Siatkarki II-ligowego Orła Elbląg pokonały wczoraj (5 października) młode siatkarki Atomu Trefl II Sopot 3:1, rehabilitując się tym samym za niespodziewaną porażkę w pierwszej kolejce w Rumi. Zobacz zdjęcia z meczu.
Elblążanki miały już okazję zmierzyć się z zawodniczkami Trefla w okresie przygotowawczym. Rozegrały wtedy mecz kontrolny i wygrały 3:1. Trener wskazywał przed wczorajszym meczem, że może być to ciężki pojedynek, bo sopocką drużynę tworzą młode, szybkie zawodniczki, o niezłych warunkach fizycznych. Dodatkowo część z nich ma na swoim koncie tytuł Mistrza Polski juniorek i kadetek, zdobyty w tym roku. Orzeł okazał się jednak drużyną lepszą. Większe doświadczenie zaowocowało i elblążanki wygrały 3:1.
Spotkanie lepiej rozpoczęły elblążanki, które dzięki swojej niezłej grze zdołały zbudować kilkupunktową przewagę (10:7; 19:14). Później gra gospodyń się posypała, wdarła się dekoncentracja i rywal zdołał doprowadzić do wyrównania 24:24. Orzeł zdołał jednak się podnieść i wygrał pierwszą partię 28:26.
Początek drugiego seta to zdecydowana dominacja gospodyń. Gdy na zagrywce pojawiła się Moniki Jabłońskiej elblążanki zdobyły aż dziewięć punktów pod rząd. Podopieczne Andrzeja Jewniewicza grały dobrze we wszystkich elementach, w ataku, kontrataku, a także blokiem. Dobra postawa Orła dała im aż jedenastopunktową przewagę (17:6). Przyjezdne zdołały odrobić część strat, jednak przewaga gospodyń była na tyle duża, że bez problemów wygrały one drugą partię 25:15.
Trzeci set rozpoczął się od walki punkt za punkt. Gdy na zagrywce pojawiła się Katarzyna Szostak, udało się w końcu gospodyniom odskoczyć na kilka punktów (7:4). Kolejne akcje również należały do elblążanek, które zmuszały zawodniczki Trefla do popełniania błędów (11:6). W dalszej części gry role się odwróciły. Gospodynie miały problemy z odbiorem zagrywki i częściej nacinały się na blok rywalek. Przyjezdne szybko doprowadziły do wyrównania po 12 i po kolejnej serii zdobytych punktów objęły prowadzenie 22:15. Końcówka seta to gra punkt za punkt. Wynik końcowy to 25:18 dla Sopotu.
Podbudowane zwycięstwem w trzeciej partii przyjezdne, kolejny set rozpoczęły od prowadzenia 7:4. Elblążanki w tym czasie zostały ukarane czerwoną kartką, za dyskusję z sędzią, który odgwizdał im podwójne odbicie. Gospodynie jednak się nie poddały, zagrały skutecznie w ataku, mądrze zagrała rozgrywająca Sylwia Korczak, która najpierw kiwnęła w 9. metr boiska, a chwile później dwukrotnie zachowała się sprytnie na siatce. Zawodniczki Orła kończyły większość ataków i objęły prowadzenie 12:8. W dalszej części spotkania gospodynie popełniły kilka błędów, przez co rywalki zdołały doprowadzić do remisu 15:15. Końcówka seta należała jednak do elblążanek, które były skuteczniejsze zarówno w ataku, jak i w bloku, dzięki czemu wygrały 25:21 i całe spotkanie 3:1.
Powiedzieli po spotkaniu:
Andrzej Jewniewicz (trener Orła) - Jestem zadowolony, że moje zawodniczki się podniosły, po porażce w Rumi. Dziś również był niebezpieczny moment w trzecim secie, gdzie Monika Tchórzewska zdenerwowała się na sędziego. Nieważne czy miała rację, czy nie miała, to nie powinna reagować w taki sposób. Rywalki uciekły na trzy punkty i było ciężko. Dziewczyny wzięły się jednak w garść, zagrały dobrze blokiem, natomiast bardzo źle taktycznie zagrywką. Nadal nie kończymy piłek z lewego skrzydła, dlatego że zawodniczki ciągle wierzą w siłę ataku, a nie tędy droga. Trzy punkty zostają u nas i to jest najważniejsze.
Grzegorz Wróbel (trener Trefla) - Zabrakło nam doświadczenia i zimnej głowy. Mogliśmy skończyć więcej piłek, jednak wiele wpadło w siatkę, w blok, lub wuszło na aut. Na początku przegrywaliśmy długie wymiany, a potem zaczęliśmy je wygrywać i to cieszy. Orzeł jest od nas bardziej doświadczony, bo gra już kilka lat w II lidze, natomiast dla moich zawodniczek jest to nowa przygoda.
E'Leclerc Orzeł Elbląg – Atom Trefl II Sopot 3:1 (28:26; 25:15; 18:25; 25:21)
Orzeł: Korczak, Cupisz, Szostak, Białczak, Goździewicz, Frąszczak, Tchórzewska (l) oraz Jabłońska, Wąsik, Korzeniewska, Waszak, Bąk.
