Emocji w meczu dwóch spadkowiczów z III ligi nie było. W bezbarwnym spotkaniu Concordia Elbląg bezbramkowo zremisowała z Motorem Lubawa. To był pierwszy mecz pomarańczowo - czarnych w tym sezonie w roli gospodarza. Zobacz fotoreportaż.
W dzisiejszym (16 sierpnia) spotkaniu IV ligi Concordia Elbląg podejmowała Motor Lubawa. W meczu dwóch spadkowiczów z III ligi można się było spodziewać poziomu sportowego powyżej standardowego meczu na piątym poziomie rozgrywek. W ubiegłym sezonie Concordia dwa razy pokonała Motor. A dziś...
Od początku spotkania piłkarze obu drużyn sprawiali wrażenie jakby bezbramkowy remis w pełni ich zadowalał. Motor cofnął się na swoją połowę i swoich szans upatrywał w kontrach. Pomarańczowo – czarni zostali zmuszeni do ataku pozycyjnego, z którego nie potrafili strzelić bramki. To gospodarze byli częściej przy piłce, prowadzili grę, ale nie potrafili poważnie zagrozić bramce gości.
W 11. minucie spotkania bramkarza Motoru próbował postraszyć Sebastian Tomczuk, ale piłka minęła bramkę. Dziesięć minut później Kamil Kuczkowski nie dobiegł do podania kolegi z drużyny. Sytuacja mogła być groźna, gdyż piłkarz Słoni miałby przed sobą tylko bramkarza, ale to Damian Suszczewicz był szybszy i groźna z początku akcja zakończyła się fiaskiem. Największe zagrożenie pod bramką gości stwarzał Michał Pietroń i jego rzuty wolne. W 45. minucie groźny strzał elbląskiego piłkarza złapał bramkarz Motoru.
Goście również niczym szczególnym nie zachwycili. Ich strzały albo okazywały się niecelnie, albo (bez większych kłopotów) wyłapywał je Adrian Kostrzewski.
W drugiej części meczu tempo nieznacznie przyspieszyło i Concordia zaczęła tworzyć zagrożenie pod bramką Damiana Suszczewicza.
W 55. minucie rzut wolny Michała Pietronia, strzelać próbował jeszcze Edil de Soussa Barros. Pomarańczowo – czarni byli blisko szczęścia, bramkarz Motoru wypuścił piłkę z rąk, a ta odbiła się od słupka. Kolejne minuty, to kolejne niedokładne i niewykorzystane sytuacje.
W 76. minucie kapitalną obroną popisał się bramkarz Concordii Adrian Kostrzewski. Nowy nabytek pomarańczowo - czarnych najpierw wybronił silny strzał Pawła Ewertowskiego z rzutu wolnego, a następnie dobitkę Romana Śnieżawskiego.
Końcówka spotkania przebiegła pod znakiem ataków Concordii. Bez rezultatu. Trudno powiedzieć czy bezbramkowy remis jest stratą dwóch punktów. Z przebiegu meczu pomarańczowo – czarni nie zasłużyli na zwycięstwo. Ale Motor pokazał również bardzo słaby futbol i trzy punkty były w zasięgu elblążan.
Następny mecz Concordia zagra w najbliższą sobotę w Pasymiu z Błękitnymi. Przy Agrykola pomarańczowo – czarnych zobaczymy 26 sierpnia, kiedy podejmować będą Mamry Giżycko.
Concordia Elbląg – Motor Lubawa 0:0
Concordia: Kostrzewski – Laskowski, Kuss, Edil, P. Pelc (46' Załucki), Pietroń, Szymanowski, Tomczuk, Łazaj (74' Lewandowski), Kuczkowski (67' Watanabe), Bejuk.
Od początku spotkania piłkarze obu drużyn sprawiali wrażenie jakby bezbramkowy remis w pełni ich zadowalał. Motor cofnął się na swoją połowę i swoich szans upatrywał w kontrach. Pomarańczowo – czarni zostali zmuszeni do ataku pozycyjnego, z którego nie potrafili strzelić bramki. To gospodarze byli częściej przy piłce, prowadzili grę, ale nie potrafili poważnie zagrozić bramce gości.
W 11. minucie spotkania bramkarza Motoru próbował postraszyć Sebastian Tomczuk, ale piłka minęła bramkę. Dziesięć minut później Kamil Kuczkowski nie dobiegł do podania kolegi z drużyny. Sytuacja mogła być groźna, gdyż piłkarz Słoni miałby przed sobą tylko bramkarza, ale to Damian Suszczewicz był szybszy i groźna z początku akcja zakończyła się fiaskiem. Największe zagrożenie pod bramką gości stwarzał Michał Pietroń i jego rzuty wolne. W 45. minucie groźny strzał elbląskiego piłkarza złapał bramkarz Motoru.
Goście również niczym szczególnym nie zachwycili. Ich strzały albo okazywały się niecelnie, albo (bez większych kłopotów) wyłapywał je Adrian Kostrzewski.
W drugiej części meczu tempo nieznacznie przyspieszyło i Concordia zaczęła tworzyć zagrożenie pod bramką Damiana Suszczewicza.
W 55. minucie rzut wolny Michała Pietronia, strzelać próbował jeszcze Edil de Soussa Barros. Pomarańczowo – czarni byli blisko szczęścia, bramkarz Motoru wypuścił piłkę z rąk, a ta odbiła się od słupka. Kolejne minuty, to kolejne niedokładne i niewykorzystane sytuacje.
W 76. minucie kapitalną obroną popisał się bramkarz Concordii Adrian Kostrzewski. Nowy nabytek pomarańczowo - czarnych najpierw wybronił silny strzał Pawła Ewertowskiego z rzutu wolnego, a następnie dobitkę Romana Śnieżawskiego.
Końcówka spotkania przebiegła pod znakiem ataków Concordii. Bez rezultatu. Trudno powiedzieć czy bezbramkowy remis jest stratą dwóch punktów. Z przebiegu meczu pomarańczowo – czarni nie zasłużyli na zwycięstwo. Ale Motor pokazał również bardzo słaby futbol i trzy punkty były w zasięgu elblążan.
Następny mecz Concordia zagra w najbliższą sobotę w Pasymiu z Błękitnymi. Przy Agrykola pomarańczowo – czarnych zobaczymy 26 sierpnia, kiedy podejmować będą Mamry Giżycko.
Concordia Elbląg – Motor Lubawa 0:0
Concordia: Kostrzewski – Laskowski, Kuss, Edil, P. Pelc (46' Załucki), Pietroń, Szymanowski, Tomczuk, Łazaj (74' Lewandowski), Kuczkowski (67' Watanabe), Bejuk.
Sebastian Malicki