka Wanda Wiłkomirska (1929-2018) kilkukrotnie odwiedzała elbląską szkołę. Zespół Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu jest jedyną szkołą w Polsce, której patronem jest Kazimierz Wiłkomirski. Imię Rodziny Wiłkomirskich nosi Szkoła Muzyczna w Świdniku.
24 maja 1909 r.
Uczeń Dunikowskiego
110 lat temu we Lwowie urodził się Julian Stanisław Leniec, artysta rzeźbiarz, jeden z założycieli spółdzielni Plastyk.
Julian Leniec był absolwentem Szkoły Sztuk Zdobnictwa Artystycznego we Lwowie i krakowskiej ASP, gdzie był uczniem Xawerego Dunikowskiego. W 1945 roku przybył do zrujnowanego Elbląga i przy ul. Winnej, w poniemieckim zakładzie kamieniarskim, otworzył pracownię rzeźby. Odszukiwał zaginione działa sztuki, był założycielem i pierwszym prezesem spółdzielni Plastyk. Mieszkał w Elblągu do 1977 roku. Jego prace w naszym mieście, to m.in.: przeróbka fontanny na placu Słowiańskim, żaba (dziś 1 Maja), pomnik króla Kazimierza Jagiellończyka na placu jego imienia, Słowacki przed I LO, plafony na banku przy ul. 1 Maja, Muzeum i polski orzeł na Poczcie Głównej.
Julian Leniec zmarł 31 października 2000 r. Został pochowany na cmentarzu Dębica w Elblągu.
25 maja 1946 r.
Dzieci z Kazachstanu
73 lata temu do Elbląga przyjechały dzieci z Domu Dziecka w Kazachstanie. Umieszczono je w budynku przy ulicy Królewieckiej 106, w miejscu gdzie obecnie znajduje się policja.

Szacuje się, że wśród deportowanej z Kresów w latach 1940-41 ludności polskiej było ok. 90 tys. dzieci. Po nawiązaniu kontaktów dyplomatycznych między ZSRR a polskim rządem emigracyjnym zaczęły powstawać polskie domy dziecka. W sierpniu 1942 było ich 65. W tym czasie 7 tys. polskich dzieci ewakuowano do Iranu, a pozostałe przejęły sowieckie placówki. Dopiero w sierpniu 1943, z inicjatywy Związku Patriotów Polskich, ponownie zaczęto tworzyć polskie sierocińce. Na terenie republik rosyjskiej, kazachskiej, kirgiskiej, tadżyckiej i uzbeckiej było ich łącznie ponad 90. Jeden z nich w kazachskim Aktiubińsku. Wiosną 1945 roku przebywało tam 150 dzieci narodowości polskiej, białoruskiej, ukraińskiej i żydowskiej. Do Polski mogli wyjechać tylko Polacy i polscy Żydzi, resztę (także obywateli polskich) zabrano do sowieckiego Domu Dziecka. Wielotygodniowa podróż prowadziła do Domu Rozdzielczego w Gostyninie. Tam po kąpieli i zaopatrzeniu w nową odzież dzieci poddano dwutygodniowej kwarantannie. Chore trafiły do szpitala. Te,, które zostały odnalezione przez rodziny, zostały przez nie zabrane. Pozostałe przyjechały do Elbląga.
25 maja 1946 roku blisko 100 polskich sierot z Polskiego Domu Dziecka w Aktiubińsku ulokowano w gmachu dawnego Instytutu Głuchych w Elblągu przy ul. Królewieckiej 106 (dziś Komenda Miejska Policji). Dzieci nie tylko zostały serdecznie przyjęte, ale też otoczone troskliwą opieką. Jednak nie na długo – funkcjonariusze sąsiadującego z Domem Dziecka Urzędu Bezpieczeństwa (dziś budynek noclegowni) upatrzyli sobie gmach i zmusili dyrekcję do przeprowadzki. Dom Dziecka przeniósł się na ul. Pułaskiego, a w gmachu przy Królewieckiej 106 wygodnie rozlokowało się UB i MO.
26 maja 1956
Pierwsza „dorosła” turbina
63 lata temu do elektrociepłowni na Żeraniu wysłano pierwszą skonstruowaną w Zamechu turbinę dużej mocy TC-25.
Po zbudowaniu i uruchomieniu pierwszych małych turbin – TNO w 1950 r. i TP2 w 1953 r. Zamech przygotowany był do produkcji turbin dużej mocy. Nie było jednak własnej dokumentacji, potrzebowano licencji. Na początku rozważano bardzo poważnie umowę licencyjną z firmą CKD (Ceskomoravska Kolben Danek), ale ostatecznie skorzystano z „bratniej pomocy” Związku Radzieckiego, który zaproponował nie tylko dokumentację na turbiny o mocy 25 i 50 MW, ale również przeszkolenie załogi i dostosowanie zakładu do potrzeb produkcji seryjnej.
W 1952 roku Biuro Konstrukcyjne Zamechu otrzymało dokumentację turbiny akcyjnej TC 25 i przystąpiło do jej adaptacji do potrzeb krajowej energetyki i możliwości produkcyjnych zakładu. Do Leningradu (dziś Petersburg) na szkolenia wysłano 120 pracowników. Równolegle przygotowywano zakład do produkcji. Wyprodukowana w Zamechu pierwsza polska turbina o mocy 25 MW po pomyślnie zdanych testach 26 maja 1956 roku wysłana została do Elektrociepłowni Żerań. Do końca 1958 r. Zamech wyprodukował jeszcze 5 takich turbin, z których dwie zamontowano w Chinach. Rok wcześniej z Leningradu przyszła dokumentacja turbiny o mocy 50 MW.
Przejęcie i późniejsze doskonalenie przez własny ośrodek naukowo-badawczy radzieckiej technologii, wbrew pozorom stały się ważnym atutem Zamechu, także po przekształceniach i zakupie przez kolejne koncerny. Wiedza, własna dokumentacja i kompetencje inżynierów z Elbląga wykorzystywane są w licznych kontraktach na modernizację poradzieckich turbin na całym świecie.
Kartki z elbląskiego kalendarium publikowane są na antenie telewizji Truso TV (kanał 140 w sieci Vectra) oraz na facebookowym profilu Truso TV.