Jeśli ktoś chciał znaleźć w projekcie budżetu naszego miasta na 2011 rok ślady nowego planu rozwoju Elbląga, o którym tyle mówił w kampanii wyborczej prezydent Grzegorz Nowaczyk, to ich nie znalazł, bo raczej nie mogło ich tam być. Projekt budżetu Elbląga na 2011 rok złożył bowiem jeszcze prezydent Henryk Słonina w ubiegłym roku – prawo nakazuje zrobić to przed 15 listopada, tego terminu nie można przekroczyć.
Dopóki wybory w Polsce będą się odbywały jesienią, zawsze nowe władze przez pierwszy rok rządów będą pracować w oparciu o budżet poprzedników – dotyczy to zarówno rządu, jak i samorządów. Nie jest to zbyt fortunne, ale będzie tak dopóty, dopóki nie będziemy mieli w Polsce wiosennych wyborów. Prezydentowi Nowaczykowi nie pozostaje więc nic innego, jak zmieniać projekt budżetu prezydenta Słoniny za pomocą poprawek. Bardziej znaczących śladów nowego planu rozwoju Elbląga możemy żądać dopiero w projekcie budżetu na 2012 rok.
W środę odbyła się w Urzędzie Miejskim debata budżetowa z udziałem większości radnych. Rozmawiano o projekcie budżetu na 2011 rok, w sprawie przyjęcia tego projektu radni będą głosować na sesji RM za tydzień.
Więc poprawiamy
Poprawek do projektu budżetu, autorstwa prezydenta Nowaczyka i jego ekipy, też nie można nazwać rewolucyjnymi. Na bardziej znaczące przyjdzie być może czas, gdy będzie gotowy raport o stanie miasta.
– Projekt budżetu prezydenta Słoniny poddano kilkukrotnej, bardzo wnikliwej analizie ze względu na to, że część wydatków i to bardzo znaczących, które muszą być zrealizowane w roku 2011, nie została w ogóle w tym projekcie ujęta – mówił w środę prezydent Grzegorz Nowaczyk. – Wprowadzono szereg poprawek, w tym również dotyczących inwestycji realizowanych przy współfinansowaniu z funduszy europejskich. Zmiany, które wprowadzono, spowodowały zwiększenie dochodów bieżących miasta o 2 mln 949 tys. zł, a zmniejszenie dochodów majątkowych o 32 mln 820 tys. zł. W sumie dochody miasta zmniejszono 29 mln 871 tys. zł. Dochody planowane na 2011 rok to 508 mln 936 tys. zł.
Przeszacowane dochody, niedoszacowane wydatki
W budżetach Elbląga prezydenta Henryka Słoniny dochody miasta były przeszacowane, przynajmniej w dwóch ostatnich – na 2010 i 2011 rok. W ubiegłym roku, pod koniec kadencji, miasto musiało wypuścić obligacje warte 45 mln zł, aby pokryć wydatki – nie tylko inwestycyjne. Część tych pieniędzy przeznaczono na wkład własny do inwestycji finansowanych z funduszy unijnych, ale znaczne kwoty poszły na pokrycie wydatków bieżących, zwłaszcza w oświacie.
– Dokonując poprawek w projekcie budżetu, przyjęliśmy założenie, żeby to był budżet realny, a nie wirtualny – deklarował prezydent Nowaczyk. – Chcielibyśmy, aby Elbląg uniknął takiej sytuacji, jaka miała miejsce w końcówce ubiegłego roku, kiedy trzeba było miasto zadłużać.
Grzegorz Nowaczyk wskazał miejsca, gdzie dochody miasta urealniono: – W roku 2010 na początku roku plany dochodów były następujące – 545 mln 979 tys. zł. Wykonanie na koniec roku 2010 – 481 mln 859 tys. zł My planujemy na 2011 rok 508 mln 936 tys. zł.
Wymieniał kolejne działy budżetu:
Planowane dochody własne miasta na 2010 r. – 217 mln 878 tys. zł, wykonanie - 211 mln 112 tys. zł, zmieniony plan na 2011 r. - 212 mln 846 tys. zł.
Subwencje (pieniądze, które do nas płyną z budżetu centralnego: plan na 2010 r. – 123 mln 987 tys. zł, wykonanie (bardzo zbliżone) – 123 mln 829 tys. zł, plan na rok bieżący (na podstawie informacji, które do nas napływają z ministerstw) – 132 mln 708 tys. zł.
Środki z Unii Europejskiej: plan na 2010 rok – 136 mln 794 tys. zł, wykonanie – 76 mln 104 tys. zł, zmieniony plan na 2011 rok - 100 mln 403 tys. zł.
