Jest piątek, około godziny 13. Na pętlę przy ul. Bema podjeżdża tramwaj. Wesoła gromada uczniów forsuje wejście, pozostawiając w tyle osoby w wieku średnim i bardzo zaawansowanym. Uczniowie rozsiadają się wygodnie na najlepszych miejscach i zaczynają wesołe rozmowy pełne wizji nadchodzącego weekendu...
Na szczęście kilka miejsc się ostało i starsze osoby załapały się na miejsca siedzące.
Chłopcy siedzą cicho i spokojnie, zaś rozgadane dziewczyny wypełniają sobą cały tramwaj. Nagle pojazd zatrzymuje się na kolejnym przystanku. Wsiadają kolejni pasażerowie. Tuż przy rozgadanych dziewczętach staje starszy pan. Przygląda się uważnie młodym istotom z błyszczącymi tipsami. Dziewczyny, chichocząc, obserwują go kątem oka. Daję im czas na podjęcie intelektualnego wysiłku i wpadnięcie na pomysł ustąpienia miejsca. Niestety, jest to dla nich zbyt trudne. Rozglądam się w koło. Tuż obok mnie stoi kobieta wyglądającą na pięćdziesiąt lat. Jednak nie zwraca młodym istotom uwagi. W końcu coś we mnie się burzy i mówię do niewiele młodszych ode mnie istot: – Dziewczyny, stoi nad wami starszy facet i naprawdę was to nie rusza? – język chyba w miarę dostosowany do odbiorcy komunikatu. Dziewczyny się lekko czerwienią i jedna z nich z lekkim ociąganiem ustępuje miejsca – tak może byłoby kiedyś. Dziś otrzymuję odpowiedź od bardzo pewnej siebie uczennicy: – Jestem zmęczona po w-f’ie.
Dalsza dyskusja z młodą istotą nie ma sensu – jesteśmy chyba na dwóch różnych poziomach.
Teraz chciałoby się „powiesić psy” na młodzieży – jaka to ona niewychowana, jaka leniwa i jaka bezczelna. Nie ukrywam, że i takie rzeczy w owym tramwaju przeszły mi przez myśl. Jednak po pierwsze, w Elblągu jest bardzo duża grupa młodzieży dobrze wychowanej i dlatego nie powinno się generalizować. Po drugie, bardziej szokujący jest dla mnie totalny brak reakcji otoczenia niż samo zachowanie młodych istot.
Narzekamy, że spora część młodych ludzi jest niewychowana. Jednak nie zastanawiamy się, dlaczego tacy są. Ustąpienie miejsca osobie starszej, kobiecie czy osobie niepełnosprawnej nie jest przecież świadectwem wysokiej kultury osobistej, tylko przejawem elementarnych podstaw dobrego wychowania. A takie elementarne podstawy wychowania wynosi się przede wszystkim z domu. Może w takich sytuacjach warto się zastanowić: czy to jest wina 16-latki, że nikt w domu nie nauczył jej, że ustępuje się miejsca?
Gdy ja miałam piętnaście lat, na takie zachowanie zawsze zareagowała osoba dorosła. Dziś wszyscy jadą, udając, że nic nie widzą. Jedni nie mają ochoty reagować, inni boją się pyskatych odpowiedzi, a osoby starsze wręcz obawiają się takich nastolatek. Jednak może warto się zastanowić, że tak jak tych młodych ludzi nikt nie wychował, tak oni swoich dzieci nie będą wychowywać, i kolejne pokolenie będzie prezentować jeszcze niższy poziom.
Może zamiast finansować dziewczynom wizyty u fryzjera, wizyty u kosmetyczek, opalanie w solariach i kolejne modne ciuszki, poświęćcie im, drodzy, rodzice czas i zafundujcie lekcje dobrego wychowania?
Chłopcy siedzą cicho i spokojnie, zaś rozgadane dziewczyny wypełniają sobą cały tramwaj. Nagle pojazd zatrzymuje się na kolejnym przystanku. Wsiadają kolejni pasażerowie. Tuż przy rozgadanych dziewczętach staje starszy pan. Przygląda się uważnie młodym istotom z błyszczącymi tipsami. Dziewczyny, chichocząc, obserwują go kątem oka. Daję im czas na podjęcie intelektualnego wysiłku i wpadnięcie na pomysł ustąpienia miejsca. Niestety, jest to dla nich zbyt trudne. Rozglądam się w koło. Tuż obok mnie stoi kobieta wyglądającą na pięćdziesiąt lat. Jednak nie zwraca młodym istotom uwagi. W końcu coś we mnie się burzy i mówię do niewiele młodszych ode mnie istot: – Dziewczyny, stoi nad wami starszy facet i naprawdę was to nie rusza? – język chyba w miarę dostosowany do odbiorcy komunikatu. Dziewczyny się lekko czerwienią i jedna z nich z lekkim ociąganiem ustępuje miejsca – tak może byłoby kiedyś. Dziś otrzymuję odpowiedź od bardzo pewnej siebie uczennicy: – Jestem zmęczona po w-f’ie.
Dalsza dyskusja z młodą istotą nie ma sensu – jesteśmy chyba na dwóch różnych poziomach.
Teraz chciałoby się „powiesić psy” na młodzieży – jaka to ona niewychowana, jaka leniwa i jaka bezczelna. Nie ukrywam, że i takie rzeczy w owym tramwaju przeszły mi przez myśl. Jednak po pierwsze, w Elblągu jest bardzo duża grupa młodzieży dobrze wychowanej i dlatego nie powinno się generalizować. Po drugie, bardziej szokujący jest dla mnie totalny brak reakcji otoczenia niż samo zachowanie młodych istot.
Narzekamy, że spora część młodych ludzi jest niewychowana. Jednak nie zastanawiamy się, dlaczego tacy są. Ustąpienie miejsca osobie starszej, kobiecie czy osobie niepełnosprawnej nie jest przecież świadectwem wysokiej kultury osobistej, tylko przejawem elementarnych podstaw dobrego wychowania. A takie elementarne podstawy wychowania wynosi się przede wszystkim z domu. Może w takich sytuacjach warto się zastanowić: czy to jest wina 16-latki, że nikt w domu nie nauczył jej, że ustępuje się miejsca?
Gdy ja miałam piętnaście lat, na takie zachowanie zawsze zareagowała osoba dorosła. Dziś wszyscy jadą, udając, że nic nie widzą. Jedni nie mają ochoty reagować, inni boją się pyskatych odpowiedzi, a osoby starsze wręcz obawiają się takich nastolatek. Jednak może warto się zastanowić, że tak jak tych młodych ludzi nikt nie wychował, tak oni swoich dzieci nie będą wychowywać, i kolejne pokolenie będzie prezentować jeszcze niższy poziom.
Może zamiast finansować dziewczynom wizyty u fryzjera, wizyty u kosmetyczek, opalanie w solariach i kolejne modne ciuszki, poświęćcie im, drodzy, rodzice czas i zafundujcie lekcje dobrego wychowania?