UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • To był przepiękny koncert. Wielkie dzięki wszystkim organizatorom za ogrom pracy i wielkie serce, jakie włożyli w jego przygotowanie. Wspaniała atmosfera, wielka pasja i doskonałe przygotowanie wykonawców - mialo sie wrażenie, że Janusz jest wśród nas i uśmiecha się z dumą patrząc na swoich uczniów. .. On na pewno jest z nich dumny:) Trochę szkoda, że niektórzy tak bardzo lubią wytykac najdrobniejsze mankamenty tego, co robią inni. Janusz pewnie by uważał, że to ich problem i że nie warto na to zwracać uwagi. Ja jednak dopiero nieudolnie dążę w tym kierunku. Dlatego pozwolę sobie na dwa słowa do: 1/ kij w mrowisko: Pan dyrektor był obecny na koncercie. Było mnóstwo ludzi. To, że kogoś nie zauważyłes, nie znaczy, że go nie było. .. 2/ Hero: Ta "marudząca nauczycielka" to serdeczna przyjaciółka Janusza. Nie dziw sie zatem jej wzruszeniu i tremie. To naprawdę trudne mówić o przyjacielu w czasie przeszłym. Zawodowy konferansjer pewnie poprowadziłby koncert bardziej gładko, ale to wzruszenie Grażynki i pasja Marka Rogalskiego uczyniły z tego koncertu wydarzenie o wyjątkowym klimacie pełnym ciepła i serdeczności. My po prostu wspominaliśmy kogoś, kto był i nadal jest nam bliski.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    anna banach(2010-03-30)
  • W zespole nie grał z powodów problemów nie tylko muzycznych ale tych które później niejednokrotnie miał w życiu o których nie piszę. Czy mam składać hołd nieprawdziwej historii jaką się dorabia i tworzy, gdy piekarz, który grał na basie o wiele razy i dużo lepiej, Marek Rychter, po którego śmierci, nikt nie napisze ani nie powie ani jednego słowa na jego pogrzebie, czego mu nie życzę. Kogo cenić piekarza, czy Janusza bo nie żyje ? Mam wątpliwości, czy milczeć ! Było wiele niezgodności w wypowiedziach, tworzących biblię nieprawdy. Z szacunku dla prawdy i żywch a nie tylko zmarłych wartoby powściągnąć zapędy tworzenia fikcji jak o Wałęsie, czy innych postaciach. Prawdą jest to co napisał i co słyszeliśmy. Czy było to dobre, na ile wielkie, każdy ma własne zdanie i nie zamierzam nikogo tu przekonywać. Dla jednego 1,20 cm wzrostu 1,75 cm to wielki człowiek, dla drugiego są inne kryteria. Nie można taryfiarzowi uznać za wyczyn, że w ciagu 30 lat pracy przejachał 10 mln kilometrów. Gdy tego dokona jednorazowo jeden człowiek, który nie ma nic wspólnego z zawodowym kierowcą to już inna sprawa.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kij w mrowisko(2010-03-30)
  • Wolałbym by ludzie bardziej cenili żywych niż zmarłych, bo na ogół po śmierci wiele jest histoii przekręconej, w kolejnych przekazach zamazany jest obraz prawdy jeszcze bardziej a ludzie którzy za życia byli tak samo wartościowi jak po śmierci za życia nie byli wogóle doceniani. Janusz chodził do szkoły bo w niej pracował a inni chodzili się uczyć. Czy będziemy stawić pomniki wszystkim "murarzom", którzy przez 30 lat budowali Elbląg, bo wszyscy mieszkamy w w ich domach. Są żywi którzy tworzą ale nie chodzą do pracy, nie mają przymusowych odbiorców swojej twórczości, nie mają szansy się pokazać w ramach swojej pracy, czy to ich dyskredytuje bo sie nie pokazli publicznie. Nie mieli takiej możliwości, to będą gorsi, bo nie mieli w ramach swojej pracy takich samych szans pokazania się. Janusz ją miał, chwału mu za to co zrobił i jakie wrażenie po sobie zostawił, ale nie dorabiajmy nieprawdziwej legendy i nietwórzmy biblii nieprawdy. Był inteligientnym człowiekiem, zdolnym muzykiem. Zostawił nam swoja muzykę pamietjamy o tym, ja też pamiętam. To prawda ! Ale nieprawda niech pozostanie nie prawdą i niech tak zostanie, nie przekręcajmy jej.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kij w mrowisko(2010-03-30)