Nowaczyk wskazał też te niezbędne wydatki, które w ogóle nie zostały ujęte w projekcie budżetu prezydenta Henryka Słoniny. Wymieńmy te największe: środki na wypłatę kar i odszkodowań z tytułu wykupu gruntów na modernizację dróg nr 503 i 504 na obszarze Elbląga – 4 mln 450 tys. zł, zimowe utrzymanie dróg – 1 mln 650 tys. zł, braki w oświacie – 6 mln 100 tys. zł, środki na edukację dla niepublicznych placówek oświatowych – 2 mln 478 tys. zł, skutki podwyżki dla nauczycieli z ubiegłego roku, wypłacane w tym roku – 2 mln 403 tys. zł.
Budżet z pewnym deficytem
Dochody Elbląga planowane na 2011 rok to w sumie 508 mln 936 tys. zł, wydatki ogółem to 524 mln 602 tys. zł. Deficyt budżetowy wynosi 3,08 proc. w stosunku do planowanych dochodów, w wartościach bezwzględnych jest to 15 mln 666 tys. zł (granicę bezpieczeństwa deficytu budżetowego określa się na 15 proc.).
Wydatki inwestycyjne stanowią tylko 123 mln 505 tys. zł, czyli 25,6 proc. budżetu Elbląga.
– Widać po tym budżecie zbyt duże obciążenie naszego miasta, jeśli idzie o wydatki bieżące, wydatki sztywne, te, które musimy ponosić, co skutkuje małą rezerwą pieniędzy na inwestycje, których każde miasto potrzebuje – podsumował prezydent Grzegorz Nowaczyk.
– Projekt budżetu, jako klub radnych, odbieramy ze zrozumieniem – stwierdził Henryk Horbaczewski, przewodniczący Klubu Radnych SLD. – Zdajemy sobie sprawę, że jest budżet możliwości, a nie budżet pełnego zadowolenia, oraz z tego, że jest on konsekwencją decyzji prezydenta Henryka Słoniny i poprzedniej Rady Miasta. Z analizy tego projektu wypływa kilka wniosków, które trzeba uwzględnić, mając przed sobą kolejne budżety i strategiczne interesy miasta. Liczymy na pełną rzetelność i jawność raportu o stanie miasta. Wiemy, że szacunki dochodów miasta są ostrożne, ale przewidujmy – wszyscy razem – warianty niepomyślne, które nie są przecież wykluczone. Nie wiemy, jak będzie się zmieniać sytuacja socjalna mieszkańców Elbląga w świetle inflacji oraz rosnących obciążeń fiskalnych.
Głosowanie radnych na najbliższej sesji Rady Miejskiej, w piątek 25 lutego. Wówczas także kluby radnych dokonają pełniejszej oceny tego projektu. Projekt budżetu zostanie z pewnością przyjęty.
W środę odbyła się w Urzędzie Miejskim debata budżetowa z udziałem większości radnych. Rozmawiano o projekcie budżetu na 2011 rok, w sprawie przyjęcia tego projektu radni będą głosować na sesji RM za tydzień.
Więc poprawiamy
Poprawek do projektu budżetu, autorstwa prezydenta Nowaczyka i jego ekipy, też nie można nazwać rewolucyjnymi. Na bardziej znaczące przyjdzie być może czas, gdy będzie gotowy raport o stanie miasta.
– Projekt budżetu prezydenta Słoniny poddano kilkukrotnej, bardzo wnikliwej analizie ze względu na to, że część wydatków i to bardzo znaczących, które muszą być zrealizowane w roku 2011, nie została w ogóle w tym projekcie ujęta – mówił w środę prezydent Grzegorz Nowaczyk. – Wprowadzono szereg poprawek, w tym również dotyczących inwestycji realizowanych przy współfinansowaniu z funduszy europejskich. Zmiany, które wprowadzono, spowodowały zwiększenie dochodów bieżących miasta o 2 mln 949 tys. zł, a zmniejszenie dochodów majątkowych o 32 mln 820 tys. zł. W sumie dochody miasta zmniejszono 29 mln 871 tys. zł. Dochody planowane na 2011 rok to 508 mln 936 tys. zł.
Przeszacowane dochody, niedoszacowane wydatki
W budżetach Elbląga prezydenta Henryka Słoniny dochody miasta były przeszacowane, przynajmniej w dwóch ostatnich – na 2010 i 2011 rok. W ubiegłym roku, pod koniec kadencji, miasto musiało wypuścić obligacje warte 45 mln zł, aby pokryć wydatki – nie tylko inwestycyjne. Część tych pieniędzy przeznaczono na wkład własny do inwestycji finansowanych z funduszy unijnych, ale znaczne kwoty poszły na pokrycie wydatków bieżących, zwłaszcza w oświacie.
