UWAGA!

Pałac tajemnic

 Elbląg, Pałac tajemnic

To nowy kryminał elblążanki Agnieszki Pietrzyk, autorki thrillera „Obejrzyj się królu”. Książka jest już dostępna w księgarniach, także w księgarniach internetowych. Fragment powieści możesz przeczytać teraz.

Miło nam poinformować o premierze najnowszej książki elblążanki Agnieszki Pietrzyk, współpracującej z naszą redakcją, autorki artykułów do rubryki „Pokaż język” w miesięczniku „Razem z Tobą” i na portalu www.razemztoba.pl. Kryminał zatytułowany „Pałac tajemnic” ukazał się w Wydawnictwie Replika. Książkę można uznać za kryminał „regionalny”, akcja toczy się bowiem w autentycznym, barokowym pałacu położonym nad dobrze znanym wielu elblążanom jeziorem Ponary. Czytelnicy wraz z bohaterami przeniosą się również do Morąga, Miłakowa, Dobrego Miasta i Elbląga. Las, jezioro, mgła, kurhany i oczywiście pałac – ta warmińsko-mazurska sceneria jest tłem dla zagadki kryminalnej...
      
       Anna Klejzerowicz, autorka książek „Cień gejszy”, „Sąd ostateczny”, „Ostatnią kartą jest Śmierć”, tak pisze na stronie Wydawnictwa o książce Agnieszki Pietrzyk:
       „W położonym na Mazurach barokowym pałacu von der Groebenów obecnie mieści się dziesięć mieszkań gminnych. W jednym z nich zamordowane zostaje rosyjskie małżeństwo Reznikowów. Ich córka znika bez śladu. Alicja Prus, nowa lokatorka feralnego mieszkania numer siedem, przeprowadza prywatne śledztwo, by odkryć sprawcę zbrodni. Jednak pałac kryje w sobie więcej tajemnic, niż pierwotnie przypuszczała...
       Któż z nas nie przepada za mrocznymi historiami, których akcja rozgrywa się w tajemniczych, starych pałacach, otulonych mgłą, owianych jesiennym wiatrem znad pobliskiego jeziora? Za historiami o ludziach, ich sekretach i zbrodniach, opowiadanymi przy akompaniamencie deszczu dzwoniącego nieprzerwanie o wiekowe dachy? Ja uwielbiam. I oto taką książkę mam właśnie przed sobą.”
      
       O Autorce
      
Agnieszka Pietrzyk urodziła się w 1975 r. w Elblągu. W wieku dwunastu lat straciła wzrok z powodu jaskry. Nie przeszkodziło jej to jednak w ukończeniu najpierw liceum ogólnokształcącego, potem studiów magisterskich na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Gdańskiego, a następnie doktoranckich w zakresie literaturoznawstwa. Swoje teksty publikowała w „Twórczości”, „Przeglądzie Humanistycznym”, „Ruchu Literackim”, „Akancie”, „Parnasiku”, prowadzi stałą rubrykę językową w miesięczniku „Razem z Tobą”. Debiutancka powieść – thriller ,,Obejrzyj się Królu” ukazała się w 2008 r.
      
       Fragment powieści:
      

       Rozdział I
      

       www.olsztyn.gazeta.pl/kronikapolicyjna
      
       Morderstwo w Ponarach.
       W ostatnią sobotę sierpnia w barokowym pałacu nad jeziorem Ponary została zamordowana rosyjska rodzina. Ofiarami są pięćdziesięcioletni mężczyzna i jego trzydziestodziewięcioletnia żona. Ich piętnastoletnia córka zaginęła. Rzecznik prasowy policji poinformował, że zakończono przeszukiwanie lasu i jeziora. Dziewczynki w tych miejscach nie odnaleziono. Rosyjska rodzina od siedmiu lat zajmowała jedno z pałacowych mieszkań.
      
       Przepuścił ich na pasach, ci w rewanżu skopali jego samochód.
       Kierowca volkswagena zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, aby przepuścić dwóch mężczyzn. Ci, przechodząc przez jezdnię, podeszli do jego auta i, kopiąc oraz uderzając rękami, uszkodzili karoserię. Policjanci po chwili zatrzymali sprawców. Dwudziestodwuletni Robert G. i dwudziestoośmioletni Mariusz C. byli pijani. Nie potrafili wyjaśnić, dlaczego zniszczyli samochód.
      
       Policjanci odpowiedzą za ucieczkę aresztanta.
       Komendant policji w Morągu zawiesił w czynnościach dwóch podwładnych. Podczas ich służby zbiegł z aresztu niebezpieczny przestępca Sylwester K. zwany Majorem. Policja nadal poszukuje Majora. Zarzuca się mu porwanie dwóch olsztyńskich przedsiębiorców.
      
