Trzy miesiące temu w blasku fleszy prezydent Wróblewski ogłaszał nowe otwarcie w sprawie dostaw ciepła dla elblążan. Dzisiaj okazuje się, że koncepcja ponownie się zmieniła. Zamiast naukowców z AGH nowy model zaopatrzenia miasta w ciepło mają przygotować międzynarodowe koncerny. Prezes EPEC wysłał oferty do kilku firm, a efekty radni mają zobaczyć we wrześniu. Tak przynajmniej zapewniał dzisiaj na sesji wiceprezydent Janusz Nowak.
W kwietniu po seminarium energetycznym, jakie odbyło się na starówce, Witold Wróblewski ogłosił początek prac nad nowym modelem zaopatrzenia miasta w ciepło. Na konferencji prasowej towarzyszyli mu prof. Wojciech Nowak z Centrum Energetyki Akademii Górniczo-Hutniczej i Paweł Olechnowicz, były prezes Lotosu. Witold Wróblewski zapewniał, że powoła zespół na czele z prof. Nowakiem, który podejmie się tego wyzwania. Do końca czerwca miasto miało złożyć wniosek o dofinansowanie dokumentacji do funduszy norweskich.
Z zespołu, jak się okazuje, nic nie wyszło. Z wniosku do funduszy norweskich zresztą też. Powstał za to nowy pomysł na to, kto ma ten nowy model przygotować.
– Zostaliśmy trochę wprowadzeni w błąd. Mieliśmy informację, że by sięgnąć po środki inwestycyjne z funduszy norweskich, musimy też wcześniej wystąpić o pieniądze na dokumentację. A nie jest to konieczne, więc zrobimy ją sami i wliczymy następnie w koszty kwalifikowane, gdy wystąpimy o środki na inwestycję do funduszy norweskich. Dokumentację mają przygotować koncerny międzynarodowe o dużym kapitale, do których zwrócił się prezes EPEC. Na wrześniowej sesji powinniśmy przedstawić radnym efekty prac – tłumaczy dzisiaj wiceprezydent Janusz Nowak. – Albo przyjmiemy koncepcję, albo zostaniemy z tą umową z Energą, jaką mamy. Straszenie nas, że umowa z Energą zostanie wypowiedziana, to jak straszenie dzieci Mikołajem.
Miasto i EPEC zleciło już wcześniej kilka innych opracowań na temat systemu ciepłowniczego, które kosztowały kilkaset tysięcy złotych i wylądowały na półce.
– Te pieniądze zostały wydane niepotrzebnie, dlatego między innymi doszło do zmian kadrowych w EPEC – przyznaje Janusz Nowak. – Wierzę w prezesa Wronkowskiego (prezesa EPEC – red.), który jest bardzo doświadczonym inżynierem. Pracował na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach, ma bardzo dobre kontakty, wie z kim rozmawiać, by rozwiązać problem. Radni mają niewielką wiedzę na ten temat, to bardzo skomplikowana sprawa, więc zostawmy ją fachowcom. Przygotujemy na wrzesień z pomocą koncernów międzynarodowych opracowanie na ten temat – stwierdził wiceprezydent.
Tej wiary nie podzielają radni i to wszystkich opcji: PiS, SLD i PO. – Mieliśmy dużo czasu, by uporać się z głównym problemem w tej kadencji. Radnych można nie słuchać, ale co z ustawowymi zobowiązaniami miasta wobec mieszkańców – bezpieczeństwa energetycznego, czystości powietrza, kwestii społecznych – przypomniał radny SLD Ryszard Klim. – Proszę spojrzeć na Olsztyn, jak daleko są w procesie budowy własnego źródła ciepła. Tam powstała Rada na Rzecz Ciepłownictwa, odbyły się konsultacje społeczne, wkrótce inwestycja ruszy i ma być gotowa do 2021 roku. A u nas nadal jesteśmy w punkcie wyjścia. Postawiliśmy ten temat na głowie tuż przed końcem kadencji.
- Proponuję zorganizowanie okrągłego stołu specjalistów w sprawie przyszłości elbląskiego ciepłownictwa. Niech tym tematem zajmą się fachowcy z całym szacunkiem dla wszystkich radnych. Nie jesteśmy fachowcami, nie potrafię rozstrzygnąć, czy powinniśmy podpisać umowę z Energą czy nie. Niech fachowcy zarekomendują rozwiązanie, a wtedy podejmiemy decyzję – apelował na konferencji prasowej tuż przed sesją Michał Missan, szef klubu radnych PO. – A zyski EPEC, skoro to są pieniądze elblążan, by przeznaczyć je na budżet obywatelski, by mieszkańcy mogli o ich wydaniu decydować
W dzisiejszej dyskusji na sesji na temat przyszłości ciepłownictwa w Elblągu uczestniczył m.in. Krzysztof Żochowski, prezes Energi Kogeneracja, który zaznaczył, że z roku na rok spada zapotrzebowanie na energię cieplną w mieście.
