Pracownicy elbląskiego ZOM, do których obowiązków należy wywóz śmieci z pojemników stałych, znajdujących się na podwórkach bloków mieszkalnych, w swoisty sposób „zracjonalizowali” swoją pracę, informował Głos Elbląga z 5 sierpnia 1958 r.
Otóż dla szybszego „odwalenia” roboty nie opróżniają oni całych pojemników, a jedynie zabierają śmieci, leżące na zewnątrz przepełnionych pojemników.
W przystępie dobrego humoru zabierają też trochę śmieci z samego pojemnika, lecz tylko te leżące z wierzchu. Stare śmieci znajdujące się w głębi pojemnika – kisną czyniąc z pojemników istne silosy, wydzielające doprawdy okropną woń.
ZOM powinien się bliżej zainteresować pracę swoich ludzi i wpłynąć na zmianę tego wysoce niehigienicznego stanu rzeczy.
W przystępie dobrego humoru zabierają też trochę śmieci z samego pojemnika, lecz tylko te leżące z wierzchu. Stare śmieci znajdujące się w głębi pojemnika – kisną czyniąc z pojemników istne silosy, wydzielające doprawdy okropną woń.
ZOM powinien się bliżej zainteresować pracę swoich ludzi i wpłynąć na zmianę tego wysoce niehigienicznego stanu rzeczy.
oprac. Olaf B.