Wczorajszy pojedynek pomiędzy MKS Truso a BAT Sierakowice miał niejako dwa oblicza. W pierwszej części spotkania na parkiecie rządzili gospodarze, w drugiej natomiast goście, którym znacznie udało się zniwelować przewagę elblążan. Ostatecznie Truso zwyciężyło różnicą sześciu punktów (77:71). Zobacz zdjęcia.
Elblążanie, mimo iż mają za sobą krótki okres przygotowawczy, pozytywnie zainaugurowali ligowe rozgrywki. Drużyna grała jednak nierówno i gdyby nie spora zaliczka punktowa zgromadzona w pierwszej połowie, to szala zwycięstwa mogłaby się przechylić na korzyść drużyny z Sierakowic. Warto podkreślić, że gospodarze wystąpili bez kontuzjowanego Jarosława Jakubowa, goście natomiast bez dwóch podstawowych zawodników.
Spotkanie bardo dobrze rozpoczęli gospodarze, którym szybko udało się wyjść na prowadzenie 8:0. Elblążanie grali pewnie, nie mieli problemów z celnością oraz sprytnie przechwytywali piłki. Efektowna gra Truso mogła podobać się kibicom, którzy dwukrotnie entuzjastycznie zareagowali na wsady Pawła Budzińskiego. Wspomniany koszykarz był najskuteczniejszym zawodnikiem pierwszej kwarty zdobywając 8 punktów. Po 10 minutach gry gospodarze prowadzili 24:10. Druga kwarta również należała do elblążan. Na boisku pojawił się Mateusz Stawiak – zawodnik, który reprezentował nasz kraj kilka miesięcy temu na Mistrzostwach Europy do lat 16. Mateusz popisał się ładną indywidualną akcją zakończoną zdobyciem punktów. W kwarcie tej wpadły pierwszy kosze z dystansu, a ich autorami byli Kamil Pożarycki i Mateusz Stawiak. Gospodarze utrzymywali bezpieczną przewagę, dzięki czemu trener mógł wprowadzić na boisko mniej doświadczonych zawodników. Kibice mogli zobaczyć na parkiecie m.in. najmłodszego, bo zaledwie 14-letniego Bartosza Majewskiego. Po 20 minutach gry tablica świetlna wskazywała 45:23 dla Elbląga.
Po przerwie gra była już bardziej wyrównana. Rywale przestali mieć problem z celnością, elblążanie natomiast zaczęli popełniać błędy, co rusz sędziowie odgwizdywali przewinienia gospodarzy. Nieźle prezentował się kapitan Piotr Matkiewicz, który dobył 7 punktów. Po 30. minutach gry było 66:47 dla gospodarzy. Wydawać by się mogło, że dzięki tak dużej przewadze elblążanie spokojnie doprowadzą do zwycięskiego zakończenia. Jednak już pierwsze minuty ostatniej kwarty pokazały, że tak nie będzie. Na boisku pojawił się chaos, elblążanie mieli problem z oddawaniem celnych rzutów, nawet rzuty wolne nie trafiały do kosza. Gospodarze pierwsze punkty zdobyli dopiero po 4 minutach gry, w trakcie których przeciwnicy zdobyli ich już aż 15. Za przewinienia na boisko nie mogli już wybiec podstawowi zawodnicy Piotr Matkiewicz i Paweł Budziński. Końcówka spotkania nie była już tak efektowna jak początek. Kibice w zasadzie oglądali już tylko serie rzutów osobistych po obu stronach. Gospodarzom, głównie dzięki przewadze wypracowanej w pierwszej części meczu, udało się wygrać całe spotkanie 77:71.
Powiedzieli po spotkaniu:
Arkadiusz Majewski (trener Truso Elbląg) – Zaczęliśmy bardzo dobrze, było dużo mocnej i szybkiej gry. W drugiej połowie z kolei odwrotnie, bardzo słaba gra, nie mieliśmy recepty na grę. Poza tym czołowi zawodnicy złapali cztery przewinienia i musieliśmy grać mniejszym składem.
Dariusz Kolka (trener BAT Sierakowice) – Przyjechaliśmy do Elbląga wąskim składem i zabrakło nam zmienników. Udało nam się zjechać z minus 25 na minus 6 z czego się cieszę. Zabrakło w końcówce sił i dlatego szkoda przegranego meczu.
MKS Truso Elbląg – BAT Sierakowice 77:71 (24:10, 21:13, 21:24, 11:24)
Truso: Budziński 15, Matkiewicz 15, Jędrzejewicz 13, Stawiak 10, Giebień 10, Prokurat 6, Zalewski 5, Pożarycki 4, Czarnul, Majewski, Futrega.
