Jechali dorośli, widać było młodzież, jechały również i dzieci, same albo w specjalnych przyczepkach - kilkuset rowerzystów przejechało dziś (8 września) przez Żuławy. Po co? Dla zdrowia, bo jest ładna pogoda i dlatego, że po prostu warto się ruszać. Zakończyła się siódma edycja rajdu rowerowego „Z Fidelitas po zdrowie”. Zobacz więcej zdjęć.
– Pogoda jest wspaniała, policja świetnie zabezpieczyła trasę, a wśród rowerzystów były tylko lekki otarcia, drobne zniszczenia sprzętu rowerowego. Była to trasa rekreacyjna, nie było ścigania się – mówił tuż po zakończeniu rajdu jeden z organizatorów, Zbigniew Fiedorowicz, prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Onkologii w Elblągu „Fidelitas”. – Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, ale to duże, logistyczne przedsięwzięcie, które tak naprawdę zaczyna się w maju. Wtedy też trzeba składać mnóstwo dokumentów do urzędów czy na policję. Mimo tego wszystkiego myślę, że jest sens organizowania takiego rajdu, bo ludzie chętnie biorą w nim udział. Przy pierwszym takim rajdzie założyliśmy sobie, że będziemy promować zdrowy styl życia. Mam wrażenie, że osiągnęliśmy swego rodzaju sukces i nie jest to tylko kwestia rajdu, ale i tego, że coraz więcej osób biega czy jeździ na rowerze. Myślę, że po części się do tego przyczyniliśmy.
Rajd zakończył się tuż po godz. 14 na polanie w Bażantarni, tam na uczestników czekał posiłek, odbyło się również tradycyjne losowanie nagród ufundowanych przez sponsorów, były również okolicznościowe medale dla każdego z uczestników.
– W rajdzie brałem udział po raz pierwszy, trasa była mało wymagająca, bowiem odbyła się po Żuławach czyli po terenie płaskim, udział wziąć mógł każdy. A i dystans nie był zabójczy, przejechać mógł go każdy rowerzysta – mówił chwilę po zakończeniu rajdu jeden z uczestników, pan Marcin. – Bardzo lubię jeździć na rowerze, ale muszę przyznać, że jestem raczej takim niedzielnym rowerzystą.
– Trasa nie była trudna, a bardzo ładna, taka przyjazna dla wszystkich. Spodobało mi się i myślę, że w następnym roku znów wezmę udział – mówiła pani Małgorzata. – Należę do grupy rowerowej i z nimi staram się jeździć w niedzielę, a w tygodniu robię sobie wycieczki do Bażantarni po to, żeby podtrzymać kondycję. Teraz jestem na emeryturze i zauważyłam, że odkąd więcej się ruszam, jeżdżę na rowerze to lepiej się czuję, mam dotlenione serce i sprawniejsze kolana. W ten sposób można się pozbyć wielu dolegliwości, ruch jest ważny, nie tylko ten, który prowadzi do apteki po leki – dodała z uśmiechem uczestniczka rajdu.