Trefl: Grzmocińska, Nowak (l), Piotrowska, Kaczyńska, Mras, Tucholska, Majkowska oraz Krasula, Kulawy, Urbanowicz.
12 października elblążanki zagrają na wyjeździe przeciwko drużynie Chemik II Police i najprawdopodobniej dzień później z SMS Police.
Spotkanie lepiej rozpoczęły elblążanki, które dzięki swojej niezłej grze zdołały zbudować kilkupunktową przewagę (10:7; 19:14). Później gra gospodyń się posypała, wdarła się dekoncentracja i rywal zdołał doprowadzić do wyrównania 24:24. Orzeł zdołał jednak się podnieść i wygrał pierwszą partię 28:26.
Początek drugiego seta to zdecydowana dominacja gospodyń. Gdy na zagrywce pojawiła się Moniki Jabłońskiej elblążanki zdobyły aż dziewięć punktów pod rząd. Podopieczne Andrzeja Jewniewicza grały dobrze we wszystkich elementach, w ataku, kontrataku, a także blokiem. Dobra postawa Orła dała im aż jedenastopunktową przewagę (17:6). Przyjezdne zdołały odrobić część strat, jednak przewaga gospodyń była na tyle duża, że bez problemów wygrały one drugą partię 25:15.
Trzeci set rozpoczął się od walki punkt za punkt. Gdy na zagrywce pojawiła się Katarzyna Szostak, udało się w końcu gospodyniom odskoczyć na kilka punktów (7:4). Kolejne akcje również należały do elblążanek, które zmuszały zawodniczki Trefla do popełniania błędów (11:6). W dalszej części gry role się odwróciły. Gospodynie miały problemy z odbiorem zagrywki i częściej nacinały się na blok rywalek. Przyjezdne szybko doprowadziły do wyrównania po 12 i po kolejnej serii zdobytych punktów objęły prowadzenie 22:15. Końcówka seta to gra punkt za punkt. Wynik końcowy to 25:18 dla Sopotu.
Podbudowane zwycięstwem w trzeciej partii przyjezdne, kolejny set rozpoczęły od prowadzenia 7:4. Elblążanki w tym czasie zostały ukarane czerwoną kartką, za dyskusję z sędzią, który odgwizdał im podwójne odbicie. Gospodynie jednak się nie poddały, zagrały skutecznie w ataku, mądrze zagrała rozgrywająca Sylwia Korczak, która najpierw kiwnęła w 9. metr boiska, a chwile później dwukrotnie zachowała się sprytnie na siatce. Zawodniczki Orła kończyły większość ataków i objęły prowadzenie 12:8. W dalszej części spotkania gospodynie popełniły kilka błędów, przez co rywalki zdołały doprowadzić do remisu 15:15. Końcówka seta należała jednak do elblążanek, które były skuteczniejsze zarówno w ataku, jak i w bloku, dzięki czemu wygrały 25:21 i całe spotkanie 3:1.
Powiedzieli po spotkaniu:
Andrzej Jewniewicz (trener Orła) - Jestem zadowolony, że moje zawodniczki się podniosły, po porażce w Rumi. Dziś również był niebezpieczny moment w trzecim secie, gdzie Monika Tchórzewska zdenerwowała się na sędziego. Nieważne czy miała rację, czy nie miała, to nie powinna reagować w taki sposób. Rywalki uciekły na trzy punkty i było ciężko. Dziewczyny wzięły się jednak w garść, zagrały dobrze blokiem, natomiast bardzo źle taktycznie zagrywką. Nadal nie kończymy piłek z lewego skrzydła, dlatego że zawodniczki ciągle wierzą w siłę ataku, a nie tędy droga. Trzy punkty zostają u nas i to jest najważniejsze.
Grzegorz Wróbel (trener Trefla) - Zabrakło nam doświadczenia i zimnej głowy. Mogliśmy skończyć więcej piłek, jednak wiele wpadło w siatkę, w blok, lub wuszło na aut. Na początku przegrywaliśmy długie wymiany, a potem zaczęliśmy je wygrywać i to cieszy. Orzeł jest od nas bardziej doświadczony, bo gra już kilka lat w II lidze, natomiast dla moich zawodniczek jest to nowa przygoda.
E'Leclerc Orzeł Elbląg – Atom Trefl II Sopot 3:1 (28:26; 25:15; 18:25; 25:21)
Orzeł: Korczak, Cupisz, Szostak, Białczak, Goździewicz, Frąszczak, Tchórzewska (l) oraz Jabłońska, Wąsik, Korzeniewska, Waszak, Bąk.
Trefl: Grzmocińska, Nowak (l), Piotrowska, Kaczyńska, Mras, Tucholska, Majkowska oraz Krasula, Kulawy, Urbanowicz.
12 października elblążanki zagrają na wyjeździe przeciwko drużynie Chemik II Police i najprawdopodobniej dzień później z SMS Police.
Anna Dembińska