UWAGA!

----

Pod znakiem browarnictwa

 Elbląg, Pod znakiem browarnictwa
fot. Sebastian Malicki

Podstawki zwane pieszczotliwe wafelkami, kapsle, etykiety, puszki, otwieracze i wszystko co związane z browarnictwem. - Birofilia to najbardziej rozpowszechniony na świecie rodzaj kolekcjonerstwa – mówi Adam Olszewski, prezes Elbląskiego Klubu Birofilów. Kolekcjonerów odwiedziliśmy na Elbląskiej Giełdzie Birofilów. Zobacz zdjęcia.

- Można zbierać etykiety, podstawki, kapsle, koszulki, otwieracze, cenówki, puszki po piwach wszystko co jest związane z browarnictwem. Czasami pierwszy raz na oczy widzę niektóre rzeczy – mówi Adam Olszewski, prezes Elbląskiego Klubu Birofilów. - Mam kolegę, który zbiera tylko etykiety z końmi i z beczkami. Inni zbierają etykiety z kobietami, zwłaszcza przy piwach rzemieślniczych można spotkać taki motyw.

Raz w roku w Elblągu odbywa się giełda kolekcjonerów przedmiotów związanych z piwowarstwem, na którą oprócz lokalnych pasjonatów przyjeżdżają kolekcjonerzy z Polski. Najczęściej z rewizytą, bo i nasi są często goszczą na giełdach w Polsce i za granicą.

Elbląski Klub Birofilów w tym roku obchodzi 18. urodziny. Tradycją stały się coroczne giełdy, ta sobotnia była 19. (w jednym roku elblążanie zorganizowali wiosenną i zimową edycję). Historia elbląskiego kolekcjonerstwa zaczęła się jednak dużo, dużo wcześniej. Na przykład od szkolnej wycieczki do elbląskiego browaru.

- Chyba w ósmej klasie szkoły podstawowej mieliśmy klasową wycieczkę do elbląskiego browaru. Wtedy modne były takie wycieczki do elbląskich zakładów pracy, Zamechu, Truso... - mówi Andrzej Szulc, wiceprezes elbląskiego klubu. - Jak zobaczyłem na rozlewni etykiety piwa, to przepadłem. Do tej pory zbieram nasze elbląskie etykiety. Mam ich ok 1000 sztuk, każda inna.

Albo od pracy w Czechosłowacji...

- Miałem taki epizod w życiu, że spawałem autobusy w Czechosłowacji. Chodziliśmy na czeskie piwa i spodobały mi się ich etykiety. Zacząłem je zbierać i od tego się zaczęło – mówił Ryszard Lasota z Elbląskiego Klubu Birofilów. - Pierwsze etykiety odklejało się z butelek, potem rozmawiałem w lokalach, żeby uzyskać ciekawe artefakty, potem zacząłem poznawać innych kolekcjonerów. Teraz jeździmy „po prośbie” pro browarach, czasami trzeba kupić.

Dziś Ryszard Lasota specjalizuje się w „szkle”, „wafelkach” (czyli podkładkach) i kapslach. O nich może mówić długo.

- Mam w swojej kolekcji kufel EB z klapką z lat 80. tych. Z wcześniejszych przedmiotów to brazylijskie podkładki pod piwo, niesamowicie piękne – mówi kolekcjoner.

W pudełkach leżą tysiące kapsli mieniących się w oczach. Kolejne leżą wyeksponowane w klaserach. Piwa ogólnodostępne, rzemieślnicze, z Polski, Niemiec, Czech, Francji, Afryki, Azji, Ameryki, Australii...

  Elbląg, Pod znakiem browarnictwa
fot. Sebastian Malicki

- Nawet w krajach arabskich, gdzie do niedawna panowała prohibicja pojawiły się zerówki i piwa smakowe. W niektórych krajach piwo z alkoholem jest dostępne w hotelach dla obcokrajowców – mówi Andrzej Szulc.

A on wie, co mówi, bo specjalizuje się w etykietach piw spoza Europy. W kolekcji ma m.in. etykiety piw chińskich, które kojarzą się ze... zdobieniami chińskiej porcelany.

- Mam w kolekcji m.in. etykiety piwa z Bhutanu. Nawiązałem kontakty z kolekcjonerami z Brazylii, Australii, Izraela, Argentyny, Paragwaju – mówi wiceprezes elbląskiego klubu.

Oglądam „wafelki”, podkładki pod piwa. Różne, w niektórych przypadkach można mówić o małych dziełach sztuki, pomyśle na pokazanie marki.

Grzegorz Foryszewski pod koniec lat 70. tych trafił na imprezę, gdzie m.in. było ok. 30 gatunków piwa. Po imprezie odkleił etykiety i... to był początek pasji.

- Wujek zbierał etykiety od wszystkiego. Następnym krokiem było wyproszenie od niego etykiet od piwa – mówi birofil. - Zacząłem pisać do browarów z prośbą o przesłanie etykiet od swoich piw. Potem dostałem adres kolekcjonera z zagranicy i zaczęliśmy się wymieniać. Jak miałem okazję, to odwiedzałem browary. Na pierwszą giełdę pojechałem w 1986 r. i... „utonąłem” w etykietach.

Etykiety to jednak nie wszystko. Swoistą ozdobą kolekcji Grzegorza Foryszewskiego jest pierwsza polska puszka po piwie z Legpola, która w 1991 r. zaczęła rozlewać piwo z Okocimia.

- Nasze hobby to nie tylko picie piwa i zbieranie przedmiotów związanych z browarnictwem. . To także poszerzanie swojej wiedzy historycznej, geograficznej, socjologii – mówi Andrzej Szulc.

SM

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama