Drzazga wbita w skórę powoduje ból. Radzimy sobie z nim domowymi sposobami. Jak jednak poradzić sobie z wyimaginowanymi drzazgami, które wbijają się w nasze myśli i wyobrażenia? Na to pytanie każdy musi znaleźć swój sposób. Tomasz Walczak ucieka w świat słowa pisanego. Wieczór autorski poety zatytułowany „Drzazgi w myśli” odbędzie się 5 października (wtorek) o godz. 18 na Małej Scenie elbląskiego teatru.
W ramach cyklu Elbląska Scena Literacka w październiku zorganizowany zostanie wieczór poetycki Tomasza Walczaka. Sprobuje on wyjaśnić, jak radzi sobie z drzazgami w myślach.
- Któż z nas nie miał choć raz wbitej w skórę maleńkiej zadry, wykonując prace domowe, majsterkując, składając nowo zakupione meble, przedzierając się przez leśne chaszcze podczas spaceru – mówi Tomasz Walczak. - Nawet małe dzieci podczas zabawy patykami, które na moment stają się wymyślonym światem, narażone są na ból spowodowany wbitą drzazgą. Te fizycznie znajdujące się w skórze czy też pod skórą, bolą i pieką, ale umiemy sobie z nimi radzić różnymi domowymi sposobami. Jak poradzić sobie z wyimaginowanymi drzazgami, które wbijają się w nasze myśli i wyobrażenia? Na to pytanie każdy musi znaleźć swój sposób, dla mnie jest nim między innymi poezja.
- Podczas wieczoru (5 października) zaprezentuję wiersze najnowsze z roku 2010, a dokładnie z miesięcy kwiecień – sierpień - zapowiada. - Całość rozpocznie Teatralne Studio Młodych ALTER EGO dwoma układami taneczno-poetyckimi inspirowanymi moimi wierszami. Zapraszam serdecznie. Wstęp wolny.
O wierszach Tomasza Walczaka powiedzieli…
„Życie bez cienia szansy nie ma szansy? I choć podobno najlepsze wiersze powstają ze smutku, to jednak wolałabym, żeby bohater Tomka odnalazł szczęście, bo samo czytanie boli. Nawet wódka przestaje pomagać. Tomku, smutny ten zbiór wierszy. Zbyt smutny, aby go czytać przy jasnym słońcu, które nie pozwala się poddawać depresji. I wiem jedno: znam Cię od kilku lat, a jednak Cię nie znam?"
Małgorzata Jędrzejewska
„Nie wiem co się stało, to jakaś chemia. To jak erupcja wulkanu.. Wypluwa Pan z siebie kolejne wiersze ja lawę. Przyznam się, iż choć żyję długo, może dwa, trzy razy byłam świadkiem kiedy ktoś z krwi i kości nagle stawał się pomazańcem? Wiersze są pełne miłości, nadziei i wiary w siebie oraz ludzi. Ja wolę te mniej reportażowe. I pan marudzi coś o depresji. Tak naprawdę cyt.: „Oto człowiek narodził się na nowo". Jak motyl z gąsienicy."
Hanna Motyka
„Te wiersze są smutne, ale jest w nich nadzieja i wiara. Jest samotność, ale pojawiają się ludzie, przyjaciele, świat wokół. Nie wiem po przeczytaniu: - czy cieszyć się, że wbrew Twoim uczuciom, nie jest wcale tak źle, bo to tylko przejściowy stan, w którym bardziej niż zwykle gryzie się samotność, brak miłości i smutek, - czy załamać się pod ciężarem świadomości, że życie musi przypominać sinusoidę, po której balansując unosimy się do nieba, by tym mocniej grzmotnąć o ziemię, czy cieszyć się, że wrażliwość, ten pieprzony NADDATEK pozwala dostrzegać więcej, żyć bardziej świadomie, docierać głębiej".
Joanna Buzderewicz
- Któż z nas nie miał choć raz wbitej w skórę maleńkiej zadry, wykonując prace domowe, majsterkując, składając nowo zakupione meble, przedzierając się przez leśne chaszcze podczas spaceru – mówi Tomasz Walczak. - Nawet małe dzieci podczas zabawy patykami, które na moment stają się wymyślonym światem, narażone są na ból spowodowany wbitą drzazgą. Te fizycznie znajdujące się w skórze czy też pod skórą, bolą i pieką, ale umiemy sobie z nimi radzić różnymi domowymi sposobami. Jak poradzić sobie z wyimaginowanymi drzazgami, które wbijają się w nasze myśli i wyobrażenia? Na to pytanie każdy musi znaleźć swój sposób, dla mnie jest nim między innymi poezja.
- Podczas wieczoru (5 października) zaprezentuję wiersze najnowsze z roku 2010, a dokładnie z miesięcy kwiecień – sierpień - zapowiada. - Całość rozpocznie Teatralne Studio Młodych ALTER EGO dwoma układami taneczno-poetyckimi inspirowanymi moimi wierszami. Zapraszam serdecznie. Wstęp wolny.
O wierszach Tomasza Walczaka powiedzieli…
„Życie bez cienia szansy nie ma szansy? I choć podobno najlepsze wiersze powstają ze smutku, to jednak wolałabym, żeby bohater Tomka odnalazł szczęście, bo samo czytanie boli. Nawet wódka przestaje pomagać. Tomku, smutny ten zbiór wierszy. Zbyt smutny, aby go czytać przy jasnym słońcu, które nie pozwala się poddawać depresji. I wiem jedno: znam Cię od kilku lat, a jednak Cię nie znam?"
Małgorzata Jędrzejewska
„Nie wiem co się stało, to jakaś chemia. To jak erupcja wulkanu.. Wypluwa Pan z siebie kolejne wiersze ja lawę. Przyznam się, iż choć żyję długo, może dwa, trzy razy byłam świadkiem kiedy ktoś z krwi i kości nagle stawał się pomazańcem? Wiersze są pełne miłości, nadziei i wiary w siebie oraz ludzi. Ja wolę te mniej reportażowe. I pan marudzi coś o depresji. Tak naprawdę cyt.: „Oto człowiek narodził się na nowo". Jak motyl z gąsienicy."
Hanna Motyka
„Te wiersze są smutne, ale jest w nich nadzieja i wiara. Jest samotność, ale pojawiają się ludzie, przyjaciele, świat wokół. Nie wiem po przeczytaniu: - czy cieszyć się, że wbrew Twoim uczuciom, nie jest wcale tak źle, bo to tylko przejściowy stan, w którym bardziej niż zwykle gryzie się samotność, brak miłości i smutek, - czy załamać się pod ciężarem świadomości, że życie musi przypominać sinusoidę, po której balansując unosimy się do nieba, by tym mocniej grzmotnąć o ziemię, czy cieszyć się, że wrażliwość, ten pieprzony NADDATEK pozwala dostrzegać więcej, żyć bardziej świadomie, docierać głębiej".
Joanna Buzderewicz
oprac. A