Każda mierzy sobie 13 na 11 centymetrów. Mnogość elbląskich wątków, jakie w sobie zawierają, znacznie jednak przekracza ich skromne wymiary. Miniatury Laurensa de Netara to najnowszy nabytek Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. Dziś (28 maja) nastąpi ich premierowa prezentacja. Wiesława Rynkiewicz-Domino z elbląskiego muzeum opowiada nam, dlaczego te – jak je czule nazywa – maleństwa są tak cenne.
Zostały zakupione dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (100 tys. zł) oraz Urzędowi Miasta w Elblągu, który wsparł muzeum kwotą 40 tys. zł. Zapytaliśmy więc Wiesławę Rynkiewicz-Domino, co jest tak cennego w portretach o pocztówkowych wymiarach. Kustosz muzeum zauważyła, że istnieje wiele powodów, które wpływają na wysoką wartość dzieł – wśród których elbląskie wątki przeplatają się ze szczególną wartością samych dzieł, i ich wysoką oceną na branżowym rynku – i trudno przeprowadzić ich gradację. Wiesława Rynkiewcz-Domino posiada chyba nieograniczoną wiedzę w tym temacie, zostaliśmy więc uraczeni niesamowitą opowieścią o losach zarówno malarza, dzieł, jak i sportretowanych na nich osób.
Von Bodeckowie – znacząca rodzina w siedemnastowiecznym Elblągu
– Zacznijmy od osób przedstawionych na miniaturach. Są to portrety burmistrzów gdańskich – Valentina von Bodecka oraz jego syna Nikolausa von Bodecka – którzy mają swoje silne związki z naszym miastem, gdyż Valentin von Bodeck (Bodecker) urodził się w Elblągu, a jego przepiękne epitafium zachowało się do obecnych czasów w katedrze św. Mikołaja. Elbląska gałąź rodziny, która pozostała w tym miejscu, weszła w posiadanie majątku, który znajduje się w dzisiejszym Janowie Pomorskim, tam gdzie stoi ładny, eklektyczny pałacyk, a ich świątynią rodzinną stał się kościół w Przezmarku, gdzie można znaleźć płyty nagrobne z herbem rodziny. Rodzina von Bodecków należała do najbogatszych rodzin elbląskich, ale także gdańskich czy toruńskich. Była to rodzina mecenasów sztuki, co uwidoczniło się choćby we wspominanym epitafium, zamówionym u ówcześnie najlepszego rzeźbiarza regionu – Willema van den Blocke, czy też w działalności obu sportretowanych panów na terenie Gdańska – opowiada.
Dzieła elblążanina
– Poza tym – dodaje Wiesława Rynkiewcz-Domino – niewiele mamy dzieł siedemnastowiecznych sygnowanych przez malarza, tym bardziej portretów, a już w ogóle portretów osób związanych z Elblągiem, oraz – jak w tym przypadku – również z Gdańskiem. Nie mamy tego rodzaju portretów w zbiorach. Znamy pochodzenie artysty – i tu znów coś miłego dla elblążan: – Laurens de Netar pochodził z Elbląga. Co więcej, zachowała się wzmianka o tym, iż młody, przyszły malarz uczył się w elbląskim gimnazjum, w budynku którego znajduje się teraz nasze Muzeum. Następnie zaś przeniósł się do Gdańska, gdzie wykonywał zawód malarza, po czym wyjechał do Holandii, gdzie z powodzeniem działał w swoim zawodzie. Pod koniec życia wrócił do Polski, jednak już nie do Elbląga – gdyż tu nie było zbyt przyjaznej atmosfery sprzyjającej zamówieniom malarskim – a do Gdańska, gdzie otrzymał przywilej na swobodne wykonywanie portretów. Część z nich znamy już tylko z wtórnych przekazów graficznych. Jeden zaś portret jego autorstwa znajduje się z zbiorach sztuki na Wawelu – tak w skrócie pani kustosz opisuje los elbląskiego artysty.
– Kolejnym elementem składającym się na interesujące konotacje z tymi dziełami jest materiał, na jakim je wykonano, a jest to blacha. Jest to popularne podłoże stosowane w sztuce niderlandzkiej używane w pierwszej połowie siedemnastego wieku. Czas powstania dzieł również jest znaczący, gdyż wówczas panowało ogromne zamiłowanie do miniatur. Miniatury portretowe tworzone w tym czasie składały się na tworzone wręcz galerie rodzinne – wymienia Wiesława Rynkiewicz-Domino.
Elbląg też wspiera sztukę
Warto też nadmienić, w jaki sposób dzieła trafiły do Elbląga: – Miniatury wypłynęły na rynku antykwarycznym w zachodniej Europie. My dostaliśmy ofertę z antykwariatu w Sopocie, od kolekcjonera, który zadał sobie trud sprowadzenia miniatur do Polski. Uznał on bowiem, że z wielu powodów powinny znaleźć się w polskich zbiorach. Ze względu zaś na mnogość związków – zarówno malarza, jak i osób sportretowanych – z Elblągiem, pomyślał, że może zainteresują one Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu. Niestety, nie mogliśmy pozwolić sobie na zakup dzieł z tzw. wolnej ręki, gdyż Muzeum nie dysponuje tak dużymi środkami na zakup eksponatów. Udaliśmy się więc po pomoc do jednego z programów oferowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po długich staraniach uzyskaliśmy przychylność ministerstwa, jednak kwota, którą w końcu udało się nam uzyskać, była niewystarczająca. Tu z pomocą pospieszył nam Urząd Miasta w Elblągu, który z miejskiej kasy dołożył brakującą, znaczącą sumę.