– O cenach ciepła decyduje czysta ekonomia. Średnia cena wytwarzanego przez nas ciepła w 2018 roku to 41,95 groszy, w 2017 roku – 42,05 zł, w 2016 roku – 43,14 zł, także ta cena nieznacznie spada. Niestety moc zamówiona spadła w Elblągu w ostatnich latach o 70 megawatów i mimo naszych wysiłków, oszczędności, dużej redukcji zatrudnienia w spółce, nasze koszty rosną. Do wzrostu jednostkowych kosztów u nas przyczynia się też funkcjonowanie ciepłowni EPEC przy ul. Dojazdowej – przyznał prezes Żochowski. – Jeśli nie będziemy mieli długoterminowej umowy z miastem, nie będziemy mogli przeprowadzić inwestycji i wówczas jesienią 2020 roku nasza moc ograniczy się do bloku biomasowego, czyli do 30 megawatów, a obecnie moc zamówiona w Elblągu to 150 megawatów – mówił Krzysztof Żochowski.
- Projekt umowy w tej formie (zaproponowanej przez EKO – red.) nie będzie podpisany bez względu na to, jak i kto będzie głośno krzyczał. Z obecnej umowy się wywiązujemy i nie ma możliwości, by ją rozwiązać. Wierzę w dobrą wolę Energi, z naszej strony ona jest. Proszę EKO o wspólne przygotowanie opracowania na temat obecnej sytuacji. Nie chcemy wyeliminować Energi z rynku, tylko współpracować na warunkach równych dla obu stron – powiedział na sesji Janusz Nowak. – Tak naprawdę jesteśmy skazani na Energę Kogenerację, bo oni mają źródło biomasowe, które jest priorytetowe i zgodnie z przepisami będziemy musieli z niego korzystać w pierwszej kolejności – dodał w rozmowie z portEl.pl
Inwestycja w blok biomasowy Energi kosztowała ponad 200 mln złotych. Do dzisiaj nie działa. Jak zapewniał na sesji Krzysztof Żochowski trwa jest optymalizacja, która ma się zakończyć we wrześniu. – W sądzie trwa sprawa, która założyliśmy wykonawcy inwestycji, czyli firmie Mostostal – powiedział Krzysztof Żochowski.
W debacie nie uczestniczył prezes EPEC Henryk Wronkowski (jest na urlopie) ani prezydent Witold Wróblewski (był w Olsztynie na spotkaniu z marszałkiem).
Z zespołu, jak się okazuje, nic nie wyszło. Z wniosku do funduszy norweskich zresztą też. Powstał za to nowy pomysł na to, kto ma ten nowy model przygotować.
– Zostaliśmy trochę wprowadzeni w błąd. Mieliśmy informację, że by sięgnąć po środki inwestycyjne z funduszy norweskich, musimy też wcześniej wystąpić o pieniądze na dokumentację. A nie jest to konieczne, więc zrobimy ją sami i wliczymy następnie w koszty kwalifikowane, gdy wystąpimy o środki na inwestycję do funduszy norweskich. Dokumentację mają przygotować koncerny międzynarodowe o dużym kapitale, do których zwrócił się prezes EPEC. Na wrześniowej sesji powinniśmy przedstawić radnym efekty prac – tłumaczy dzisiaj wiceprezydent Janusz Nowak. – Albo przyjmiemy koncepcję, albo zostaniemy z tą umową z Energą, jaką mamy. Straszenie nas, że umowa z Energą zostanie wypowiedziana, to jak straszenie dzieci Mikołajem.
Miasto i EPEC zleciło już wcześniej kilka innych opracowań na temat systemu ciepłowniczego, które kosztowały kilkaset tysięcy złotych i wylądowały na półce.
– Te pieniądze zostały wydane niepotrzebnie, dlatego między innymi doszło do zmian kadrowych w EPEC – przyznaje Janusz Nowak. – Wierzę w prezesa Wronkowskiego (prezesa EPEC – red.), który jest bardzo doświadczonym inżynierem. Pracował na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach, ma bardzo dobre kontakty, wie z kim rozmawiać, by rozwiązać problem. Radni mają niewielką wiedzę na ten temat, to bardzo skomplikowana sprawa, więc zostawmy ją fachowcom. Przygotujemy na wrzesień z pomocą koncernów międzynarodowych opracowanie na ten temat – stwierdził wiceprezydent.
