Elbląg nie może liczyć na zwiększenie unijnego dofinansowania na rozbudowę i modernizację oczyszczalni ścieków. Pozostaje więc okroić inwestycję i powtórzyć przetarg. Takie rozwiązanie zalecił Elbląskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji prezydent Elbląga. W pierwszym przetargu oferty firm przekroczyły kosztorys inwestycji aż o 100 milionów.
Przypomnijmy, że EPWiK pozyskał na modernizację gospodarki ściekowej w Elblągu aż 56 mln z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wartość całego projektu to 108 mln złotych, obejmie on przebudowę oczyszczalni ścieków, budowę i przebudowę kanalizacji na Zawodziu, Zatorzu i w Śródmieściu, budowę kanalizacji na ul. Wiązowej i budowę inteligentnego systemu zarządzania siecią kanalizacji deszczowej.
Inwestycja w oczyszczalnię miała kosztować 88,3 mln złotych i być gotowa do końca 2020 roku. Tymczasem oferty dwóch firm, które startowały w pierwszym przetargu w tej sprawie opiewały na kwotę 183,6 i 201,7 mln złotych.
– Nie stać nas, by dokładać 100 milionów złotych do tej inwestycji, bo to później odbije się w cenach wody i ścieków dla mieszkańców – mówi Witold Wróblewski, prezydent Elbląga, który niedawno razem z wiceprezydentem Januszem Nowakiem i dyrektorem EPWiK Andrzejem Kurkiewiczem pojechał do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, by rozmawiać o zwiększeniu unijnego dofinansowania na tę inwestycję.
Podczas rozmów okazało się, że Elbląg na większe dofinansowanie unijne nie ma co liczyć, w grę wchodzi jedynie zwiększenie kwoty pożyczki, ale na takie rozwiązanie władze miasta nie chcą się zgodzić.
- Poleciłem władzom spółki, by przygotowały nową procedurę przetargową, ograniczając zakres inwestycji, ale w taki sposób, by nie stracić najważniejszych punktów – dodaje Witold Wróblewski.
Kiedy zostanie ogłoszony nowy przetarg? Tego na razie nie wiadomo. Samorząd i EPWiK liczą na to, że w kolejnym postępowaniu, z nowym zakresem inwestycji, różnica między kosztorysem a cenami oferentów nie będzie tak drastyczna i do wyboru wykonawcy dojdzie. W przeciwnym razie spółka będzie musiała szukać innych zewnętrznych źródeł finansowania.
Modernizacja oczyszczalni musi być przeprowadzona, bo jej stan techniczny grozi katastrofą ekologiczną.
Inwestycja w oczyszczalnię miała kosztować 88,3 mln złotych i być gotowa do końca 2020 roku. Tymczasem oferty dwóch firm, które startowały w pierwszym przetargu w tej sprawie opiewały na kwotę 183,6 i 201,7 mln złotych.
– Nie stać nas, by dokładać 100 milionów złotych do tej inwestycji, bo to później odbije się w cenach wody i ścieków dla mieszkańców – mówi Witold Wróblewski, prezydent Elbląga, który niedawno razem z wiceprezydentem Januszem Nowakiem i dyrektorem EPWiK Andrzejem Kurkiewiczem pojechał do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, by rozmawiać o zwiększeniu unijnego dofinansowania na tę inwestycję.
Podczas rozmów okazało się, że Elbląg na większe dofinansowanie unijne nie ma co liczyć, w grę wchodzi jedynie zwiększenie kwoty pożyczki, ale na takie rozwiązanie władze miasta nie chcą się zgodzić.
- Poleciłem władzom spółki, by przygotowały nową procedurę przetargową, ograniczając zakres inwestycji, ale w taki sposób, by nie stracić najważniejszych punktów – dodaje Witold Wróblewski.
Kiedy zostanie ogłoszony nowy przetarg? Tego na razie nie wiadomo. Samorząd i EPWiK liczą na to, że w kolejnym postępowaniu, z nowym zakresem inwestycji, różnica między kosztorysem a cenami oferentów nie będzie tak drastyczna i do wyboru wykonawcy dojdzie. W przeciwnym razie spółka będzie musiała szukać innych zewnętrznych źródeł finansowania.
Modernizacja oczyszczalni musi być przeprowadzona, bo jej stan techniczny grozi katastrofą ekologiczną.
RG