Tylko mój niepoprawny optymizm połączony z szaleństwem pozwalał mieć nadzieję na dobry wynik w starciu reprezentantek Polski z dziewczynami z smsu (przypomnę tylko - zostały nam 3 doświadczone zawodniczki). Pierwsza połowa jeszcze z patentem na Lublin naszego trenera, a na drugą chyba nie wyszliśmy. Balonik pękł, w zeszłym sezonie się udało, a później były baty w Kobierzycach czy Kielcach. Bez rosłych wzmocnień w drugiej linii na które brak kasy w tym biednym mieście czeka nas dużo pracy. Pracy, która pozwoli bić się w każdym meczu o wszystko i żeby później nie było, że znowu zaczniemy od początku. Nie zmienia to faktu, że gramy i kibicujemy dalej. Do końca świata lub istnienia. Jedziemy wszyscy do Jarosławia na mecz o sześć punktów i kolejną prawdę o nas. Ochłonąłem.
@krzychu7777 - Ale czyja to jest wina? Kto odpowiada za politykę kadrową klubu? Bramkarka nie chce się zderzyć z piłką, pole nie rzuca, druga linia nie istnieje. A na cuda niestety trzeba zaczekać. Po co jest ten magiczny budżet skrojony na Superligę. Kobierzyce rozpędzone łupią mocne zespoły więc wszystko przed nami. Jak przegramy z beniaminkiem w Jarosławiu to obyśmy nie mieli bilansu 1 rundy = 2 zwycięstwa - 5 porażek.