Wśród wielu sekcji prowadzonych przez klub sportowy „Turbina” jest jedna dziedzina sportowa, prawie zupełnie nieznana, o której bardzo mało się mówi i pisze – sekcja tenisa ziemnego. Mimo że dyscyplina ta należy do sportów dość popularnych w kraju i najbardziej szlachetnych, nie zajęła ona dotychczas w Elblągu właściwego miejsca, informował Dziennik Bałtycki z 30 maja 1958 r.
Dlaczego? Czy Elbląg nie ma do tego warunków? Czy brak jest sprzętu lub chętnych do uprawiania tenisa? Nic podobnego. Jest sprzęt, są doskonałe korty tenisowe, znaleźliby się i chętni, gdyby tenis był propagowany wśród młodzieży, gdyby byli właściwi organizatorzy, którzy by naprawdę z sercem zajęli się tą zaniedbaną gałęzią sportu.
W poprzednich latach głównym propagatorem tenisa, organizatorem i zawodnikiem w jednej osobie był kol. Świderski z „Turbiny”. Dzięki jego pracy, korty tenisowe istnieją po dzień dzisiejszy. Co roku kol. Świderski z nieliczną garstką zapaleńców pielęgnował nawierzchnię kortów, ogradzał boisko siatką, doprowadzając je za składkowe pieniądze do porządku. Młodzieży nie było, nikt się nie zgłaszał, z wyjątkiem kilku starszych panów i pań.
W odległych latach (6 czy 7 lat temu) istniała w Elblągu drużyna tenisa. Rozgrywano nawet spotkania międzymiastowe z Olsztynem, Gdańskiem i innymi niezłymi już zespołami. W kilka lat później młodzi zapaleńcy wyjechali z Elbląga. Sekcja się rozpadła. Wobec braku chętnych korty służyły tylko do rozgrywania meczów w gronie „rodzinnym”, a zimą do spotkań hokejowych.
A więc dobrze się stało że w tym roku tenisem zainteresowała się bliżej grupa pracowników zakładowego biura konstrukcyjnego. Inż. Nadziakiewicz zorganizował grupę chętnych, którzy już od dłuższego czasu przygotowują korty do rozgrywek. Organizatorzy noszą się z zamiarem – skoro tylko do sekcji zgłosi się potrzebna ilość zawodników tj. 4 seniorów, jedna seniorka i jedna juniorka – zgłosić sekcję do rozgrywek wojewódzkich.
W poprzednich latach głównym propagatorem tenisa, organizatorem i zawodnikiem w jednej osobie był kol. Świderski z „Turbiny”. Dzięki jego pracy, korty tenisowe istnieją po dzień dzisiejszy. Co roku kol. Świderski z nieliczną garstką zapaleńców pielęgnował nawierzchnię kortów, ogradzał boisko siatką, doprowadzając je za składkowe pieniądze do porządku. Młodzieży nie było, nikt się nie zgłaszał, z wyjątkiem kilku starszych panów i pań.
W odległych latach (6 czy 7 lat temu) istniała w Elblągu drużyna tenisa. Rozgrywano nawet spotkania międzymiastowe z Olsztynem, Gdańskiem i innymi niezłymi już zespołami. W kilka lat później młodzi zapaleńcy wyjechali z Elbląga. Sekcja się rozpadła. Wobec braku chętnych korty służyły tylko do rozgrywania meczów w gronie „rodzinnym”, a zimą do spotkań hokejowych.
A więc dobrze się stało że w tym roku tenisem zainteresowała się bliżej grupa pracowników zakładowego biura konstrukcyjnego. Inż. Nadziakiewicz zorganizował grupę chętnych, którzy już od dłuższego czasu przygotowują korty do rozgrywek. Organizatorzy noszą się z zamiarem – skoro tylko do sekcji zgłosi się potrzebna ilość zawodników tj. 4 seniorów, jedna seniorka i jedna juniorka – zgłosić sekcję do rozgrywek wojewódzkich.
oprac. Olaf B.