
Druga runda Wojewódzkiego Pucharu Polski rozlewa emocje na wszystkie elbląskie drużyny. Po wielu latach przerwy do rywalizacji wraca Olimpia, która w środę, 20 sierpnia, wybiegnie na nowy stadion w Dobrym Mieście, podczas gdy rezerwy już zapewniły sobie awans do kolejnej rundy walkowerem. Wtorkowe (19 sierpnia) popołudnie należało jednak do Concordii. Finalista poprzedniej edycji podjął na stadionie przy ul. Krakusa drużynę Agatu Jegłownik i zaprezentował bezbłędną grę, skutecznie kontrolując przebieg spotkania od pierwszego gwizdka sędziego. Zobacz zdjęcia.
Przed pierwszym gwizdkiem można było zakładać, że faworyt jest tylko jeden. Agat Jegłownik, który w poprzednim sezonie zajął 9. miejsce w swojej grupie A Klasy, a rozgrywki w bieżącej edycji rozpoczął od wyjazdowej porażki 0:4 z Iskrą Smykówko, mógł liczyć co najwyżej na niespodziankę. Owszem, w I rundzie Pucharu Polski zespół z Jegłownika ograł Ewingi Zalewo 4:1, ale konfrontacja z Concordią była zupełnie inną bajką.
Od początku Słonie dyktowały warunki, zamykając rywali na ich połowie i nie pozwalając im złapać oddechu. W 9. minucie próbkę sprytu dał Tomczuk, który dostrzegł wysuniętego bramkarza, jednak jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką. Kilkanaście minut później przewaga Concordii znalazła odzwierciedlenie. W 24. minucie Lipowski przyjął piłkę w polu karnym, jednym zwodem minął obrońcę i płaskim strzałem w długi róg otworzył wynik. Agat nie miał zamiaru atakować, tzn. został do tego zmuszony. Concordia grała konsekwentnie i wysoko, więc goście mogli jedynie cierpliwie bronić dostępu do własnej bramki. Z ofensywy pokazali się tylko raz. W 53. minucie Anton Kolosov, doskonale znany elbląskim kibicom, uderzył z dystansu, ale Bigas efektownie sparował piłkę na rzut rożny.
Spotkanie długo wyglądało jak jednostronna partia szachów, w której mocniejszy gracz cierpliwie rozstawia bierki. Po godzinie gry trener Marcin Szweda sięgnął jeszcze głębiej, na boisko posłał swój crème de la crème. Weszli Danowski, Augusto oraz Łęcki. Zmiana ta wniosła nową energię i nagle tempo meczu skoczyło o kilka pięter wyżej. Od tej chwili gole posypały się jak dojrzałe jabłka z potrząśniętego drzewa.
W 68. minucie Lipowski zdobył drugą bramkę, finezyjnie przerzucając piłkę nad interweniującym Glińskim. Chwilę później Szpucha uderzył z dystansu, a po rykoszecie futbolówka wpadła do siatki. Na 4:0 podwyższył Danowski, wykorzystując stały fragment gry, a następnie Augusto pewnym strzałem z jedenastu metrów dołożył piąte trafienie. Wynik ustaliła akcja duetu Danowski–Augusto: pierwszy zatańczył z piłką w polu karnym i dośrodkował, drugi efektownym „szczupakiem” przypieczętował pogrom. 6:0 - rezultat wysoki, ale w pełni zasłużony.
Concordia potraktowała mecz nie tylko jako formalność, ale także jako solidny trening, w którym każdy z zawodników mógł pokazać się kibicom. Agat walczył ambitnie, a w jego szeregach można było dostrzec znane z regionu nazwiska, takie jak Kolosov, Rogala, Kiełczyński czy Sznajder, jednak różnica klas była aż nadto widoczna. Concordia zameldowała się w III rundzie Wojewódzkiego Pucharu Polski.
Kolejna faza WPP zostanie rozegrana 17 września.
Concordia Elbląg - Agat Jegłownik 6:0 (1:0)
1:0 - Lipowski (24. min.), 2:0 - Lipowski (68. min.), 3:0 - Szpucha (79. min.), 4:0 - Danowski (81 min.), 5:0 - Augusto (83. min.), 6:0 - Augusto (86. min.)
Concordia: Bigas - Lipowski, Stolarowicz (58’ Danowski), Tomczuk (46’ Makarski), Nosek (58’ Augusto), Bukacki, Fercho, Cenkner (58’ Szpucha), Filipczyk (58’ Łęcki), Kaczorowski, Błaszczyk.
Agat: Gliński - Seroczyński, Kiełczyński, Kolosov, Rogala, Ostaszewski, Litwiński, Wiatr, Barczewski, Rodzik, Czub. W składzie byli również: Pinczewski, Saryk, Sznajder, Kamieniak, Studziński, Kisielewski.