
Każdy z nas miał nieprzyjemną przygodę w autobusie czy tramwaju, ale pytanie - czy z kierowcą w roli głównej? Ostatnio do naszej redakcji zgłosił się człowiek oburzony zachowaniem kierowcy autobusu linii 13.
Pasażer usłyszał pod swoim adresem stek obraźliwych słów tylko dlatego, że chciał dostać się do środka przez przednie wejście. Na prośbę pana Ryszarda postanowiliśmy zająć się tą sprawą. A oto jego relacja wydarzeń:
„Na przystanku było sporo pasażerów, więc ustawiłem się przy pierwszych drzwiach z napisem „wejście”, aby dostać się do autobusu. Niestety, nie było to możliwe, bo kierowca mimo dawanych przeze mnie znaków nie otworzył tych drzwi. Do autobusu zmuszony byłem wsiąść środkowymi drzwiami. Po wejściu do autobusu podszedłem do kierowcy i zapytałem, dlaczego nie otworzył przednich drzwi, przy których wisi przecież tabliczka „wejście”. W odpowiedzi usłyszałem bardzo niegrzeczną odpowiedź, że ja jadę 5 minut, a on jeździ cały dzień i nie będzie dla mnie, jednego pasażera, otwierał drzwi i marzł. Na to mu odpowiedziałem, że skoro przy drzwiach jest napis „wejście”, jego obowiązkiem jest otworzyć i wpuścić pasażera, a po drugie - jestem starszym człowiekiem i inwalidą i choćby z tego powodu zobowiązany jest do otworzenia drzwi i wpuszczenia mnie jako pasażera. W odpowiedzi zamiast słowa przepraszam, usłyszałem stek obraźliwych słów, począwszy od ch..., a skończywszy na wyzwaniu od starych esbeków, ubeków i temu podobnych.”
Nasz czytelnik złożył także skargę w Zarządzie Komunikacji Miejskiej.
W celu wyjaśnienia tego incydentu zadzwoniliśmy do pani kierownik działu organizacji ruchu ZKM, by dowiedzieć się, jakie kroki zostały poczynione. Skarga na niekulturalnego kierowcę wpłynęła do ZKM już trzy dni wcześniej i dotarła do dyrektora ZKM. Następnie została przekazana do Autobusowych Linii Prywatnych ALP, które obsługują tą linię.
- Czasami w takich przypadkach dochodzi do konfrontacji kierowcy z poszkodowanym pasażerem, by dotrzeć do prawdy. Standardową procedurą jest potrącenie premii w sytuacji, gdy udowodni się kierowcy uchybienia w pracy – powiedziała pani kierownik działu organizacji ruchu ZKM.
Na pytanie, czy istnieje możliwość ukarania kierowcy naganą, usłyszałam odpowiedź, że to zależy od spółki ALP. Przewoźnik musi w ciągu dwóch tygodni rozpatrzyć skargę i powiadomić o wyniku zainteresowanego.
Stanowisko Autobusowych Linii Prywatnych w tej sprawie nie poznaliśmy, gdyż ich szefowie nie chcą wypowiadać się na ten temat. - Nie będziemy udzielać żadnych informacji. O rezultacie powiadomimy tego człowieka i Zarząd Komunikacji Miejskiej – powiedział pracownik spółki ALP.
W takim razie czekamy na pozytywne zakończenie sprawy.
„Na przystanku było sporo pasażerów, więc ustawiłem się przy pierwszych drzwiach z napisem „wejście”, aby dostać się do autobusu. Niestety, nie było to możliwe, bo kierowca mimo dawanych przeze mnie znaków nie otworzył tych drzwi. Do autobusu zmuszony byłem wsiąść środkowymi drzwiami. Po wejściu do autobusu podszedłem do kierowcy i zapytałem, dlaczego nie otworzył przednich drzwi, przy których wisi przecież tabliczka „wejście”. W odpowiedzi usłyszałem bardzo niegrzeczną odpowiedź, że ja jadę 5 minut, a on jeździ cały dzień i nie będzie dla mnie, jednego pasażera, otwierał drzwi i marzł. Na to mu odpowiedziałem, że skoro przy drzwiach jest napis „wejście”, jego obowiązkiem jest otworzyć i wpuścić pasażera, a po drugie - jestem starszym człowiekiem i inwalidą i choćby z tego powodu zobowiązany jest do otworzenia drzwi i wpuszczenia mnie jako pasażera. W odpowiedzi zamiast słowa przepraszam, usłyszałem stek obraźliwych słów, począwszy od ch..., a skończywszy na wyzwaniu od starych esbeków, ubeków i temu podobnych.”
Nasz czytelnik złożył także skargę w Zarządzie Komunikacji Miejskiej.
W celu wyjaśnienia tego incydentu zadzwoniliśmy do pani kierownik działu organizacji ruchu ZKM, by dowiedzieć się, jakie kroki zostały poczynione. Skarga na niekulturalnego kierowcę wpłynęła do ZKM już trzy dni wcześniej i dotarła do dyrektora ZKM. Następnie została przekazana do Autobusowych Linii Prywatnych ALP, które obsługują tą linię.
- Czasami w takich przypadkach dochodzi do konfrontacji kierowcy z poszkodowanym pasażerem, by dotrzeć do prawdy. Standardową procedurą jest potrącenie premii w sytuacji, gdy udowodni się kierowcy uchybienia w pracy – powiedziała pani kierownik działu organizacji ruchu ZKM.
Na pytanie, czy istnieje możliwość ukarania kierowcy naganą, usłyszałam odpowiedź, że to zależy od spółki ALP. Przewoźnik musi w ciągu dwóch tygodni rozpatrzyć skargę i powiadomić o wyniku zainteresowanego.
Stanowisko Autobusowych Linii Prywatnych w tej sprawie nie poznaliśmy, gdyż ich szefowie nie chcą wypowiadać się na ten temat. - Nie będziemy udzielać żadnych informacji. O rezultacie powiadomimy tego człowieka i Zarząd Komunikacji Miejskiej – powiedział pracownik spółki ALP.
W takim razie czekamy na pozytywne zakończenie sprawy.
Anieze