  • Jeśli chodziło Ci o Wojtka Naganowskiego, to on teraz mieszka w Kielcach. I był dla nas ogromną podpora w chorobie Janusza. Często go odwiedzał w domu i szpitalu, zawsze chętny do udzielenia każdej pomocy, jakiej tylko mógł udzielić. Sam nie był wówczas zdrowy, ma wiekową coraz bardziej podupadającą na zdrowiu mamę. W tej chwili nie ma z nim kontaktu, bardzo sie o niego martwimy. Jego nieobecność na koncercie była w pełni uzasadniona. Nie znałam Janusza, gdy grywał w Pegazie i nie mnie oceniac jego kompetencje. Ale koncert nie był próba tworzenia biblii, tylko spotkaniem z naszym przyjacielem i jego muzyką. I nikt nie twierdził, że wszystko, czegokolwiek tknął sie Janusz nosiło znamiona geniuszu. Wspomniano jedynie, że grywał w Pegazie, co jak sam piszesz, jest prawdą, ale ani Grażynka ani poproszony o wypowiedź pan Baranowski nie oceniali tej współpracy. Pan Baranowski poinformował, czym on sam wówczas zajmował sie w Pegazie i o swoich późniejszych kontaktach z Januszem, związanych z jego zamiłowaniem do wędrówek wszelakich, a nie z muzyką. Proszę, nie szukaj dziury w całym:) To był przepiękny koncert. Uczniowie włozyli tyle pracy i serca w jego przygotowanie i rezulatat tej pracy był naprawdę imponujący. Ja wolałabym sie cieszyć tym, co udało im sie osiągnąć. I tym, co udało sie osiągnąć Januszowi. Sama jestem nauczycielem. Chciałabym, by moi uczniowie wspominali mnie kiedyś z taką serdecznością. Jeszcze raz z całego serca dziekuję wszystkim organizarorom:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    annabanach(2010-03-31)
  • Panie "kij w mrowisko"! przemawia przez Pana zazdrość, czy co? Coś bardzo znajome te Pana wypowiedzi, język uszczypliwy i przykłady "z zycia wzięte". .. Czysta ludzka zawiść, że samemu nie dało się osiagnąć tego, co stworzył Janusz. Ktoś wcześniej napisał, że dowodem na to, że Janusz był kimś wyjątkowym był sam koncert przygotowany przez uczniów. był czas na to, żeby powiedzieć kilka słów o kompozytorze, więc dlaczego Pan nie wystapił????? Teraz zgrywa Pan odważnego na forum, pod pseudonimem "kij w mrowisko". Proszę się podpisać imieniem i nazwiskiem. Powinien sie Pan wstydzić za te pełne niespełnienia, zgorzkniałości i posępnosci wypowiedzi! Na koncercie byłam obecna od początku do końca i nie zauważyłam aż tak wielkiej gloryfikacji gry Janusza na basie czy na innym instrumencie. Mówiono o nim jako o człowieku pełnym pasji, pomysłów, zolności pedagogicznych i to nie ulega wątpliwości, że własnie taki był. I nikt nie robi z niego świętego, bo nie taki był zamiar organizatorów.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    teresa.b(2010-04-03)
  • Szanowni współwpisywacze, róbmy to co najlepsze i miejmy wspomnienia tylko te najbardziej motywujące do istnienia. .. .. wszak i tak dosięgnie nas to co nieuchronne. Nie dzielmy czasu jak zapałki. Każdemu tyle ile zdoła zobaczyć, docenić i zrozumieć. .. .. i dajmy innym istnieć we własnej innych pamięci. .. . Świątecznie pozdrawiam.