– Dokonując poprawek w projekcie budżetu, przyjęliśmy założenie, żeby to był budżet realny, a nie wirtualny – deklarował prezydent Nowaczyk. – Chcielibyśmy, aby Elbląg uniknął takiej sytuacji, jaka miała miejsce w końcówce ubiegłego roku, kiedy trzeba było miasto zadłużać.
Grzegorz Nowaczyk wskazał miejsca, gdzie dochody miasta urealniono: – W roku 2010 na początku roku plany dochodów były następujące – 545 mln 979 tys. zł. Wykonanie na koniec roku 2010 – 481 mln 859 tys. zł My planujemy na 2011 rok 508 mln 936 tys. zł.
Wymieniał kolejne działy budżetu:
Planowane dochody własne miasta na 2010 r. – 217 mln 878 tys. zł, wykonanie - 211 mln 112 tys. zł, zmieniony plan na 2011 r. - 212 mln 846 tys. zł.
Subwencje (pieniądze, które do nas płyną z budżetu centralnego: plan na 2010 r. – 123 mln 987 tys. zł, wykonanie (bardzo zbliżone) – 123 mln 829 tys. zł, plan na rok bieżący (na podstawie informacji, które do nas napływają z ministerstw) – 132 mln 708 tys. zł.
Środki z Unii Europejskiej: plan na 2010 rok – 136 mln 794 tys. zł, wykonanie – 76 mln 104 tys. zł, zmieniony plan na 2011 rok - 100 mln 403 tys. zł.
Nowaczyk wskazał też te niezbędne wydatki, które w ogóle nie zostały ujęte w projekcie budżetu prezydenta Henryka Słoniny. Wymieńmy te największe: środki na wypłatę kar i odszkodowań z tytułu wykupu gruntów na modernizację dróg nr 503 i 504 na obszarze Elbląga – 4 mln 450 tys. zł, zimowe utrzymanie dróg – 1 mln 650 tys. zł, braki w oświacie – 6 mln 100 tys. zł, środki na edukację dla niepublicznych placówek oświatowych – 2 mln 478 tys. zł, skutki podwyżki dla nauczycieli z ubiegłego roku, wypłacane w tym roku – 2 mln 403 tys. zł.
Budżet z pewnym deficytem
Dochody Elbląga planowane na 2011 rok to w sumie 508 mln 936 tys. zł, wydatki ogółem to 524 mln 602 tys. zł. Deficyt budżetowy wynosi 3,08 proc. w stosunku do planowanych dochodów, w wartościach bezwzględnych jest to 15 mln 666 tys. zł (granicę bezpieczeństwa deficytu budżetowego określa się na 15 proc.).
Wydatki inwestycyjne stanowią tylko 123 mln 505 tys. zł, czyli 25,6 proc. budżetu Elbląga.
– Widać po tym budżecie zbyt duże obciążenie naszego miasta, jeśli idzie o wydatki bieżące, wydatki sztywne, te, które musimy ponosić, co skutkuje małą rezerwą pieniędzy na inwestycje, których każde miasto potrzebuje – podsumował prezydent Grzegorz Nowaczyk.
– Projekt budżetu, jako klub radnych, odbieramy ze zrozumieniem – stwierdził Henryk Horbaczewski, przewodniczący Klubu Radnych SLD. – Zdajemy sobie sprawę, że jest budżet możliwości, a nie budżet pełnego zadowolenia, oraz z tego, że jest on konsekwencją decyzji prezydenta Henryka Słoniny i poprzedniej Rady Miasta. Z analizy tego projektu wypływa kilka wniosków, które trzeba uwzględnić, mając przed sobą kolejne budżety i strategiczne interesy miasta. Liczymy na pełną rzetelność i jawność raportu o stanie miasta. Wiemy, że szacunki dochodów miasta są ostrożne, ale przewidujmy – wszyscy razem – warianty niepomyślne, które nie są przecież wykluczone. Nie wiemy, jak będzie się zmieniać sytuacja socjalna mieszkańców Elbląga w świetle inflacji oraz rosnących obciążeń fiskalnych.
Głosowanie radnych na najbliższej sesji Rady Miejskiej, w piątek 25 lutego. Wówczas także kluby radnych dokonają pełniejszej oceny tego projektu. Projekt budżetu zostanie z pewnością przyjęty.
Piotr Derlukiewicz