
Dziś (9 grudnia) Sąd Okręgowy w Elblągu oddalił apelację wniesioną przez bank BGŻ od wcześniejszego wyroku, w którym sąd pierwszej instancji nakazał wykreślenie hipoteki w wysokości ponad 4 mln zł z księgi wieczystej działki przy ul. Mazurskiej. Radości nie kryją byli pracownicy Zakładów Mięsnych Elmeat, którzy liczą teraz na wypłatę zaległych pieniędzy. A to suma niebagatelna, bo ponad 1 mln 200 tys. zł.
Przypomnijmy: na wniosek syndyka masy upadłościowej Zakładów Mięsnych Elmeat Sąd Rejonowy w Elblągu rozpatrywał stan prawny ustanowionej hipoteki na działce przy ul. Mazurskiej. Syndyk wskazywał, że ustanowienie hipoteki odbyło się niezgodnie z prawem.
19 maja sąd wydał postanowienie, w którym całą hipotekę: zwykłą w wysokości 3 mln 390 tys. zł i kaucyjną w wysokości 1 mln zł, wykreślił z ksiąg wieczystych. Uznał bowiem, że hipoteka jest nieważna, bo zgodę na jej ustanowienie powinna wydać Rada Miejska, a nie prezydent. Decyzja ta ucieszyła byłych pracowników Elmeat, którzy zobaczyli szansę na odzyskanie zaległych pieniędzy.
Ich entuzjazmu, rzecz jasna, nie podzielił bank BGŻ, który domagał się zmiany wyroku. Gdy odbyła się pierwsza rozprawa apelacyjna przewodnicząca zakładowej „Solidarności” w Elmeat Danuta Rozpondek złożyła interwencję uboczną. Sąd ją przyjął, uznając, że kobieta ma w sprawie interes nie tylko ekonomiczny, ale i prawny.
Dziś (9 grudnia) Sąd Okręgowy wydal wyrok oddalający apelację banku. Przyznał, że prezydent Elbląga Henryk Słonina nie miał prawa sam – bez zgody Rady Miasta – decydować o poręczeniu kredytu. W świetle prawa zapis o hipotece w księdze wieczystej gruntu jest więc nieważny.
Dodatkowo bank BGŻ musi zapłacić 20 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa z tytułu zaległych kosztów sądowych od interwencji ubocznej wniesionej przez Danutę Rozpondek.
Od wyroku przysługuje skarga do sądu kasacyjnego. Nie wiadomo, czy taka zostanie złożona
- Najpierw wystąpimy z wnioskiem o uzasadnienie wyroku na piśmie – powiedział po wyjściu z sali sądowej radca prawny Andrzej Tupaj, który jest pełnomocnikiem banku. – Mamy na to tydzień.
Zadowolenia z wyroku Sądu Apelacyjnego nie kryli byli pracownicy Elmeatu. Teraz zobaczyli światełko w tunelu i szansę, że należne im pieniądze zostaną wypłacone.
-Czuję ulgę – przyznała Danuta Rozpondek. – Sprawa zakończyła się dobrym wyrokiem.
- Cztery lata walki okazały się skuteczne – wtórował jej kolega. – Nigdy nie chceliśmy, by zakład upadł. Chcieliśmy mieć pracę i wynagrodzenia. Stało się inaczej.
Satysfakcję czuje także Mirosław Kozłowski, przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”.
- To duża satysfakcja – przyznał w rozmowie z dziennikarzami. – Po tylu latach walki. A przypomnę, że był pan Nowak, który chciał przywrócić pracę w Zakładach Mięsnych, ale nie dano mu takiej szansy. Teraz wierzyciele czekają na wypłatę swoich należności. A jest tego sporo, bo ok. 100 pracowników czeka na ponad 1 mln 200 tys. zł.
- Jest oczywiście możliwe, że strona banku złoży wniosek o kasację wyroku, ale myślę, że jednak nie będzie się ośmieszać – skwitował Mirosław Kozłowski.
19 maja sąd wydał postanowienie, w którym całą hipotekę: zwykłą w wysokości 3 mln 390 tys. zł i kaucyjną w wysokości 1 mln zł, wykreślił z ksiąg wieczystych. Uznał bowiem, że hipoteka jest nieważna, bo zgodę na jej ustanowienie powinna wydać Rada Miejska, a nie prezydent. Decyzja ta ucieszyła byłych pracowników Elmeat, którzy zobaczyli szansę na odzyskanie zaległych pieniędzy.
Ich entuzjazmu, rzecz jasna, nie podzielił bank BGŻ, który domagał się zmiany wyroku. Gdy odbyła się pierwsza rozprawa apelacyjna przewodnicząca zakładowej „Solidarności” w Elmeat Danuta Rozpondek złożyła interwencję uboczną. Sąd ją przyjął, uznając, że kobieta ma w sprawie interes nie tylko ekonomiczny, ale i prawny.
Dziś (9 grudnia) Sąd Okręgowy wydal wyrok oddalający apelację banku. Przyznał, że prezydent Elbląga Henryk Słonina nie miał prawa sam – bez zgody Rady Miasta – decydować o poręczeniu kredytu. W świetle prawa zapis o hipotece w księdze wieczystej gruntu jest więc nieważny.
Dodatkowo bank BGŻ musi zapłacić 20 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa z tytułu zaległych kosztów sądowych od interwencji ubocznej wniesionej przez Danutę Rozpondek.
Od wyroku przysługuje skarga do sądu kasacyjnego. Nie wiadomo, czy taka zostanie złożona
- Najpierw wystąpimy z wnioskiem o uzasadnienie wyroku na piśmie – powiedział po wyjściu z sali sądowej radca prawny Andrzej Tupaj, który jest pełnomocnikiem banku. – Mamy na to tydzień.
Zadowolenia z wyroku Sądu Apelacyjnego nie kryli byli pracownicy Elmeatu. Teraz zobaczyli światełko w tunelu i szansę, że należne im pieniądze zostaną wypłacone.
-Czuję ulgę – przyznała Danuta Rozpondek. – Sprawa zakończyła się dobrym wyrokiem.
- Cztery lata walki okazały się skuteczne – wtórował jej kolega. – Nigdy nie chceliśmy, by zakład upadł. Chcieliśmy mieć pracę i wynagrodzenia. Stało się inaczej.
Satysfakcję czuje także Mirosław Kozłowski, przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”.
- To duża satysfakcja – przyznał w rozmowie z dziennikarzami. – Po tylu latach walki. A przypomnę, że był pan Nowak, który chciał przywrócić pracę w Zakładach Mięsnych, ale nie dano mu takiej szansy. Teraz wierzyciele czekają na wypłatę swoich należności. A jest tego sporo, bo ok. 100 pracowników czeka na ponad 1 mln 200 tys. zł.
- Jest oczywiście możliwe, że strona banku złoży wniosek o kasację wyroku, ale myślę, że jednak nie będzie się ośmieszać – skwitował Mirosław Kozłowski.