Masz racje, bo zwycięzca dał tak daleko odrealnioną kwotę żeby tylko wygrać przetarg. Chyba w ogóle nie przeanalizował PFU. No trudno. Takie mamy prawo zamówień publicznych, że zawsze znajdzie się jakiś oszołom co rzuci cenę z kosmosu, a potem rozłoży temat na łopatki. Potem decydenci muszą się pocić żeby tylko nie trzeba było oddać kasy z powrotem do Unii, a taki wykonawca wstawia w obiekt najgorszy, najtańszy (bo jego zysk pozostaje oczywiście bez możliwości negocjacji) shit. Miasto potem będzie robiło dobrą minę do złej gry, wiedząc jaki to bubel powstał, albo tak jak pisałeś będzie zwiększać tej firmie wartość kontraktu, żeby tylko wybudował. I tak się właśnie goli frajerów. Oby się tak nie stało w Naszym przypadku.