UWAGA!

'My musiałyśmy, one mogły' (komentarze pomeczowe)

 Elbląg, 'My musiałyśmy, one mogły' (komentarze pomeczowe)
fot. Anna Dembińska

Piłkarki Kram Startu zdominowały zawodniczki jeszcze aktualnego mistrza Polski, zasłużenie zgarnęły trzy punkty i powróciły na podium - My grałyśmy swoje jak co mecz i to mentalność rywalek sprawiła, że to spotkanie było tak łatwe - powiedziała po meczu Sylwia Lisewska.

Tylko początek potyczki EKS z GTPR był wyrównany. Świetne interwencje Sołomiji Szywerskiej pozwoliły jej koleżankom dorzucić kilka bramek, by na przerwę zejść z przewagą sześciu trafień. Po zmianie stron nadal na parkiecie dominowały gospodynie, które w pewnym momencie miały aż dziesięć bramek więcej od gdynianek. Trener Andrzej Niewrzawa umożliwił grę każdej z jego podopiecznych i elblążanki zakończyły mecz zwycięstwem 30:24. Szkoleniowiec Kram Startu podkreślił, że kluczem do wygranej była możliwość wystawienia optymalnego składu - W Gdyni we wrześniu przegraliśmy jedną bramką, dosyć nieszczęśliwie. W styczniu u nas nie mieliśmy trzech podstawowych dziewczyn, które dziś zrobiły swoje. Jesteśmy takim zespołem, że każda z zawodniczek coś wnosi i jak brakuje trzech-czterech cegiełek, to odzwierciedla się to w końcowym wyniku. Teraz zagraliśmy całą drużyną, każda coś dołożyła do pieca i możemy się cieszyć z powrotu na podium - powiedział trener.
       Zawodniczki Kram Startu zwróciły uwagę na sytuację w jakiej znajduje się gdyński klub - GTPR ma dużo problemów - powiedziała Magda Balsam. - Nie gra już z nimi Ola Zych, która jest nominalna rozgrywającą (została zawieszona przez klub - przyp. red). Gdynianki już wiedzą, że na medal mają małe szanse. My musiałyśmy wygrać, one mogły. Wyciągnęłyśmy wnioski z poprzednich spotkań, nie zlekceważyłyśmy przeciwnika i to przyniosło rezultat - dodała skrzydłowa EKS.
       - Mecz ułożył się pod nasze dyktando - mówiła Sylwia Lisewska. - Wypracowałyśmy sobie dużą przewagę, później trochę za bardzo starałyśmy się kontrolować wynik, poszły trzy kontry, przewaga nieco zmalała, ale wygrana była pewna. Gdynia ma duże problemy wewnętrzne i tak jak u nas były problemy, to się odbija na grze. Wszystkim dookoła może się wydawać, że to nie wpływa na zawodniczki, ale jak każda z nich ma w głowie, że klub się praktycznie rozpada, że nie płacą pieniędzy, do tego zabrakło ich liderki, to przyniosło piętno. GTPR nie był w stanie się nam przeciwstawić. My grałyśmy swoje jak co mecz i to mentalność rywalek sprawiła, że to spotkanie było tak łatwe - podsumowała rozgrywająca Kram Startu.
       Pokonując GTPR elblążanki wróciły na najniższy stopień podium i mają pięć punktów mniej od drugiego Zagłębia i oczko więcej od czwartego Koszalina. Kolejna okazja do powiększenia dorobku punktowego nadarzy się 15 kwietnia, kiedy to Start podejmie Pogoń. Zespoły te spotkają się jednak wcześniej, bo już w najbliższą środę (11 kwietnia) w Szczecinie, gdzie będą walczyć o awans do finału Pucharu Polski.
      
Patronem medialnym Kram Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Starcie jedziemy, gramy i walczymy do końca. 2 miejsce jest w naszym zasięgu tylko my musimy wszystko wygrać a Zagłębie musi przegrać kilka meczy. STARCIE, JESTEŚMY KIBICAMI I MY WIERZYMY!!!
  • Wam. dziewczyny też nie płacili, a jednak walczyłyście jak należy. Mam nadzieję, że kiedy wpadniemy w takie kłopoty jak Gdynia, mój zespół będzie walczył do KOŃCA. A zjawisko typu LAMA nie będzie obserwowane w Elblągu.
Reklama