Przyglądam się z balkoniku tym całym manewrom i widok skoczków jest całkiem miły. Czasem nawet słychać ich euforię podczas skoku. Jest kwestia samolotów którymi są wynoszeni w przestworza. Sprzęt jest różny, ostatnim sezonem coraz głośniejszy. Zmęczony powtórzeniami pilot ciśnie manetki aby jak najszybciej osiągnąć pułap, tylko dlaczego nad miastem. Czy nie można wznosić się gdzieś daleko i wrócić i nie przeszkadzać ziemianom - nie można, wiecie dlaczego - bo ktoś ma to w nosie, ma zlecenie wyrzucać ludzików to to robi, takie czasy - ekonomia i biznes. Spokój trzeba wykupić, a nas ziemian po prostu nie stać.
@Mich....... - Zgadzam się. Problem polega na tym, ze to nie miasto na tym zarabia, tylko jakaś prywatna firma Strefa Baltic, czy jakoś tak. Znajomy opowiadał, że organizują skoki ze spadochronem i loty widokowe. Robią kółka po 15 minut i tak cały dzień.