„Tęcza” zmieniła już charakter, teraz kolej na „Zacisze”, informował Dziennik Bałtycki z 13 marca 1957 r.
Swego czasu dwukrotnie pisaliśmy o barze samoobsługowym „Tęcza” w Elblągu przy ul. 1 Maja. Sygnalizowaliśmy dyrekcji Elbląskich Zakładów Gastronomicznych, że bar ten to siedlisko najgorszych szumowin, chuliganerii itp.
Dyrekcja EZG widocznie doceniła ten fakt i po kliku tygodniach zawiadomiła naszą redakcję, że bar „Tęcza” zgodnie z dawną tradycją przebudowany będzie na kawiarnię.
Upłynęło kilka tygodni od chwili ogłoszenia odpowiedzi w „Dzienniku”, a w „Tęcza” nadal „okupowana” była przez pijaków. Aż wreszcie pewnego dnia lokal zamknięto. Przystąpiono do remontu, który trwał stosunkowo niedługo, bowiem już 1 marca lokal na nowo otwarto.
Z wielką radością przyjęli elblążanie miły przytulny kącik, gdzie można spędzić wieczór przy czarnej kawie. Ściany pięknie wymalowano, podłoga pokryta czerwonymi chodnikami – słowem czyściutko, milutko i przyjemnie.
Kawa z ekspresu i doskonałe wyroby cukiernicze to specjalność zakładu. Wystarczy obejrzeć „słodkie cuda” najwytrawniejszych elbląskich cukierników ukazane w oknach wystawowych. Duże zainteresowanie wzbudza eksponat z cukru – żaglowiec na pełnym morzu „Pirat”, który wystawiany był przez elbląskich cukierników na krajowej wystawie cukierników w Krakowie.
Mimo szczupłości lokalu miejsc w „Tęczy” jest sporo. Na piętrze w dwóch małych salkach znajduje się kilkanaście stolików, gdzie również z przyjemnością można pogwarzyć. Uprzejme kelnerki krzątają się żwawo, aby jak najszybciej obsłużyć dość licznych klientów.
Tak więc pijacy stracili jedną z „przodujących” w Elblągu spelunek, za co należy się serdeczne podziękowanie dyrekcji EZG.
A teraz kolej na drugą spelunkę mieszczącą się w barze „Zacisze” przy ul. Kościuszki. Może i ten lokal doczeka się tego, że zamiast odoru wódki zapachnie w nim prawdziwa czarna kawa. Oby nastąpiło to jak najszybciej.
Dyrekcja EZG widocznie doceniła ten fakt i po kliku tygodniach zawiadomiła naszą redakcję, że bar „Tęcza” zgodnie z dawną tradycją przebudowany będzie na kawiarnię.
Upłynęło kilka tygodni od chwili ogłoszenia odpowiedzi w „Dzienniku”, a w „Tęcza” nadal „okupowana” była przez pijaków. Aż wreszcie pewnego dnia lokal zamknięto. Przystąpiono do remontu, który trwał stosunkowo niedługo, bowiem już 1 marca lokal na nowo otwarto.
Z wielką radością przyjęli elblążanie miły przytulny kącik, gdzie można spędzić wieczór przy czarnej kawie. Ściany pięknie wymalowano, podłoga pokryta czerwonymi chodnikami – słowem czyściutko, milutko i przyjemnie.
Kawa z ekspresu i doskonałe wyroby cukiernicze to specjalność zakładu. Wystarczy obejrzeć „słodkie cuda” najwytrawniejszych elbląskich cukierników ukazane w oknach wystawowych. Duże zainteresowanie wzbudza eksponat z cukru – żaglowiec na pełnym morzu „Pirat”, który wystawiany był przez elbląskich cukierników na krajowej wystawie cukierników w Krakowie.
Mimo szczupłości lokalu miejsc w „Tęczy” jest sporo. Na piętrze w dwóch małych salkach znajduje się kilkanaście stolików, gdzie również z przyjemnością można pogwarzyć. Uprzejme kelnerki krzątają się żwawo, aby jak najszybciej obsłużyć dość licznych klientów.
Tak więc pijacy stracili jedną z „przodujących” w Elblągu spelunek, za co należy się serdeczne podziękowanie dyrekcji EZG.
A teraz kolej na drugą spelunkę mieszczącą się w barze „Zacisze” przy ul. Kościuszki. Może i ten lokal doczeka się tego, że zamiast odoru wódki zapachnie w nim prawdziwa czarna kawa. Oby nastąpiło to jak najszybciej.
oprac. Olaf B.