Bat: Bonk 18, Pawłowski 17, Renkiel 16, Nieleszczuk 13, Wiśniewski 3, Hinc 3, Wetna 1.
Kolejne spotkanie elblążanie zagrają przed własną publicznością 14 października o godz. 16, a ich przeciwnikiem będzie AZS AWFiS Gdańsk .
Spotkanie bardo dobrze rozpoczęli gospodarze, którym szybko udało się wyjść na prowadzenie 8:0. Elblążanie grali pewnie, nie mieli problemów z celnością oraz sprytnie przechwytywali piłki. Efektowna gra Truso mogła podobać się kibicom, którzy dwukrotnie entuzjastycznie zareagowali na wsady Pawła Budzińskiego. Wspomniany koszykarz był najskuteczniejszym zawodnikiem pierwszej kwarty zdobywając 8 punktów. Po 10 minutach gry gospodarze prowadzili 24:10. Druga kwarta również należała do elblążan. Na boisku pojawił się Mateusz Stawiak – zawodnik, który reprezentował nasz kraj kilka miesięcy temu na Mistrzostwach Europy do lat 16. Mateusz popisał się ładną indywidualną akcją zakończoną zdobyciem punktów. W kwarcie tej wpadły pierwszy kosze z dystansu, a ich autorami byli Kamil Pożarycki i Mateusz Stawiak. Gospodarze utrzymywali bezpieczną przewagę, dzięki czemu trener mógł wprowadzić na boisko mniej doświadczonych zawodników. Kibice mogli zobaczyć na parkiecie m.in. najmłodszego, bo zaledwie 14-letniego Bartosza Majewskiego. Po 20 minutach gry tablica świetlna wskazywała 45:23 dla Elbląga.
Po przerwie gra była już bardziej wyrównana. Rywale przestali mieć problem z celnością, elblążanie natomiast zaczęli popełniać błędy, co rusz sędziowie odgwizdywali przewinienia gospodarzy. Nieźle prezentował się kapitan Piotr Matkiewicz, który dobył 7 punktów. Po 30. minutach gry było 66:47 dla gospodarzy. Wydawać by się mogło, że dzięki tak dużej przewadze elblążanie spokojnie doprowadzą do zwycięskiego zakończenia. Jednak już pierwsze minuty ostatniej kwarty pokazały, że tak nie będzie. Na boisku pojawił się chaos, elblążanie mieli problem z oddawaniem celnych rzutów, nawet rzuty wolne nie trafiały do kosza. Gospodarze pierwsze punkty zdobyli dopiero po 4 minutach gry, w trakcie których przeciwnicy zdobyli ich już aż 15. Za przewinienia na boisko nie mogli już wybiec podstawowi zawodnicy Piotr Matkiewicz i Paweł Budziński. Końcówka spotkania nie była już tak efektowna jak początek. Kibice w zasadzie oglądali już tylko serie rzutów osobistych po obu stronach. Gospodarzom, głównie dzięki przewadze wypracowanej w pierwszej części meczu, udało się wygrać całe spotkanie 77:71.
Powiedzieli po spotkaniu:
Arkadiusz Majewski (trener Truso Elbląg) – Zaczęliśmy bardzo dobrze, było dużo mocnej i szybkiej gry. W drugiej połowie z kolei odwrotnie, bardzo słaba gra, nie mieliśmy recepty na grę. Poza tym czołowi zawodnicy złapali cztery przewinienia i musieliśmy grać mniejszym składem.
Dariusz Kolka (trener BAT Sierakowice) – Przyjechaliśmy do Elbląga wąskim składem i zabrakło nam zmienników. Udało nam się zjechać z minus 25 na minus 6 z czego się cieszę. Zabrakło w końcówce sił i dlatego szkoda przegranego meczu.
MKS Truso Elbląg – BAT Sierakowice 77:71 (24:10, 21:13, 21:24, 11:24)
Truso: Budziński 15, Matkiewicz 15, Jędrzejewicz 13, Stawiak 10, Giebień 10, Prokurat 6, Zalewski 5, Pożarycki 4, Czarnul, Majewski, Futrega.
Bat: Bonk 18, Pawłowski 17, Renkiel 16, Nieleszczuk 13, Wiśniewski 3, Hinc 3, Wetna 1.
Kolejne spotkanie elblążanie zagrają przed własną publicznością 14 października o godz. 16, a ich przeciwnikiem będzie AZS AWFiS Gdańsk .
Anna Dembińska
