Przejeżdżająca przez Elbląg tzw. „ciuchcia” nie raz już była powodem tragicznych wypadków. Kolejarze nauczeni smutnymi doświadczeniami przedsięwzięli wszelkie możliwe środki ostrożności, aby w przyszłości wypadków unikać, informował Dziennik Elbląski z 8 maja 1958 r.
Tak więc przed każdym pociągiem przejeżdżającym przez miasto w odległości 10 do 20 metrów podąża pilot, który na każdym skrzyżowaniu ulic wstrzymuje na chwilę ruch pieszy i kołowy jednocześnie maszynista prowadzący pociąg daje ciągłe sygnały dzwonkiem lub gwizdkiem po to, aby ludzi i pojazdy ostrzec przed nadjeżdżającym pociągiem. Tak więc kolejarze wyczerpali wszelkie dostępne im środki ostrożności.
Nie można tego jednak, powiedzieć o niektórych kierowcach pojazdów mechanicznych którzy zachowują się wprost karygodnie łamiąc przepisy drogowe. Ten oto obrazek jest najwymowniejszym tego przykładem.
W dniu 7 maja bm. o godz. 15.10 do skrzyżowania ulicy Powstańców Warszawskich zbliżał się pociąg. Pilot prowadzący go stanął na środku jezdni i chorągiewką chciał zatrzymać nadjeżdżający traktor z dwoma przyczepami. Na jednej z nich trzech robotników wykrzykiwało pod adresem pilota niezrozumiałe słowa.
Pociąg wjeżdża na jezdnię. Pilot widząc zatrzymujący się traktor oddalił się. W tym momencie traktorzysta naciska gaz i poza plecami pilota, tuż przed kołami nadjeżdżającego pociągu przejeżdża ulicę. Nie pomogły interwencje pilota, ani groźby strwożonych maszynistów. Traktorzysta, któremu ostatnią przyczepę musnął już parowóz wjechał spokojnie do zbiornicy złomu i roześmiał się z gróźb kolejarzy.
Do jakiej kategorii zaliczyć należy tego rodzaju postępek traktorzysty. Lekkomyślność, głupota czy też chuligański wybryk? Niech to osądzi kierownictwo zakładu, do którego należy traktor posiadający numer rejestracyjny 05-680.
Nie można tego jednak, powiedzieć o niektórych kierowcach pojazdów mechanicznych którzy zachowują się wprost karygodnie łamiąc przepisy drogowe. Ten oto obrazek jest najwymowniejszym tego przykładem.
W dniu 7 maja bm. o godz. 15.10 do skrzyżowania ulicy Powstańców Warszawskich zbliżał się pociąg. Pilot prowadzący go stanął na środku jezdni i chorągiewką chciał zatrzymać nadjeżdżający traktor z dwoma przyczepami. Na jednej z nich trzech robotników wykrzykiwało pod adresem pilota niezrozumiałe słowa.
Pociąg wjeżdża na jezdnię. Pilot widząc zatrzymujący się traktor oddalił się. W tym momencie traktorzysta naciska gaz i poza plecami pilota, tuż przed kołami nadjeżdżającego pociągu przejeżdża ulicę. Nie pomogły interwencje pilota, ani groźby strwożonych maszynistów. Traktorzysta, któremu ostatnią przyczepę musnął już parowóz wjechał spokojnie do zbiornicy złomu i roześmiał się z gróźb kolejarzy.
Do jakiej kategorii zaliczyć należy tego rodzaju postępek traktorzysty. Lekkomyślność, głupota czy też chuligański wybryk? Niech to osądzi kierownictwo zakładu, do którego należy traktor posiadający numer rejestracyjny 05-680.
oprac. Olaf B.