– Biskup stanął za pulpitem, wypowiedział pierwsze słowo i komentarz do niego, padł na kolana przed ołtarzem i przeżywał. Wstawał i klękał siedem razy. Za każdym razem orkiestra grała po jego komentarzu – tak o pierwszym wykonaniu swego dzieła ponad dwieście lat temu powiedział Josef Haydn. Przed Wielkim Piątkiem podobne misterium dokonało się w kościele Miłosierdzia Bożego z udziałem Elbląskiej Orkiestry Kameralnej i księdza Andrzeja Kilanowskiego. Zobacz zdjęcia z koncertu.
- Urodzony w 1732 roku na pograniczu austriacko-węgierskim Haydn znaczną część swojej kariery artystycznej spędził na dworze węgierskiej rodziny Esterhazych – powiedział w słowie wstępnym tuż przed koncertem, ks. Andrzej Kilanowski podczas wczorajszego (15 kwietnia) koncertu. - Tworzył tam przez prawie trzydzieści lat. Później ciesząc się ogromną sławą w całej Europie, komponował swoje dzieła kursując między Wiedniem a Londynem. Zlecenie napisania oratorium „Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu” otrzymał w 1785 roku. Wyszło ono z Hiszpanii a konkretnie z Andaluzji i dotyczyło katedry Santa Cruz w Kadyksie – dodał.
Napisanie kompozycji zlecili kompozytorowi kanonicy z Kadyksu. W ten sposób powstało oratorium pozbawione słów. Każdą z jego siedmiu dziesięciominutowych sonat poprzedza siedem fraz wypowiedzianych przez Jezusa przed śmiercią, sonat opisujących muzyką ostatnie słowa Jezusa na krzyżu.
- Kontekst tego dzieła jest tu istotny – mówił ks. Kilanowski. - Zaludnione, pełne przepychu i żywotności miasto, styk Europy i Afryki, port i handel, muzyka flamenco i mistycyzm Wielkiego Piątku, dnia męki i śmierci Chrystusa. Dnia, w którym rok później wykonano prapremierę tego pełnego zadumy i refleksji dzieła. Czy mogło to się udać? Jak przebić się w takim gwarze z czymś tak subtelnym i delikatnym? Jak w ogóle oddać muzyką największy dramat Boga - Człowieka, który cierpi, umiera w samotności?
Haydn tak wspominał potem pierwsze wykonanie swojego utworu: "Mury, okna i kolumny katedry były pokryte czarną tkaniną, wielka lampa wisiała w centrum oświetlając mistyczną ciemność. O północy drzwi katedry zostały zamknięte i orkiestra zaczęła grać. Biskup stanął za pulpitem, wypowiedział pierwsze słowo i komentarz do niego, padł na kolana przed ołtarzem i przeżywał. Wstawał i klękał siedem razy. Za każdym razem orkiestra grała po jego komentarzu".
Koncert Elbląskiej Orkiestry Kameralnej wprowadził zgromadzonych w nastrój czekających nas wkrótce najważniejszych świąt w kościele katolickim. Przepełniony smutkiem, pełen wdzięku i wyrazu utwór Haydna w bardzo namacalny sposób oddał cierpienie umierającego w samotności Jezusa.
Napisanie kompozycji zlecili kompozytorowi kanonicy z Kadyksu. W ten sposób powstało oratorium pozbawione słów. Każdą z jego siedmiu dziesięciominutowych sonat poprzedza siedem fraz wypowiedzianych przez Jezusa przed śmiercią, sonat opisujących muzyką ostatnie słowa Jezusa na krzyżu.
- Kontekst tego dzieła jest tu istotny – mówił ks. Kilanowski. - Zaludnione, pełne przepychu i żywotności miasto, styk Europy i Afryki, port i handel, muzyka flamenco i mistycyzm Wielkiego Piątku, dnia męki i śmierci Chrystusa. Dnia, w którym rok później wykonano prapremierę tego pełnego zadumy i refleksji dzieła. Czy mogło to się udać? Jak przebić się w takim gwarze z czymś tak subtelnym i delikatnym? Jak w ogóle oddać muzyką największy dramat Boga - Człowieka, który cierpi, umiera w samotności?
Haydn tak wspominał potem pierwsze wykonanie swojego utworu: "Mury, okna i kolumny katedry były pokryte czarną tkaniną, wielka lampa wisiała w centrum oświetlając mistyczną ciemność. O północy drzwi katedry zostały zamknięte i orkiestra zaczęła grać. Biskup stanął za pulpitem, wypowiedział pierwsze słowo i komentarz do niego, padł na kolana przed ołtarzem i przeżywał. Wstawał i klękał siedem razy. Za każdym razem orkiestra grała po jego komentarzu".
Koncert Elbląskiej Orkiestry Kameralnej wprowadził zgromadzonych w nastrój czekających nas wkrótce najważniejszych świąt w kościele katolickim. Przepełniony smutkiem, pełen wdzięku i wyrazu utwór Haydna w bardzo namacalny sposób oddał cierpienie umierającego w samotności Jezusa.
dk