       Barokowy, biały pałac wyrastał z niewielkiego wzniesienia opasanego lasem. Prowadziła do niego żwirowa droga. Nad gmach wzleciały wrony spłoszone przez nadjeżdżający samochód. Kracząc donośnie, opadały w dół, na moment zawisały nad jasnymi murami, po czym ponownie wzbijały się w niebo. Zaparkowałam przy starej kuźni. Wyjęłam z bagażnika torbę na kółkach i ciągnąc ją po nierównościach, skierowałam się do bramy. Za nią znajdował się dziedziniec porośnięty kępkami trawy. Rozejrzałam się. Pęknięcia na murze, szczeliny odsłaniające kawałki cegieł, wysokie okna zabite deskami. Od dawna nikt nie dbał o to miejsce. Mimo zniszczeń pałac wciąż olśniewał elementami barokowej architektury. Wokół smukłych kolumn wiły się liście akantu, a ogromne drzwi zdobiła bogata ornamentyka. Przystanęłam, aby przyjrzeć się kartuszom herbowym znajdującym się w bocznej elewacji. Na jednym herbie widniał rok 1743, na drugim 1893. Oba przedstawiały nogę drapieżnego ptaka po lewej stronie i włócznię po prawej.
       Przy drzwiach zobaczyłam domofon z dziesięcioma przyciskami. Nacisnęłam pierwszy. Nikt się nie odezwał.
       Przyłożyłam palec do numeru 5. Po chwili usłyszałam dźwięk podnoszonej słuchawki i krótkie pytanie:
       – Kto?
       Nie byłam pewna, czy to głos kobiety, czy mężczyzny.
       Pochyliłam się do domofonu i powiedziałam:
       – Nazywam się Alicja Prus, będę tu mieszkać, nie mam klucza. Proszę mi otworzyć.
       Coś zazgrzytało, po czym miły kobiecy głos oznajmił:
       – Domofon jest zepsuty. Drzwi otwierają się bez klucza.
       Nacisnęłam ciężką klamkę i weszłam do środka.
       Drewniane, rzeźbione schody wiły się spiralą ku górze. Były piękne, niestety pokrywała je warstwa piachu. Zaczęłam się po nich wspinać. Wielka torba obijała mi się o poręcz i nogi.
       Stanęłam w końcu na pierwszym piętrze. Znajdowało się tutaj mnóstwo gratów. Skręciłam w lewo i rozglądałam się na obie strony, żeby nie przegapić drzwi z numerem 7. Minęłam mieszkanie numer 5. Kolejne drzwi, bez numeru, były zastawione obskurną szafką, na której leżała butelka po winie. Na następnych drzwiach widniała dziesiątka. Zawróciłam do drzwi bez numeru, pochyliłam się ponad szafką i wsunęłam klucz do zamka. Nie pasował. Usłyszałam kroki. W moją stronę szła młoda, rudowłosa kobieta w zaawansowanej ciąży. Uśmiechnęłam się uprzejmie i pierwsza powiedziałam „Dzień dobry”. Ruda dziewczyna wyjęła papierosa z ust, nosem wypuściła obłok siwego dymu i odezwała się:
       – Te drzwi, które próbowałaś otworzyć, należą do piątki. Mieszkają tam Misiaki.
       – Mam zająć mieszkanie numer 7. Czy mogłabyś mi pokazać, gdzie to jest? – zapytałam.
       Przygryzła papierosa i przez zaciśnięte zęby powiedziała:
       – Ja pierdolę, nie zazdroszczę ci. Nigdy nie chciałabym tam zamieszkać, nawet gdyby dziennie płacili mi stówkę.
       – Dlaczego?
       – Naprawdę nic nie wiesz? Przecież w tamtym mieszkaniu zostały zamordowane dwie osoby. Wszystkie gazety o tym pisały i w telewizji nas pokazywali, mnie też.
       Dziewczyna rozkręcała się. Mówiła z zawrotną prędkością.
       Słowa wypadały z jej ust niczym z karabinu maszynowego.
       Zapowiadała się na doskonałe źródło informacji.– O morderstwie oczywiście wiem, to ono mnie tu sprowadza – oznajmiłam.
       Przez chwilę patrzyła na mnie zaskoczona. Następnie przesunęła papierosa w kącik ust i powiedziała:
       – Nie rozumiem.
      
       Zobacz więcej: www.replika.eu/fragment.php
      
oprac. Ela Cieślak, „Razem z tobą”

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama