UWAGA!

Przeciwko „przerzutom”

Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, nic więc dziwnego, że przeważnie chodzimy do jednego fryzjera, który zna już nasze wymagania na wylot. Jesteśmy też niezadowoleni, gdy zostanie przerzucony do innego zakładu, informował Dziennik Bałtycki z 19 marca 1958 r.

Przerzucanie było podobno metodą zapobiegania tzw. kumoterstwu, stosowaną przez kierownictwa w różnych branżach i różnych miastach. Nie potrzebujemy chyba udowadniać, że urąga ona hasłu „wszystko w trosce o klienta”.
     Zdarzały się często i w Elblągu wypadki „przerzucania” pracowników Spółdzielni Fryzjerów „Solidarność” w imię zasady „nigdy długo na jednym miejscu”. Sądzimy jednak, że sprawy te przejdą do przeszłości i że nie będziemy potrzebowali więcej uganiać się po mieście w poszukiwaniu „swojego” fryzjera.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama