O tym, jaką karę poniesie 17-latka, która we wtorek (16 grudnia) odkręciła kurek z gazem w pracowni fizyki w IV Liceum Ogólnokształcącym w Elblągu, zdecyduje Rada Pedagogiczna. – Były z nią wcześniej kłopoty wychowawcze, ale to osobowość złożona, z jednej strony zły duch, z drugiej zaś wielkie serce – mówi Henryk Horbaczewski, dyrektor szkoły.
O zdarzeniu informowaliśmy w tekście: 17-latka odkręciła zawór gazu. Podczas lekcji w gabinecie fizyki uczennica odkręciła kurek przy kuchence gazowej. Nauczycielka zareagowała bardzo szybko, uczniowie opuścili pomieszczenie, które następnie zostało przewietrzone. Do szpitala trafiło jednak osiem osób z objawami zatrucia gazem. Nie było to jednak nic poważnego. Wszyscy uczniowie wrócili już do szkoły.
17-latka została przesłuchana przez policjantów i wypuszczona do domu.
- Dziewczyna przyznała, że odkręciła kurek, ale nie potrafiła wyjaśnić dlaczego – mówi st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. – Nie miała zamiaru narazić swoich kolegów na niebezpieczeństwo. Niemniej jednak w tej sprawie prowadzone jest postępowanie. Kara, jaka może ją spotkać, uzależniona jest od stanu zdrowia poszkodowanych uczniów – dodaje posterunkowy Nowacki. – Może to być odpowiedzialność z art. 160 kodeksu karnego, który mówi, że „kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi także szkoła, do której uczęszcza 17-latka.
- Rozmawiałem z rodzicami dziewczyny, którzy bardzo zabiegali o to, by nie usuwać jej ze szkoły – mówi Henryk Horbaczewski, dyrektor IV Liceum Ogólnokształcącego w Elblągu. – Uczęszcza więc ona na lekcje, tak jak do tej pory. Nie oznacza to jednak, że nie poniesie kary za swój występek.
Dyrektor przyznaje, że wcześniej były już kłopoty z 17-latką.
- W ubiegłym roku był konflikt w tej klasie, którego osią była właśnie ta uczennica – mówi Henryk Horbaczewski. – Nie chcę mówić o szczegółach, ale wówczas została ukarana. Od tego czasu nie miała na swoim koncie żadnych poważnych przewinień, no może z wyjątkiem drobnych złośliwości.
- To osobowość złożona – przyznaje dyrektor. – Żywa, bujna, niekonwencjonalna, trudno jej podporządkować się regułom, ma duży, negatywny wpływ na koleżanki. Ma jednak też jasną stronę. Ta dziewczyna jest bardzo mocno zaangażowana w wolontariat. Działała przy akcjach pomocy dla dzieci z Konga, dla uczennicy z ekonomika. Pracuje w grupie, która odwiedza podopiecznych Domu Dziecka. To też musimy brać pod uwagę. Jestem po rozmowie z pedagogiem szkolnym, który będzie pracował z tą uczennicą wspólnie z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną.
O karze, jaka spotka 17-latkę za wtorkowy występek, zdecyduje Rada Pedagogiczna.
- Musi być brana pod uwagę wypadkowa wielu czynników – przyznaje Henryk Horbaczewski. – Z jednej strony to złych duch, z drugiej zaś wielkie serce. Kara nie może wykluczać jej ze społeczności. Ta dziewczyna musi przecież skończyć szkołę, zdać maturę. Karę jednak ponieść musi, ale taką, która jest wychowawcza.
17-latka została przesłuchana przez policjantów i wypuszczona do domu.
- Dziewczyna przyznała, że odkręciła kurek, ale nie potrafiła wyjaśnić dlaczego – mówi st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. – Nie miała zamiaru narazić swoich kolegów na niebezpieczeństwo. Niemniej jednak w tej sprawie prowadzone jest postępowanie. Kara, jaka może ją spotkać, uzależniona jest od stanu zdrowia poszkodowanych uczniów – dodaje posterunkowy Nowacki. – Może to być odpowiedzialność z art. 160 kodeksu karnego, który mówi, że „kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi także szkoła, do której uczęszcza 17-latka.
- Rozmawiałem z rodzicami dziewczyny, którzy bardzo zabiegali o to, by nie usuwać jej ze szkoły – mówi Henryk Horbaczewski, dyrektor IV Liceum Ogólnokształcącego w Elblągu. – Uczęszcza więc ona na lekcje, tak jak do tej pory. Nie oznacza to jednak, że nie poniesie kary za swój występek.
Dyrektor przyznaje, że wcześniej były już kłopoty z 17-latką.
- W ubiegłym roku był konflikt w tej klasie, którego osią była właśnie ta uczennica – mówi Henryk Horbaczewski. – Nie chcę mówić o szczegółach, ale wówczas została ukarana. Od tego czasu nie miała na swoim koncie żadnych poważnych przewinień, no może z wyjątkiem drobnych złośliwości.
- To osobowość złożona – przyznaje dyrektor. – Żywa, bujna, niekonwencjonalna, trudno jej podporządkować się regułom, ma duży, negatywny wpływ na koleżanki. Ma jednak też jasną stronę. Ta dziewczyna jest bardzo mocno zaangażowana w wolontariat. Działała przy akcjach pomocy dla dzieci z Konga, dla uczennicy z ekonomika. Pracuje w grupie, która odwiedza podopiecznych Domu Dziecka. To też musimy brać pod uwagę. Jestem po rozmowie z pedagogiem szkolnym, który będzie pracował z tą uczennicą wspólnie z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną.
O karze, jaka spotka 17-latkę za wtorkowy występek, zdecyduje Rada Pedagogiczna.
- Musi być brana pod uwagę wypadkowa wielu czynników – przyznaje Henryk Horbaczewski. – Z jednej strony to złych duch, z drugiej zaś wielkie serce. Kara nie może wykluczać jej ze społeczności. Ta dziewczyna musi przecież skończyć szkołę, zdać maturę. Karę jednak ponieść musi, ale taką, która jest wychowawcza.
A