UWAGA!

----

Jakub Dudzik: Nikt nie wie, czego się spodziewać

 Elbląg, Pwd Jakub Dudzik
Pwd Jakub Dudzik (fot. Anna Dembińska)

- Każdy związek skautowy w każdym kraju ma swoja specyfikę i to jest jedna z największych atrakcji Jamboree, że można w praktyce zobaczyć, jak wygląda skauting w Korei Płd, Filipinach, Hiszpanii, Brazylii. I czy można niektóre elementy przenieść na nasz grunt. A oni mogą podejrzeć, co my robimy. Wiemy już, że będziemy mieli okazję pokazać akcenty związane z naszym województwem - mówi pwd. Jakub Dudzik, harcerz z elbląskiego hufca. Na przełomie lipca i sierpnia 2027 r. w Gdańsku odbędzie się Światowe Jamboree Skautowe.

- To zacznijmy od podstaw. Co to jest Jamboree „po harcersku”?

- W wielkim skrócie: zlot skautowy. Może być narodowy, kilku państw lub kontynentu, w naszym przypadku Europejskie Jamboree. Związek Harcerstwa Polskiego miał organizować Europejskie Jamboree w 2020 r., ale z powodu pandemii koronawirusa najpierw zostało ono przeniesione na 2021 r., a następnie odwołane. I może być też Światowe Jamboree Skautowe, na które przyjeżdżają skauci z całego świata. Na przełomie lipca i sierpnia 2027 r. odbędzie się po raz 26., a po raz pierwszy w Polsce, na Wyspie Sobieszewskiej w Gdańsku.

Pierwsze Światowe Jamboree miało miejsce w 1920 r. w Londynie, w Wielkiej Brytanii, chociaż już w 1913 r. w Birmingham (Wielka Brytania), odbył się pierwszy zlot skautów z całego świata. Wtedy jeszcze nie nazwali tego Światowym Jamboree. I tu ciekawostka: uczestniczyło w nim 56 skautów z ziem, które za kilka lat wejdą w granice Polski.

Światowe Jamboree odbywa się co cztery lata w różnych krajach, ostatnie w 2023 r. miało miejsce w Korei Południowej. Przyjeżdżają skautki i skauci z całego świata. Pierwsze szacunki mówią, że w „polskim” Jamboree może wziąć udział ok. 50 tys. osób. Zaryzykowałbym tezę, że to jedno z większych wydarzeń skierowanych do młodzieży w Polsce.

 

- Przy czym jest to zlot skautów, których organizacje są zrzeszone w Światowej Organizacji Ruchu Skautowego (WOSM) i Światowej Organizacji Skautek i Przewodniczek (WAGGGS).

- WOSM zrzesza skautów płci męskiej, WAGGGS – płci żeńskiej. W przypadku organizacji koedukacyjnych są one najczęściej członkami obu światowych związków jednocześnie. Co do zasady, tylko jeden związek skautowy w danym kraju może być członkiem organizacji światowej. W Polsce to Związek Harcerstwa Polskiego od 1996 r. jest członkiem WOSM i WAGGGS. Wiemy, że w naszym kraju funkcjonuje kilka organizacji harcerskich, przykładem Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej lub Skauci Europy, które pracują wg podobnych jak ZHP zasad, ale tak jak powiedziałem, członkiem organizacji światowych jest Związek Harcerstwa Polskiego. ZHP był też członkiem WOSM i WAGGGS w latach 1922 – 1949, później ze względów politycznych członkostwo nie było możliwe. Wracając do zlotu: z innych krajów też przyjadą organizacje skautowe zrzeszone w WOSM i WAGGGS.

 

- 50 tysięcy ludzi na Wyspie Sobieszewskiej? Mały najazd.

- Z jednej strony jestem za nisko w strukturach organizacyjnych, żeby móc powiedzieć, jak to będzie w szczegółach wyglądać. Z drugiej: w 2018 r. Gdańsk był gospodarzem Narodowego Jamboree z okazji 100-lecia ZHP, związek organizował już duże międzynarodowe zloty. Ale nie da się ukryć, skautów z całego świata w Gdańsku będzie widać. Trzeba zauważyć, że Gdańsk będzie centrum zlotu, ale niektóre wydarzenia okołozlotowe mogą mieć miejsce w różnych innych miejscach poza Gdańskiem.

 

- Co się wydarzy?

