Czy mity takie jak tolerancja, honor i gościnność zmieniają się historycznie, czy w ciągu ostatnich dwóch dekad nabrały w naszym kraju nowych cech i uległy dewaluacji, czy są naznaczone społecznie, regionalnie i środowiskowo, czy są inaczej pojmowane w zależności od wyznawanych poglądów politycznych – dyskutowano podczas wczorajszej (24 września) debaty w ramach IV Forum Kulturoznawczego, która odbyła się w Bibliotece Elbląskiej.
Unikać należy tych, które rujnują harmonię życia społecznego. A takim był kiedyś mit sarmacki, który faworyzował szlachtę a wykluczał mieszczaństwo, chłopów czy Żydów, co zdaniem Krzysztofa Dudka doprowadziło do upadku I Rzeczpospolitej.
Mit honoru w dawnych czasach dotyczył kwestii związanych z cnotami rycerskimi. Miał jednak szczególnie negatywne konsekwencje w XX wieku. - Mit ten w wydaniu polskim był związany z przekonaniem, że nie polityczna gra, nie rozpoznanie realnych szans, nie wolność, czy rozmiar przelanej krwi są gwarancją odzyskania przez Polskę niepodległości i ostatecznego zwycięstwa – mówi Krzysztof Dudek.
Czy Polacy mogą być dumni ze swojej gościnności? Badania mówią, że zdecydowanie tak. Inaczej naszą gościnność postrzegają z kolei obcokrajowcy, twierdząc, że gościnni to my wcale nie jesteśmy. - Zbadano, że cecha ta jest najczęściej znamienna dla krajów biednych, żaden z krajów wysoko rozwiniętych jej sobie nie przypisuje – mówi dyrektor Narodowego Centrum Kultury.
Polacy nie są zaś dumni ze swojej tolerancji. - Jest to jeden z mitów, który ulega zapomnieniu – mówi Krzysztof Dudek. - To mit, który powinien być wciąż przypominany i który powinniśmy promować. Tolerancja determinuje bowiem rozwój klasy kreatywnej i rozwój w ogóle.
A jakich mitów jeszcze potrzebujemy, by przyspieszyć nasz rozwój? I tu możemy się natknąć na kilka barier takich jak niski poziom zaufania, brak więzi społecznej czy niski poziom innowacyjności.
- Przykładem więzi społecznej był kiedyś mit Solidarności czy Polskiego Państwa Podziemnego – dodaje Dudek. - Z kolei innowacyjność i pomysłowość Polaków była niezwykła szczególnie w czasach PRL-u. W obecnych czasach kreatywność jest bardzo pożądana. To ona rodzi pomysł, nowe idee i technologie.
Psycholog Polskiej Akademii Nauk, prof. Krystyna Skarżyńska zwróciła uwagę na różne rodzaje tolerancji. – Jest tolerancja bierna, wynikająca często z poczucia wyższości i z chęci unikania konfliktów – mówi. - Inny rodzaj tolerancji wiąże się dla odmiany z szacunkiem dla danej jednostki i takich postaw jest w naszym kraju znacznie mniej.
W ostatnich latach mamy do czynienia ze wzrostem poziomu naszej tolerancji wobec odmienności ale także negatywnych zjawisk. - W kwestiach osobistych takich jak odmienna orientacja seksualna, samobójstwo czy zapłodnienie in vitro poziom naszej tolerancji w ostatnich latach znacznie wzrósł i nie różni się od innych krajów europejskich – mówi prof. Skarżyńska. - W sferze moralności społecznej, dotyczącej relacji międzyludzkich czy życia publicznego nasza tolerancja również się zwiększa. W jej ramach bardziej tolerancyjni jesteśmy także wobec zjawisk negatywnych takich jak przekraczanie dozwolonej prędkości czy jazda pod wpływem alkoholu. W kwestii moralności obywatelskiej
coraz częściej akceptujemy oszustwa podatkowe, jazdę na gapę czy naciąganie państwa. W tym ostatnim przypadku jesteśmy niestety bardziej tolerancyjni niż inni Europejczycy.
Na poziom naszej tolerancji często ma wpływ przynależność klasowa. - O ile w kwestii moralności społecznej klasowość nie ma znaczenia, o tyle w przypadku moralności obywatelskiej, inaczej niż w innych krajach europejskich, w Polsce bardziej tolerancyjni są ludzie wykształceni i zamożni – dodaje prof. Skarżyńska.
O ogromnej skali zmian w kwestii wzrostu poziomu tolerancji na wsiach na przełomie ostatnich dziesięcioleci mówił prof. Andrzej Mencwel. Zmieniająca się wiejska mentalność, zurbanizowanie wsi wpływają na wzrost tolerancji w kwestiach moralnych: - Mało kto na wsi patrzy dziś „krzywo” na kogoś, kto nie chodzi do kościoła – mówi naukowiec. - Mało kto potępia za rzeczy, które kiedyś wiązały się z wykluczeniem społecznym, takie jak zdrada, rozwód czy nieślubne dziecko. Wiele mieszkańców wsi, mimo, że nadal związanych jest z kościołem, nie przestrzega wszystkich jego zaleceń. Przejawia się to na przykład w niskiej dzietności na wsiach.
Prof. Andrzej Zybertowicz zwrócił uwagę na rozwojowy charakter mitów, dzieląc je na rozwojowe i antyrozwojowe. Do antyrozwojowych zaliczył modernizację przez depolonizację. – Niektóre z tych mitów próbowano lansować przez ostatnie dwadzieścia lat. Z różnym powodzeniem – mówi naukowiec. - Jednym z nich jest modernizacja przez depolonizację. Mit ten mówi, że jeśli Polacy przestaną być przywiązani do swojej historii i odwrócą się od religii katolickiej, przyczynią się do modernizacji państwa. Kolejnym antyrozwojowym mitem jest mit udanej transformacji. Polska jest krajem, który pozornie dobrze się rozwija. Jest maszyną, w której wprawdzie wymieniono karoserię, ale w której brakuje silnika. Zmienne, które są kluczowe dla potencjału rozwojowego Polski, zostały zdegradowane.
Tu znajdziecie program IV Elbląskiego Forum Kulturoznawczego.
W Forum można uczestniczyć on-line za pośrednictwem strony internetowej Biblioteki Elbląskiej.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym IV Forum Kulturoznawczego