Zalew Wiślany świeci pustkami. Od dawna mówi się o potrzebie modernizacji istniejących portów, bo bez przygotowanych na przyjęcie gości przystani żeglarze na Zalew nigdy nie przypłyną. Rozpoczęciu remontów i stworzeniu nowego wizerunku Zalewu służyć ma koncepcja urządzenia przystani i portów, którą opracowano na zlecenie Związku Komunalnego Gmin Nadzalewowych.
Rozmowa z Michałem Oliwieckim, dyrektorem biura Związku Komunalnego Gmin Nadzalewowych.
Joanna Torsh: Jaką przyszłość Związek, w skład którego wchodzą lokalne samorządy, i autorzy opracowania widzą przed Zalewem?
Michał Oliwiecki: Dzięki tej pracy mamy pojęcie, jak mogą i powinny w przyszłości wyglądać nasze porty.
J.T: I jak będą wyglądać?
M.O : W głównych portach - Elblągu, Krynicy i Fromborku powstaną nowoczesne mariny, w mniejszych ośrodkach - przystanie i pomosty dla jachtów.
J.T.: O tym mówi się od dawna i wciąż nie ma pieniędzy, żeby takie pomysły zrealizować.
M.O.: Stan istniejącej infrastruktury jest zły i by doprowadzić ją do stanu dobrego, potrzebne są ogromne naklady inwestycyjne. Gminy będą to robić ze swoich środków, choć dziś ich finanse - jak wiadomo - mają się nienajlepiej. Samorządy liczą także na prywatne osoby i firmy, które zechcą nad Zalewem umieścić swoje bazy i ośrodki wypoczynkowe. Zalew jest pustką żeglarską i turystyczną, ale chcemy, by upodobnił się choćby do niektórych jezior mazurskich.
J.T.: Do czego posłuży koncepcja?
M.O.: Dzięki temu dokumentowi gminy będą mogły zaproponować wszystkim chętnym gotowe propozycje inwestowania według określonych zasad m.in. wskazać docelową wielkość obiektu i jego funkcje. Koncepcja jest także podstawowym dokumentem pozwalającym na staranie się o środki pomocowe Unii Europejskiej.
J.T.: Wśród wielu lokalnych władz nad Zalewem panuje przekonanie, że skoro nie ma pieniędzy na inwestycje, musimy poczekać na turystów, a wtedy dopiero można będzie zacząć coś robić.
M.O.: Nie można już czekać - tak naprawdę jest już za późno. Inwestor ma teraz do wyboru dużo miejsc, w których będzie chętnie widziany i na niego oferta musi już czekać. Opracowana koncepcja to taka właśnie oferta.
Joanna Torsh: Jaką przyszłość Związek, w skład którego wchodzą lokalne samorządy, i autorzy opracowania widzą przed Zalewem?
Michał Oliwiecki: Dzięki tej pracy mamy pojęcie, jak mogą i powinny w przyszłości wyglądać nasze porty.
J.T: I jak będą wyglądać?
M.O : W głównych portach - Elblągu, Krynicy i Fromborku powstaną nowoczesne mariny, w mniejszych ośrodkach - przystanie i pomosty dla jachtów.
J.T.: O tym mówi się od dawna i wciąż nie ma pieniędzy, żeby takie pomysły zrealizować.
M.O.: Stan istniejącej infrastruktury jest zły i by doprowadzić ją do stanu dobrego, potrzebne są ogromne naklady inwestycyjne. Gminy będą to robić ze swoich środków, choć dziś ich finanse - jak wiadomo - mają się nienajlepiej. Samorządy liczą także na prywatne osoby i firmy, które zechcą nad Zalewem umieścić swoje bazy i ośrodki wypoczynkowe. Zalew jest pustką żeglarską i turystyczną, ale chcemy, by upodobnił się choćby do niektórych jezior mazurskich.
J.T.: Do czego posłuży koncepcja?
M.O.: Dzięki temu dokumentowi gminy będą mogły zaproponować wszystkim chętnym gotowe propozycje inwestowania według określonych zasad m.in. wskazać docelową wielkość obiektu i jego funkcje. Koncepcja jest także podstawowym dokumentem pozwalającym na staranie się o środki pomocowe Unii Europejskiej.
J.T.: Wśród wielu lokalnych władz nad Zalewem panuje przekonanie, że skoro nie ma pieniędzy na inwestycje, musimy poczekać na turystów, a wtedy dopiero można będzie zacząć coś robić.
M.O.: Nie można już czekać - tak naprawdę jest już za późno. Inwestor ma teraz do wyboru dużo miejsc, w których będzie chętnie widziany i na niego oferta musi już czekać. Opracowana koncepcja to taka właśnie oferta.
AJ