  • @kij w mrowisko zdecyduj się czy "(. .. )Janusz nie był nigdy ani wtedy ani potem dobrm basistą ani klawiszowcem, szczególnie na basie. Zespół płacił po 10 zł od łebka za granie dancigu, szefowi Pegaza, haracz by móc grać zarobkowo. (. .. )", czy był "(. .. )zdolnym muzykiem(. .. )". Sam sobie przeczysz. Kompleksy nie są usprawiedliwieniem do gadania od rzeczy. Nie mam nic więcej do powiedzenia i miło by mi było, gdyby ta kłótnia mogła się skończyć na tym poście. Do widzenia.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    JakubW.(2010-04-03)
  • Tak sobie myślę, że wcale nie jest dla mnie ważne, aby kij w mrowisko się zdecydował. .. Janusz był postacia nietuzinkową, budził silne emocje. Można go było uwielbiać lub nie znosić. Widocznie kij w mrowisko należy do tej drugiej grupy i ma do tego prawo. Janusz nie był ideałem. I Bogu dzięki. Wtedy nie byłby nam tak bliski. On był tylko wspaniałym człowiekiem, ktory zanim tę wspaniałość osiągnął musiał pokonać na swojej drodze wiele przeszkód. Tym większa chwała mu za to. .. Janusz napisał kiedyś: "Tak sobie myślę, że każdy powinien po sobie zostawić jakiś ślad na Ziemi. Każdy winien tak żyć, ażeby odprysk jego zachowań pozostał ciepłym wspomnieniem w czyjejś pamięci. Mniemam, że każdy chciałby takie pozytywne piętno na ziemi, po której codziennie bieży, odcisnąć. " Sądzę, że jemu sie udało. Jego uczniowie i przyjaciele poświęcili swój wolny czas, włozyli mnóstwo pracy i serca i przygotowali wspaniały koncert. Jutro minie rok od śmierci Janusza, a on nadal jest w myślach i sercach tylu ludzi. Pozostał ciepłym wspomnieniem w naszej pamięci:) Są Święta. Niech kolejna rocznica Zmartwychwstania Pańskiego otworzy nasze serca na to, co piękne i dobre w otaczającym nas świecie i w otaczających nas ludziach i pozwoli przymknąć oko na niedoskonałości innych, abyśmy kiedyś mogli prosić o niezauważenie naszych własnych niedoskonałości i niedociągnięć. Dobrych Świąt:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    annabanach(2010-04-03)
  • Koncert byl bardzo wzruszajacy, fakt ze to uczniowie go zorganizowali i wlozyli w to tyle pracy swiadczy o tym ze Tata spelnil swoj cel pedagogiczny i powiedzmy "humanistyczny". .. I tu nie ma nad czym dyskutowac, to jest fakt. Ja jestem pelna podziwu dla drogi jaka Tata przebyl, poradzil sobie z duzymi problemami i stal sie z tego powodu "Wiekszy". I mysle ze odszedl tak szybko bo spelnil juz swoje zadanie tu, na dole. Niewielu znam ludzi ktorzy sa tak swiadomi, staraja sie po sobie pozostawic slad (w tym dobrym kierunku), zawsze gotowi do pomocy, maja taka madrosc zyciowa i zawsze sie staraja robic jak najlepiej. Szczerze mowiac gdy mam dylemat zawsze zastanawiam sie co Tata by mi na to powiedzial, bo naprawde byl autorytetem i nie tylko dla mnie. I w moim zyciu bede sie starala udowodnic ze to w co wierzyl nie jest utopia. .. Zgadzam si z Ania ktora napisala wyzej ze agresje kija w mrowisko nie dotknely by Taty. On mial to przepracowane i byl ponadto. Wiec zrobie tak samo :) Usmiechne sie do tego Pana i pozdrawiam Go bardzo serdecznie. On nie wie co robi, ale zycze mu zeby kiedys zrozumial :) Byc moze moja wypowiedz jest nie bardzo zrozumiala bo nie uzywam jezyka polskiego nacodzien. .. Z calego serca dziekuje organizatorom i uczniom, warto bylo przyleciec 2000 km !!! Chetnie pomozemy zorganizowac nastepne spotkanie !!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Daria Jedrzejewska(2010-04-04)
  • Dodam jeszcze ze aranzacje utworow fortepianowych na orkiestre mi sie bardzo podobaly :) Bravooo!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Daria Jot(2010-04-05)
  • No to fajnie, Kochani. tak miało być. Najlepsze jest to, że czuliśmy Jasia obecność w czasie koncertu- i ten jego ciepło-ironiczny uśmiech-, pod tytułem 'nieźle!"
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    organizator(2010-04-06)
  • Jeśli kiedyś będziecie mieli ochotę wspomnieć Janusza, ten koncert, jego kompozycje, lub np. pokazać je znajomym - poszukajcie na YouTube (hasło: Janusz Jędrzejewski). Filmy z koncertu mają być tam umieszczone w najbliższym czasie. Nawet osoby, które nie znały Janusza, a były na koncercie, były pod wielkim wrażeniem kompozycji. Jak sam mówił, muzyka była Jego językiem komunikacji - komunikujmy się więc z Nim ale też pokażmy Go światu!; ) Hm. .. Tak sobie myślę. .. Dziękuję Wam za to ciepło :* Dziękuję Janusz :* Cieszę się, że Cię znałem!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ciekawe kto ;)(2010-04-07)
Reklama