- Oficjalnie to będzie celebracja jedności ruchu skautowego. W praktyce nikt nie wie, czego można się spodziewać. Każdy związek skautowy w każdym kraju ma swoja specyfikę i to jest jedna z największych atrakcji Jamboree, że można w praktyce zobaczyć, jak wygląda skauting w Korei Płd, Filipinach, Hiszpanii, Brazylii. I czy można niektóre elementy przenieść na nasz grunt. A oni mogą podejrzeć, co my robimy. Wiemy już, że będziemy mieli okazję pokazać akcenty związane z naszym województwem. Pomysły już są, zobaczymy, co uda się zrealizować.

 

- Jak to wygląda w praktyce?

- Generalnie, każdy związek będzie miał swój podobóz, w którym będzie mógł chwalić się, co ma najlepszego, przedstawić kulturę swojego kraju. Oprócz tego, będzie tzw. „teren wspólny”, gdzie będą przebywać wszyscy. W praktyce, ze względu na stosunkowo bardzo dużą ilość skautów na stosunkowo małym terenie, będzie się wpadać z wizytą do kolegów z innych krajów. Oprócz tego gry, zdania skautowe. Podejrzewam, że w Hiszpanii są inne niż u nas. Najlepiej ludzi poznaje się podczas wspólnych działań. I to jest, myślę, największa wartość takiego zlotu.

 

- Druh został zastępowym na tym zlocie. Co to oznacza?

- Zastęp to jest najmniejsza jednostka w harcerstwie. Zasadniczo składa się z kilku osób, na czele z zastępowym. Kilka zastępów tworzy drużynę, na czele z drużynowym, któremu pomaga przyboczny. Drużyny z jednego miasta, powiatu, części powiatu tworzą hufiec. A hufce z jednego województwa tworzą chorągiew. To tak w uproszczeniu, żeby wyjaśnić tym, którzy nie są harcerzami, strukturę organizacyjną. Na potrzeby zlotu zdecydowano, że w zastępie będzie dziewięć osób, cztery zastępy stworzą drużynę. Drużyny wejdą w skład reprezentacji narodowej. Plan jest taki, że z elbląskiego hufca wystawimy trzy zastępy i ja będę zastępowym jednego z nich. Generalnie będę odpowiadał za to, żeby moi harcerze dobrze się na tym zlocie bawili i wrócili do domu zdrowi i w jednym kawałku. Kto będzie drużynowym, ewentualnie do jakich drużyn trafimy, tego jeszcze nie wiemy.

 

- Co będziecie robić przez ten czas do Jamboree?

- Najpierw muszę wybrać sobie harcerzy do zastępu. Założenie jest takie, że pojadą najlepsi. Chciałbym, żeby pojechali ci, którzy widzą w zlocie szansę na swój osobisty rozwój. Kolejna sprawa to zorganizowanie finansowania naszego pobytu na Jamboree. Część pokryją uczestnicy, ale część będziemy chcieli pozyskać od sponsorów lub zarobić podczas harcerskich akcji. Przy okazji, gdyby ktoś chciał pomóc, to zachęcam do kontaktu z Komendą Hufca. Jak znam życie i metodykę harcerską, to pojawią się zadania przedzlotowe do wykonania i tu też możemy spodziewać się wszystkiego. Jako zastępowego czekają mnie też szkolenia związane z pełnioną funkcją. Oprócz tego, życie harcerskie będzie toczyć się swoim torem: zbiórki, rajdy, obozy, to czym statystyczny harcerz żyje na co dzień.

 

- Z Gdańska do Elbląga nie jest daleko. Czy jest jakaś szansa, że skauci zawitają tez do naszego miasta?

- Chciałbym, ale nie wiem. Nie znamy jeszcze szczegółowego planu Jamboree. Ale jako elblążanin bardzo bym chciał wizyty skautów w Elblągu. Mamy ładne miasto, jest się czym pochwalić, jest co robić. Mam nadzieję, że przyjadą, ale jeszcze za wcześnie, że by powiedzieć coś z całą pewnością. W Jamboree mają być zaangażowane bazy harcerskie, znajdujące się stosunkowo blisko Gdańska, może więc to jest szansa?

 

- A dla druha, tak osobiście, czym jest Jamboree?

- Fantastyczną przygodą. Kontakt z językami obcymi, to mi się przyda pod kątem studiów. A poza tym możliwość poznania ludzi z całego świata. Kanadyjczyk inaczej wygląda opisywany w Internecie, a inaczej twarzą w twarz. Czasem takie znajomości z harcerstwa trwają lata. Druga taka okazja może się szybko nie trafić. To moim zdaniem największy atut Jamboree.

 

- Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama