Tak wygląda ZUO dwa tygodnie po pożarze

Na własne oczy przekonaliśmy się dzisiaj, jak funkcjonuje po pożarze sortowni Zakład Utylizacji Odpadów. Dobra wiadomość: śmieci nas nie zaleją, bo są w większości wywożone do innych miast. Zła – niewłaściwie segregujemy odpady i jeśli nadal jako mieszkańcy będziemy tak robić, będzie drożej. Zobacz zdjęcia.
Każdy, kto wjeżdża przez główną bramę Zakładu Utylizacji Odpadów, może być zdziwiony, bo na pierwszy rzut oka nie ma żadnych śladów po pożarze, który wybuchł dwa tygodnie temu. Gigantyczne straty, jakie spowodował, widać dopiero, gdy mijamy starą kwaterę z odpadami. Po drodze - góry odpadów, które już były posortowane i przeznaczone do sprzedaży, ale po pożarze nadają się tylko do utylizacji.
- Budynek socjalny sortowni został uratowany, ale nie można do niego wchodzić. Pracownicy korzystają albo z głównego budynku, albo z kontenerów, które zamówiliśmy. Trwają prace zabezpieczające, by pozostałości sortowni, które przylegają do budynku socjalnego, nie spowodowały w nim zniszczeń. Po zakończeniu tych prac, które mają potrwać 14 dni, rzeczoznawca dokona analizy stanu budynku socjalnego, a nadzór budowlany rozpatrzy kwestię dopuszczenia do do użytkowania. Będziemy występować też o decyzję o rozbiórce dawnej sortowni zgodnie z opracowywanym projektem – mówi Adam Jocz, dyrektor ZUO, który oprowadza nas po zakładzie.
10 tirów dziennie wyjeżdża z odpadami
Obecnie wszystkie zmieszane odpady, które przyjeżdżają do ZUO z Elbląga i sąsiednich gmin, są przeładowywane na tiry i wywożone do innych sortowni, m.in. w Tczewie, Iławie, Myśliborzu Starym Lesie czy aż w Ełku. Codziennie takich transportów wyjeżdża nawet 10.
– Odpady, które mieszkańcy segregują, wrzucając do żółtych pojemników, segregujemy ręcznie, dzieląc na poszczególne frakcje, by potem je sprzedać. Papier, jeśli nie jest wcześniej przez mieszkańców posegregowany, do niczego się już nie nadaje. Prosimy mieszkańców, by nie pakowali segregowanych odpadów w foliowe worki, tylko wrzucali folię oddzielnie, bo to przyspiesza naszą pracę. Nie mamy obecnie maszyn do rozrywania worków, wszystko spłonęło... Zmieszanych odpadów nie mamy jak segregować, bo one są mokre i bez tymczasowej linii sortowni ze specjalnym sitem jest to niemożliwe. Mamy informację, że jej dostawa i montaż może potrwać od czterech do sześciu miesięcy – mówi Adam Jocz.
Z masy zmieszanych śmieci, które trafiały do ZUO przed pożarem, sortownia i jej pracownicy byli w stanie odzyskać 40 procent odpadów przeznaczonych do recyklingu. Teraz to niemożliwe.
- Dlatego apelujemy do mieszkańców o jak najlepszą segregację odpadów w domach, by jak najwięcej można było z nich odzyskać, co obniża koszty działalności całego systemu zagospodarowania odpadów – apeluje dyrektor ZUO.
Prezydent Elbląga Michał Missan ogłosił niedawno, że miasto otrzyma z rezerwy ogólnej budżetu państwa 10 mln złotych na pomoc ZUO. Z tych środków ma być sfinansowana m.in. rozbiórka obiektu i zakupiony niezbędny sprzęt do segregacji, a także postawiona w ciągu najbliższego półrocza tymczasowa mobilna sortownia.
- Pracujemy nad tym, by w ciągu trzech lat wybudować nową sortownię. Mamy już przygotowane wnioski do Banku Gospodarstwa Krajowego o uruchomienie pomostowej linii kredytowej, z której będziemy mogli korzystać bez czekania na konkursy dotyczące dofinansowania takich inwestycji. Możemy liczyć na pomoc władz miasta, miejskich urzędników, by przejść całą procedurę z tym związaną i stworzyć nowoczesną sortownię – dodaje Adam Jocz.
Będzie drożej
Jakie będą dodatkowe koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadów w takich warunkach? O tym przekonamy się zapewne w ciągu najbliższych miesięcy. Już wiadomo, że pożar w sortowni spowodował konieczność wprowadzenia podwyżek dla samorządów i firm, które przywożą tu odpady komunalne – z 630 zł na 900 zł za tonę (mają wejść w życie 1 stycznia 2026 r., radni podejmą decyzję 13 listopada).
- Spółka zabezpieczyła miasto przed zaleganiem odpadów, zawarła porozumienia z innymi instalacjami, które te odpady przyjmują. To jednak kosztuje, stąd propozycja wzrostu opłaty w tej jednej kategorii. Trwają intensywne działania w sprawie pozyskania mobilnej sortowni i niewykluczone, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy sytuacja związana z tymi kosztami się zmieni - mówił na czwartkowym posiedzeniu komisji gospodarki i klimatu Dariusz Ostrowski, dyrektor departamentu gospodarki miasta, który nadzoruje działalność ZUO.
Więcej od 1 stycznia zapłacą też poszczególni mieszkańcy (5 zł więcej od każdej osoby, decyzja również 13 listopada), choć władze miasta tłumaczą, że wzrost opłat za wywóz odpadów nie ma związku z pożarem sortowni, ale z rosnącymi kosztami działalności systemu gospodarowania odpadami.
Rafał Gruchalski