Znakomity koncert zespołu Meadow Quartet był udziałem elblążan, którzy w środowy wieczór pojawili się w Ratuszu Staromiejskim. Występem tym kwartet promował swoją debiutancką płytę „Unexpected”. Zobacz zdjęcia z koncertu.
Zespół Meadow Quartet powstał w 2009 roku w Gdańsku. Tworzy go czterech utalentowanych dżentelmenów: Marcin Malinowski, Michał Piwowarczyk, Piotr Skowroński i Jarosław Stokowski. W tym roku nastąpił ich fonograficzny debiut, co stanowi bardzo dobry pretekst do zaprezentowania muzyki na żywo.
Meadow Quartet to stylistyczna mieszanka i tę mieszaninę wpływów bardzo dobrze było słychać w trakcie koncertu. Muzyka żydowska, kameralna, wpływy muzyki filmowej, jazzu folku i improwizacji. Klimat wytwarzany przez muzyków zdecydowanie nie kojarzy mi się jednak z widniejącą w nazwie zespołu łąką. Stanowczo bliżej im do pustyni, gdyż tam właśnie wędrują nasze myśli prowadzone dźwiękami. Każdy utwór zagrany tego wieczoru był znakomicie wykonany, pełen ciekawych melodii i zbudowany tak, aby każdy z muzyków mógł swoją grą coś do niego wnieść. Świetne dźwięki generowane na akordeonie przez Piotra Skowrońskiego - to zdecydowane przeciwieństwo tego, z czym większość ludzi ten instrument kojarzy. Piękne melodie wygrywane na altówce przez Michała Piwowarczyka, Marcin Malinowski grający zakręcone partie na klarnecie i perfekcyjny kontrabas Jarosława Stokowskiego. Niewątpliwie muzycy bardzo dobrze się rozumieją na scenie. Od muzyki żydowskiej oderwał nas na chwilę utwór o czysto bałkańskim rodowodzie udowadniając, że i w takim klimacie Meadow Quartet odnajduje się znakomicie.
Muzycy grzecznie podziękowali publiczności za to, że chciała ich wysłuchać, a ta odwzajemniła się brawami, dzięki czemu wspólny wieczór jeszcze się trochę przedłużył. Meadow Quartet dał znakomity koncert prezentując bardzo interesującą muzykę.
Meadow Quartet to stylistyczna mieszanka i tę mieszaninę wpływów bardzo dobrze było słychać w trakcie koncertu. Muzyka żydowska, kameralna, wpływy muzyki filmowej, jazzu folku i improwizacji. Klimat wytwarzany przez muzyków zdecydowanie nie kojarzy mi się jednak z widniejącą w nazwie zespołu łąką. Stanowczo bliżej im do pustyni, gdyż tam właśnie wędrują nasze myśli prowadzone dźwiękami. Każdy utwór zagrany tego wieczoru był znakomicie wykonany, pełen ciekawych melodii i zbudowany tak, aby każdy z muzyków mógł swoją grą coś do niego wnieść. Świetne dźwięki generowane na akordeonie przez Piotra Skowrońskiego - to zdecydowane przeciwieństwo tego, z czym większość ludzi ten instrument kojarzy. Piękne melodie wygrywane na altówce przez Michała Piwowarczyka, Marcin Malinowski grający zakręcone partie na klarnecie i perfekcyjny kontrabas Jarosława Stokowskiego. Niewątpliwie muzycy bardzo dobrze się rozumieją na scenie. Od muzyki żydowskiej oderwał nas na chwilę utwór o czysto bałkańskim rodowodzie udowadniając, że i w takim klimacie Meadow Quartet odnajduje się znakomicie.
Muzycy grzecznie podziękowali publiczności za to, że chciała ich wysłuchać, a ta odwzajemniła się brawami, dzięki czemu wspólny wieczór jeszcze się trochę przedłużył. Meadow Quartet dał znakomity koncert prezentując bardzo interesującą muzykę.
Tomasz Sulich