UWAGA!

Elbląski LipDub już w sieci!

 Elbląg, Robert Turlej opowiada o elbląskim LipDubie
Robert Turlej opowiada o elbląskim LipDubie (fot. AD)

W sieci krąży już teledysk o radości studiowania w naszym mieście. Oficjalna premiera LipDuba odbyła się 27 maja w jednym z elbląskich klubów. O przedsięwzięciu porozmawiamy z Robertem Turlejem, koordynatorem projektu. Zobacz filmik

Agnieszka Jasionowska: Jak oceniasz efekt końcowy elbląskiego LipDuba?
      
Robert Turlej: Osobiście jestem bardzo zadowolony, nie sądziłem, że tak fajnie wyjdzie. Podobało mi się i sądzę, że zrealizowaliśmy nasz cel i nagraliśmy naprawdę świetnego LipDuba.
      
       Co sprawiło Wam najwięcej trudności?
      
Podczas kręcenia największe wyzwanie stanowiły warunki lokalowe – strome, dość wąskie schody. Wykonywaliśmy po sześć-siedem prób, więc trzeba było nabiegać się z kamerą góra-dół, czasami zawadziliśmy o poręcz czy uderzyliśmy w drzwi i musieliśmy zacząć wszystko od nowa. Z tym były największe problemy techniczne podczas nagrywania.
      
       Co wyróżnia elbląskiego LipDuba na tle innych tego typu przedsięwzięć?
      
Przede wszystkim, żaden polski LipDub nie był nagrany do polskiej piosenki. Moim zdaniem jest to wielka zaleta, gdyż jak się ogląda inne teledyski, innych uczelni, to nikt nie wsłuchuje się w piosenkę i nie dopasowuje scenki do utworu muzycznego. U nas próbowaliśmy dobrać scenki do tego, co w danej chwili jest śpiewane. Jeżeli była mowa o parze młodej, to widzimy parę młodą, jak ktoś szedł po bułki, to w tej scence student nie stał, tylko szedł. Próbowaliśmy się dopasować do tekstu. Co nas wyróżnia? Na pewno kameralność. LipDuby na uniwerkach, na politechnikach stawiają na dużą ilość studentów, im więcej, tym lepiej. Moim zdaniem, nie jest to do końca dobra droga. Widziałem LipDub Politechniki Warszawskiej – było bardzo dużo ludzi, kamera szła bardzo szybko i nie było widać, jak ludzie śpiewają, a my postawiliśmy na kameralne warunki, mniej osób i widać dokładnie, jak każdy uczestnik śpiewał do kamery.
      
       Jak wyglądała współpraca z wykładowcami?
      
Wymogiem tego projektu jest udział minimum jednego wykładowcy, inaczej będzie dyskwalifikacja. W naszym LipDubie wzięło udział trzech wykładowców: dr hab. inż. Cezary Orlikowski, dr Agata Rychter i dr inż. Henryk Olszewski, który wcielił się w rolę Pana Kleksa. Ostatnią, a zarazem najważniejszą rolę do zagrania miał nasz prorektor ds. kształcenia – dr hab. inż. Cezary Orlikowski. Był to moment wręczenia dyplomu.
      
       Co Was skłoniło do wzięcia udziału w „lipdubowym” szaleństwie?
      
Nie ukrywam, że znaleźliśmy LipDuba nagranego przez studentów z Poznania, z UAM i stwierdziliśmy, że to naprawdę fajna sprawa. Przede wszystkim chodziło o to, żeby zintegrować naszych studentów. Poza tym chcieliśmy dołączyć do grona uczelni, które spróbowały swoich sił w realizacji tak dużego przedsięwzięcia. Nie rywalizujemy z innymi uczeniami, kto jest lepszy, kto jest gorszy. Po prostu chcieliśmy nagrać coś swojego i pokazać, że studenci w Elblągu też potrafią się bawić. My też potrafimy nagrać duży projekt, a przy okazji… wypromować uczelnię.
      
      
Agnieszka Jasionowska

Najnowsze artykuły w dziale Szkoły i uczelnie

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama