
Nadmorskie krajobrazy i architektura zagościły wczoraj (25 sierpnia) w murach Galerii El. Kto ma ochotę je obejrzeć powinien się pospieszyć, bowiem wystawa poplenerowych prac uczniów Liceum Plastycznego w Gronowie Górnym będzie czynna tylko przez najbliższy weekend.
Dla uczniów Liceum Plastycznego był to czas wytężonej, ale i przyjemnej pracy. Plenery mają swoją szczególną sprzyjającą twórczości atmosferę która sprawia, że wszystko - krajobraz, budynek, człowiek, a nawet zmięty śmieć - staje dla młodego artysty inspiracją.
Tegoroczne plenery okazały się próbą także dla nauczycieli, ponieważ ci „zamienili się” klasami i podczas plenerów opiekowali się nie swoimi uczniami. Młodzież szkoliła się w zakresie malarstwa, a grono pedagogiczne poznawało nowe umiejętności swoich kadetów.
Aby oswoić siebie i innych z atmosferą zbliżającego się nieuchronnie nowego roku szkolnego poprosiłam pedagogów o wystawienie not swoim podopiecznym. Choć nie określili ich dosłownie, nie trudno odgadnąć, że są to oceny celujące. Wszyscy zgodnie określają poziom prac jako bardzo dobry. Na pochwałę zasługuje także zaangażowanie plenerowiczów.
– Bardzo szybko okazało się, że młodzież stanęła na wysokości zadania i, jak widać na wystawie, pokłosie tego pleneru jest bardzo pokaźne – mówi Zbigniew Chrostek. – Jestem bardzo dumny z uczniów.
- Młodzież jest bardzo zdolna i... bardzo pracowita, co nas troszkę zaskoczyło – przyznaje Roma Jaruszewska. - Pracowali cały czas, każdą wolną chwilę - zamiast przeznaczyć ją na odpoczynek czy sjestę po obiedzie - oni spędzali przed sztalugami. Chodziliśmy o drugiej w nocy do pracowni prosić, żeby poszli już spać. Nawet z ogniska chcieli wracać szybciej, by dokończyć prace. Byli na prawdę bardzo pracowici. I dlatego powstały takie prace.

- Byłem zupełnie zaskoczony poziomem tych prac – dodaje Janusz Kozak. - Ja nie miałem wcześniej z nimi zajęć z malarstwa, a z niektórymi w ogóle żadnych. Nie znam ich prac z rysunku, co jest dla mnie podstawą, niektórych nie znałem nawet z imienia i nazwiska. I gdy uczniowie pokazują mi się od strony takich fajnych prac, to utwierdzam się w sensowności tej całej historii pt. Liceum Plastyczne. To są ludzie, którzy mają umiejętności, widać że coś kombinują i powstają fajne prace. Nawet rozmowy o korektach, to nie było nic kazanego, typu „zmieniaj wszystko”, tylko to się samo nawijało, to były fajne gadki. My bardzo pozytywnie na to patrzymy.
- Na plenerze mnóstwo osób odnalazło sie w tym malarstwie. Mieliśmy do czynienia ze sobą prawie 24 godziny na dobę, ponieważ tworzenie odbywało się także nocami, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło – mówi Aleksandra Matulewicz. – Jestem bardzo zadowolona z efektów obu plenerów.