Tej wiary nie podzielają radni i to wszystkich opcji: PiS, SLD i PO. – Mieliśmy dużo czasu, by uporać się z głównym problemem w tej kadencji. Radnych można nie słuchać, ale co z ustawowymi zobowiązaniami miasta wobec mieszkańców – bezpieczeństwa energetycznego, czystości powietrza, kwestii społecznych – przypomniał radny SLD Ryszard Klim. – Proszę spojrzeć na Olsztyn, jak daleko są w procesie budowy własnego źródła ciepła. Tam powstała Rada na Rzecz Ciepłownictwa, odbyły się konsultacje społeczne, wkrótce inwestycja ruszy i ma być gotowa do 2021 roku. A u nas nadal jesteśmy w punkcie wyjścia. Postawiliśmy ten temat na głowie tuż przed końcem kadencji.
- Proponuję zorganizowanie okrągłego stołu specjalistów w sprawie przyszłości elbląskiego ciepłownictwa. Niech tym tematem zajmą się fachowcy z całym szacunkiem dla wszystkich radnych. Nie jesteśmy fachowcami, nie potrafię rozstrzygnąć, czy powinniśmy podpisać umowę z Energą czy nie. Niech fachowcy zarekomendują rozwiązanie, a wtedy podejmiemy decyzję – apelował na konferencji prasowej tuż przed sesją Michał Missan, szef klubu radnych PO. – A zyski EPEC, skoro to są pieniądze elblążan, by przeznaczyć je na budżet obywatelski, by mieszkańcy mogli o ich wydaniu decydować
W dzisiejszej dyskusji na sesji na temat przyszłości ciepłownictwa w Elblągu uczestniczył m.in. Krzysztof Żochowski, prezes Energi Kogeneracja, który zaznaczył, że z roku na rok spada zapotrzebowanie na energię cieplną w mieście.
– O cenach ciepła decyduje czysta ekonomia. Średnia cena wytwarzanego przez nas ciepła w 2018 roku to 41,95 groszy, w 2017 roku – 42,05 zł, w 2016 roku – 43,14 zł, także ta cena nieznacznie spada. Niestety moc zamówiona spadła w Elblągu w ostatnich latach o 70 megawatów i mimo naszych wysiłków, oszczędności, dużej redukcji zatrudnienia w spółce, nasze koszty rosną. Do wzrostu jednostkowych kosztów u nas przyczynia się też funkcjonowanie ciepłowni EPEC przy ul. Dojazdowej – przyznał prezes Żochowski. – Jeśli nie będziemy mieli długoterminowej umowy z miastem, nie będziemy mogli przeprowadzić inwestycji i wówczas jesienią 2020 roku nasza moc ograniczy się do bloku biomasowego, czyli do 30 megawatów, a obecnie moc zamówiona w Elblągu to 150 megawatów – mówił Krzysztof Żochowski.
- Projekt umowy w tej formie (zaproponowanej przez EKO – red.) nie będzie podpisany bez względu na to, jak i kto będzie głośno krzyczał. Z obecnej umowy się wywiązujemy i nie ma możliwości, by ją rozwiązać. Wierzę w dobrą wolę Energi, z naszej strony ona jest. Proszę EKO o wspólne przygotowanie opracowania na temat obecnej sytuacji. Nie chcemy wyeliminować Energi z rynku, tylko współpracować na warunkach równych dla obu stron – powiedział na sesji Janusz Nowak. – Tak naprawdę jesteśmy skazani na Energę Kogenerację, bo oni mają źródło biomasowe, które jest priorytetowe i zgodnie z przepisami będziemy musieli z niego korzystać w pierwszej kolejności – dodał w rozmowie z portEl.pl
Inwestycja w blok biomasowy Energi kosztowała ponad 200 mln złotych. Do dzisiaj nie działa. Jak zapewniał na sesji Krzysztof Żochowski trwa jest optymalizacja, która ma się zakończyć we wrześniu. – W sądzie trwa sprawa, która założyliśmy wykonawcy inwestycji, czyli firmie Mostostal – powiedział Krzysztof Żochowski.
W debacie nie uczestniczył prezes EPEC Henryk Wronkowski (jest na urlopie) ani prezydent Witold Wróblewski (był w Olsztynie na spotkaniu z marszałkiem).
RG