Portrety gdańskich burmistrzów pędzla elbląskiego malarza będzie można premierowo zobaczyć dziś (28 maja) o godzinie 18 w elbląskim Muzeum. Ci, którzy nie zdążą na piątkową prezentację, będą mogli obejrzeć tak barwnie opisywane przez kustosza muzeum miniatury przez dwa następne dni, w ramach obchodów XX-lecia Samorządu Terytorialnego. Dla wygody zwiedzających zmieniono godziny otwarcia muzeum, które w tych dniach czeka na swoich gości od godziny 11 do 19.
Von Bodeckowie – znacząca rodzina w siedemnastowiecznym Elblągu
– Zacznijmy od osób przedstawionych na miniaturach. Są to portrety burmistrzów gdańskich – Valentina von Bodecka oraz jego syna Nikolausa von Bodecka – którzy mają swoje silne związki z naszym miastem, gdyż Valentin von Bodeck (Bodecker) urodził się w Elblągu, a jego przepiękne epitafium zachowało się do obecnych czasów w katedrze św. Mikołaja. Elbląska gałąź rodziny, która pozostała w tym miejscu, weszła w posiadanie majątku, który znajduje się w dzisiejszym Janowie Pomorskim, tam gdzie stoi ładny, eklektyczny pałacyk, a ich świątynią rodzinną stał się kościół w Przezmarku, gdzie można znaleźć płyty nagrobne z herbem rodziny. Rodzina von Bodecków należała do najbogatszych rodzin elbląskich, ale także gdańskich czy toruńskich. Była to rodzina mecenasów sztuki, co uwidoczniło się choćby we wspominanym epitafium, zamówionym u ówcześnie najlepszego rzeźbiarza regionu – Willema van den Blocke, czy też w działalności obu sportretowanych panów na terenie Gdańska – opowiada.
Dzieła elblążanina
– Poza tym – dodaje Wiesława Rynkiewcz-Domino – niewiele mamy dzieł siedemnastowiecznych sygnowanych przez malarza, tym bardziej portretów, a już w ogóle portretów osób związanych z Elblągiem, oraz – jak w tym przypadku – również z Gdańskiem. Nie mamy tego rodzaju portretów w zbiorach. Znamy pochodzenie artysty – i tu znów coś miłego dla elblążan: – Laurens de Netar pochodził z Elbląga. Co więcej, zachowała się wzmianka o tym, iż młody, przyszły malarz uczył się w elbląskim gimnazjum, w budynku którego znajduje się teraz nasze Muzeum. Następnie zaś przeniósł się do Gdańska, gdzie wykonywał zawód malarza, po czym wyjechał do Holandii, gdzie z powodzeniem działał w swoim zawodzie. Pod koniec życia wrócił do Polski, jednak już nie do Elbląga – gdyż tu nie było zbyt przyjaznej atmosfery sprzyjającej zamówieniom malarskim – a do Gdańska, gdzie otrzymał przywilej na swobodne wykonywanie portretów. Część z nich znamy już tylko z wtórnych przekazów graficznych. Jeden zaś portret jego autorstwa znajduje się z zbiorach sztuki na Wawelu – tak w skrócie pani kustosz opisuje los elbląskiego artysty.
– Kolejnym elementem składającym się na interesujące konotacje z tymi dziełami jest materiał, na jakim je wykonano, a jest to blacha. Jest to popularne podłoże stosowane w sztuce niderlandzkiej używane w pierwszej połowie siedemnastego wieku. Czas powstania dzieł również jest znaczący, gdyż wówczas panowało ogromne zamiłowanie do miniatur. Miniatury portretowe tworzone w tym czasie składały się na tworzone wręcz galerie rodzinne – wymienia Wiesława Rynkiewicz-Domino.
Elbląg też wspiera sztukę
Warto też nadmienić, w jaki sposób dzieła trafiły do Elbląga: – Miniatury wypłynęły na rynku antykwarycznym w zachodniej Europie. My dostaliśmy ofertę z antykwariatu w Sopocie, od kolekcjonera, który zadał sobie trud sprowadzenia miniatur do Polski. Uznał on bowiem, że z wielu powodów powinny znaleźć się w polskich zbiorach. Ze względu zaś na mnogość związków – zarówno malarza, jak i osób sportretowanych – z Elblągiem, pomyślał, że może zainteresują one Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu. Niestety, nie mogliśmy pozwolić sobie na zakup dzieł z tzw. wolnej ręki, gdyż Muzeum nie dysponuje tak dużymi środkami na zakup eksponatów. Udaliśmy się więc po pomoc do jednego z programów oferowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po długich staraniach uzyskaliśmy przychylność ministerstwa, jednak kwota, którą w końcu udało się nam uzyskać, była niewystarczająca. Tu z pomocą pospieszył nam Urząd Miasta w Elblągu, który z miejskiej kasy dołożył brakującą, znaczącą sumę.
Portrety gdańskich burmistrzów pędzla elbląskiego malarza będzie można premierowo zobaczyć dziś (28 maja) o godzinie 18 w elbląskim Muzeum. Ci, którzy nie zdążą na piątkową prezentację, będą mogli obejrzeć tak barwnie opisywane przez kustosza muzeum miniatury przez dwa następne dni, w ramach obchodów XX-lecia Samorządu Terytorialnego. Dla wygody zwiedzających zmieniono godziny otwarcia muzeum, które w tych dniach czeka na swoich gości od godziny 11 do 19.
Angelika Kosielska