Concordia w formie mistrzowskiej

Zespół z Krakusa ponownie udowodnił, że nie jest mordercą futbolu, tylko zabójcą marzeń konkurentów w walce o ligowe punkty. W minionej kolejce zmierzył się z Olimpią II i zwyciężył bez cienia wątpliwości. Słoniki jeszcze nie wjechały na autostradę do III ligi, ale ich przewaga nad konkurentami systematycznie rośnie.
Strzelanie zaczęło się od bramki kuriozalnej, wynikającej z błędu w wyprowadzeniu po stronie Olimpii II. Marcin Czernis zamiast podać do kolegi z drużyny, zagrał prosto pod nogi napastnika Concordii, a jak wiadomo, Augusto z takich prezentów nie rezygnuje. Gol, którego żółto-biało-niebiescy mogli spokojnie uniknąć, ale za błędy się płaci. Ogólnie pierwsza część meczu przebiegała pod wyraźne dyktando Concordii, ale brakowało klarownych sytuacji. W 26. minucie piłka ponownie wpadła do siatki, ale gol nie został uznany. Sędziowie dopatrzyli się spalonego. Gra toczyła się głównie na połowie Olimpii II, a żółto-biało-niebiescy mieli sporo problemów z przedostaniem się pod bramkę rywali. W zasadzie dopiero w 30. minucie doczekaliśmy się składnej akcji w wykonaniu Olimpii II. Tobojka zagrał do Jarzębskiego, ten posłał piłkę w pole karne, gdzie uderzał Rychter, a po chwili zza „szesnastki” próbował Czernis. Bramkarz Concordii, Więsik, dokonywał jednak cudów między słupkami.
Po wznowieniu gra początkowo była wyrównana, ale z każdą minutą Concordia coraz śmielej przejmowała inicjatywę i zyskiwała boiskową przewagę. Potwierdzenie lepszej gry przyszło w 57. minucie, gdy Makarski zatańczył z piłką w polu karnym i uderzył na tyle dobrze, by po chwili cieszyć się z podwyższenia prowadzenia. W 78 minucie ten sam zawodnik powinien strzelić na 0:3, ale w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Kossakowskiego. Miał mnóstwo czasu i kilka opcji podania do kolegów biegnących obok, jednak postawił na strzał, z którym bramkarz Olimpii II poradził sobie bez większego trudu.
Gole jednak w tym meczu jeszcze padały, wyłącznie dla Concordii. Na 3:0 trafił Adam Cenkner, a wynik rywalizacji ustalił Hubert Fercho. Przy tym ostatnim golu warto odnotować efektowną asystę Augusto, który zagrał piłkę po przewrotce. Co ciekawe, podobnej próby podjął się już w pierwszej połowie, wtedy futbolówka minimalnie minęła słupek bramki Olimpii II. Gdyby wówczas wpadła do siatki, zapewne byłby to kandydat nie tylko do gola kolejki, ale i całego sezonu.
Zwycięstwo 4:0 mówi samo za siebie. W tabeli Superscore IV ligi Concordia umocniła się na pierwszym miejscu, mając 5 punktów przewagi nad drugą Polonią Lidzbark Warmiński, która w tej kolejce pokonała Stomil Olsztyn.
Olimpia II Elbląg - Concordia Elbląg 0:4 (0:1)
bramki: 0:1 - Augusto (9. min.), 0:2 - Makarski (57.min.), 0:3 - Cenkner (80. min.), 0:4 - Fercho (87. min.)
Olimpia II: Kossakowski - Sznajder, Tobojka, Duszak (61’ Wilczek), Jarzębski (89’ Leszczyński), Łabecki (77’ Majewski), Rychter (54’ Triki), Kryński, Dettlaff, Czernis, Sargalski (89’ Osowski)
Concordia: Więsik - Szpucha (83’ Fercho), Stolarowicz (73’ Cenkner), Drewek, Tomczuk, Augusto, Makarski (83’ Lipowski), Danowski (83’ Błaszczyk), Rogoz, Kaczorowski, Łęcki